Wielkopowierzchniowe monokultury są pustynią bioróżnorodności

Z Polski znikają ptaki. Winna polityka rolna UE?

Źródło zdjęć: © canva
Marta Grzeszczuk,
17.05.2024 21:56

Populacja powszechnych gatunków ptaków na obszarach rolniczych zmniejszyła się od 2000 r. o ponad 20 proc. Bioróżnorodność przegrywa z finansową kalkulacją.

Niedawno zastanawialiśmy się co stało się z miejskimi wróblami. Zostały znalezione tam, gdzie jeszcze są gęste krzewy, w których gniazdują. Jednak ptaków jest coraz mniej nie tylko w miastach. Na terenach rolniczych ich populacja też systematycznie maleje. Niektóre gatunki trafiły w ostatnich latach na listę zagrozonych.

Ptaki znikają ze względu na pestycydy i monokulturę upraw

W wypowiedzi dla oko.press Tomasz Chodkiewicz, ornitolog, lider zespołu Monitoringu Ptaków Polski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków oraz Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, podzielił się wynikami Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych (MPPL) zbieranych od 2000 r. Od rozpoczęcia liczebność 22 gatunków ptaków na terenach rolniczych zmniejszyła się już o 21 proc.

Dramatycznie zmniejsza się populacja ptaków do niedawna jeszcze całkiem pospolitych, takich, jak pliszka żółta, której liczebność spadła o połowę czy trznadel, którego jest o 25 proc. osobników mniej. Tłumacząc przyczyny tego znikania, Chodkiewicz przypomniał, że w okresie wychowywania piskląt praktycznie wszystkie ptaki w krajobrazie rolniczym zależą od owadów. "Biomasa owadów znika na naszych oczach w rezultacie stosowania środków chemicznych" – wyjaśnił.

Pliszek żółtych jest w Polsce połowę mniej niż w 2000 r.
Pliszek żółtych jest w Polsce połowę mniej niż w 2000 r. (canva)

Kolejny powód to zanikanie siedlisk, co ma związek z intensyfikacją upraw, ich wielkoobszarowością. Likwiduje się miedze, zakrzaczenia i zadrzewienia. Wiele ptaków zamieszkuje taką krajobrazową mozaikę, a ona znika. Wchodzą uprawy kukurydzy po horyzont, które są gatunkową pustynią, jeżeli chodzi o bioróżnorodność

Gawron trafił na listę gatunków zagrożonych

Chodkiewicz tłumaczył: "Jeszcze kilkanaście lat temu bydło było karmione głównie trawą z użytków zielonych, częściej też przebywało na pastwiskach. To tworzyło siedliska dla ptaków. Teraz wielu rolników trzyma krowy cały rok w oborach, a ich główną paszą jest kukurydza. Wielkość upraw kukurydzy w Polsce z roku na rok się zwiększa, tereny te są miejscami pozbawionym życia, ptaki praktycznie nie korzystają z tych miejsc".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Michu M4K: Zaczynam batalie sądową. "Utopiłem miliony, grożono mi"

Niekorzystne zmiany rolniczego krajobrazu przełożyły się też na liczebność gawronów. Ten gatunek pełni ważną rolę z punktu widzenia rolników. Znaczący udział w jego diecie mają larwy owadów uznawanych za szkodniki. Jednak spadki liczebności gawrona w krajobrazie rolniczym także sięgają 50 proc. W rezultacie został on zakwalifikowany jako gatunek zagrożony w Polsce i w całej Unii Europejskiej.

Programy dopłat promują brak bioróżnorodności

Aleksandra Pępkowska-Król, koordynatorka do spraw rolnictwa w Ogólnopolskim Towarzystwie Ochrony Ptaków uważa, że programy unijne mające zachęcać rolników do ekstensywnych upraw (bez używania pestycydów) nie są wystarczająco atrakcyjne. Podkreśliła też, że każde duże gospodarstwo rolne jest regularnie odwiedzane przez przedstawicieli firm, które sprzedają pestycydy i nawozy.

Kurczy się populacja polskich polnych ptaków
Kurczy się populacja polskich polnych ptaków (infografika vibez.pl)

Rolnicy mają wiedzę i doradztwo w zakresie środków chemicznych. Brakuje za to informacji o praktykach i rozwiązaniach korzystnych dla przyrody. "Jeśli rolnicy sami nie wezmą udziału w szkoleniach, których jest niestety niewiele, to nikt do nich nie przyjedzie, żeby zachęcić do podjęcia stosownych działań" - powiedziała Pępkowska-Król.

Zdaniem ekspertki UE powinna przy kalkulacji dopłat do upraw uwzględniać wartość dóbr publicznych, które dana praktyka rolnicza dostarcza. Takim dobrem jest różnorodność biologiczna i ochrona lokalnych gatunków, które są wspierane poprzez mniej nastawione na maksymalizowanie plonów rolnictwo. Pępkowska-Król wyjaśniła, że brak wdrażania rozwiązań przyjaznych przyrodzie opiera się na czystej kalkulacji. Bardziej opłaca się mieć pole z kukurydzą, niż ekstensywnie użytkowaną łąkę.

Źródło: oko.press

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0