Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg

Koncert Maxa Korzha w Warszawie to jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych 2025 roku w Europie Środkowej. Białoruski raper, który od lat przyciąga tłumy na swoje koncerty, stał się ikoną młodzieżowej kultury muzycznej. Jego twórczość przemawia do słuchaczy niezależnie od wieku czy pochodzenia, budując mosty między różnymi pokoleniami i kulturami.

Max Korzh wystąpił 9 sierpnia na Stadionie Narodowym. Dzień wcześniej zorganizował niezapowiedziany koncert na warszawskiej Woli. Wydarzenie przyciągnęło kilka tysięcy osób, co spowodowało poważne utrudnienia dla mieszkańców. Policja zakończyła nielegalne zgromadzenie, a organizatorzy zostali ukarani.

9 sierpnia Stadion Narodowy wypełniły tłumy fanów białoruskiego rapera. Niektórzy do takiego stopnia poddali się emocjom, że nie mogli wysiedzieć na swoich miejscach na trybunach. Ludzie zaczęli zeskakiwać na płytę, żeby być jeszcze bliżej swojego idola. Na nagraniach ze stadionu widać, że ochrona była bezradna wobec rzeki ludzi, którzy przeskakiwali przez barierki i bieli ku scenie.

Sytuacja stała się groźna, bo płyta szybko się zapełniła ponad normy bezpieczeństwa. Organizatorzy zaapelowali do publiczności o zajęcie przypisanych miejsc:

- Bardzo prosimy osoby, które zeskoczyły z trybuny na płytę o powrót na miejsca siedzące. Bez tego warunku koncert nie będzie rozpoczęty. Proszę potraktować to bardzo poważnie - usłyszeli uczestnicy koncertu Maxa Korzha.

Finalnie koncert się odbył. Trudno ocenić, czy ludzie, którzy zbiegli z trybun wrócili na swoje miejsca, czy zadziałało coś innego.