Adele broni LGBT+. Wyjaśnia homofobicznego fana?

Adele Adkins to popularna piosenkarka, autorka tekstów i kompozytorka pochodząca z Wielkiej Brytanii. Urodziła się 5 maja 1988 r. w Londynie. Jest znana ze swojego wyjątkowego, głębokiego głosu oraz emocjonalnych i osobistych tekstów piosenek. Adele zdobyła międzynarodową sławę dzięki hitom takim jak "Rolling in the Deep", "Someone Like You", "Hello" czy "Set Fire to the Rain".

Na początku bieżącego roku Adele ogłosiła wyjątkową trasę koncertową. Artystka zagra aż osiem koncertów w Niemczech. W Manchesterze stanęła gigantyczna plenerowa scena zbudowana specjalnie na potrzeby show. Tym razem to nie gwiazda będzie podróżować pomiędzy państwami, a fani z różnych części świata będą zjeżdżać się do kraju sąsiadującego z Polską. Formuła wydarzenia jest zupełną nowością w karierze piosenkarki. Inni artyści również raczej nie decydują się na tego typu koncerty.

2 czerwca odbył się pierwszy koncert z nowej trasy Adele. Piosenkarka dała niesamowity występ. Oprawa wizualna wydarzenia zmiotła z nóg niejednego fana artystki. Wydarzenie zakłócił jednak drobny incydent. Podczas przemowy gwiazdy pewna osoba z tłumu rzekomo krzyknęła "pride sucks". Adele od razu zareagowała na te słowa.

Na licznych nagraniach słyszmy, że kobieta jest oburzona: "Przyszedłeś na mój występ i po prostu powiedziałeś, że 'pride jest do bani'? Jesteś głupi? Nie bądź taki śmieszny. Jeśli nie masz nic miłego do powiedzenia, z*mknij się. W porządku?". Gdy emocje opadły w internecie pojawiły się głosy osób, które stały blisko wspomnianego śmiałka. Relacjonują, że mężczyzna wcale nie powiedział "pride sucks" (miesiąc dumy jest do bani), tylko "work sucks" (praca jest do bani). Piosenkarka zwyczajnie źle usłyszała komunikat.