Zalando Pre-owned - sprawdziliśmy, czy opłaca się tu sprzedać ubrania. Hint: kokosów nie zarobisz
Zalando Pre-owned to nowa usługa wprowadzona przez znany i lubiany sklep. Od teraz możemy sprzedawać firmie używane (nie do końca…) rzeczy, a w zamian otrzymamy środki do wydania na Zalando. Czy to się opłaca? Sprawdziliśmy.
Na wstępie podkreślmy jedno: możliwość ponownego wykorzystania rzeczy, które zalegają w szafie, jest super. Drugie życie dla starego, nieużywanego już ubrania to win-win dla każdej osoby na naszej planecie.
Podobne
- Powracamy do Zalando Pre-Owned. Dalej prawie nic nie zarobisz 💸💸💸
- Rosjanie nie chcą pić podróbek Coca-Coli. Napoje zalegają na półkach
- Kendrick Lamar wypuścił "Dumb Phone". To przeciwieństwo smartfona
- "Myślałam, że umrę". Kupiła "Ozempic" w internecie
- Streamerka sprzedażowa podbija sieć. Zarobiła 18 mln dol. w tydzień
I tutaj nie można niczego zarzucić firmie, a tylko pogratulować jej dobrego pomysłu - żeby kupić coś nowego, sprzedaj najpierw stare rzeczy... albo od razu kup coś #zdrugiej szafy. Bo oddając rzeczy Zalando, nie dostajemy kasy do ręki, tylko jako środki do wykorzystania w sklepie. Całą kwotę można też przekazać na cele charytatywne. Jest tylko jedno "ale".
Problemem Zalando Pre-owned jest wycena.
Wiadomo, strona musi zarobić. Sprawdzenie ubrań, magazynowanie ich, a w końcu przesyłka (bo tak, wysyłka rzeczy jest darmowa) - to też kosztuje i musi być wliczone w cenę.
Tyle że wycena w przypadku większości rzeczy jest niesamowicie niska. W sensie, za prawie nową - bo w stanie idealnym - bluzę znanej marki, której popularność ostatnio wystrzeliła, Zalando oferuje…
17 złotych. Dobrze czytacie.
To samo jest z butami - Zalando Pre-owned za nową parę Vansów proponuje nam 25 złotych. Wiadomo, platforma nie odróżnia nowych rzeczy od tych w stanie idealnym i nie bierze tego pod uwagę przy wycenie.
Ale i tak te ceny są bardzo zaniżone - na platformach, gdzie użytkownik sam może ustalić kwotę za zakup, spokojnie można by dostać za te same buty sporo więcej. A i tak cena byłaby atrakcyjna dla klienta.
Ale to wszystko byłoby to spoko, gdyby cena przy ponownej sprzedaży byłaby podobnie niska. Przecież wiadomo, że używki (nawet te w idealnym stanie) będą kosztować mniej niż nówki.
Nie w tym przypadku. Zalando podbija ceny w dużym stopniu. Zrobiłem mały eksperyment. Zobaczyłem, że męska bluza Adidasa jest do kupienia jako pre-owned.
90 złotych - to parę złotych, ale jeszcze ujdzie. A ile my moglibyśmy dostać za męską bluzę Adidasa, gdybyśmy chcieli ją odsprzedać Zalando?
Niecałe 27 złotych.
Tak, przebitka jest prawie 4-krotna. Wiadomo, przebitka musi być, bo firma musi przecież na czymś zarobić. Nie jest organizacją charytatywną. Wiadomo także, że taka szybka wycena nie oznacza sztywnej wyceny. Niektóre ciuchy będą kosztować przy odsprzedaży przez Zalando więcej, bo mogą pochodzić z jakiejś fajnej kolekcji czy być w modnym kolorze, kroju. A inne mniej, bo będą "mniej sprzedawalne".
Ale przy tych cenach o wiele lepszym wyjściem dla wielu osób może być skorzystanie z popularnych aplikacji i stron do wystawiania używanej odzieży. Ba! Można nawet skorzystać z grup na Facebooku, a zysk będzie większy.
Pomysł Zalando jest świetny, takie zautomatyzowanie sprzedaży używanych rzeczy (oraz nakręcenie sprzedaży własnej) jest super. Tyle, że niska cena przy odsprzedaży raczej nie zachęci ludzi do takich akcji.
Niektórzy będą woleli zostawić w szafie starsze rzeczy ("bo mogą się przydać"), oddać komuś ("bo i tak dostałbym/dostałabym grosze") lub sprzedać na popularnej aplikacji/giełdzie (i dostać kasę do ręki!).
Żeby nie było, propsy dla Zalando za akcję i coś ciekawego.
Ale ta naprawdę niska - i czasem wręcz śmieszna wycena ubrań - po prostu boli. Serio: bluza, która kosztuje 199 złotych, po kilkukrotnym założeniu została wyceniona na 18 złotych. A potem zostanie sprzedana za 60-120 zł. Gdzie tu sens?
Popularne
- Dawid Podsiadło nie wytrzymał? Ostro wyjaśnił hejterów
- "Oi oi oi baka". Kontrowersyjny trend już w szkołach w Polsce
- Budda oburzony zachowaniem dziecka. "To przegięcie pały"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę
- Kaja Godek nie wierzy w działanie szczepionek? "Teraz HPV, potem kolejne"
- Jelly Frucik mocno o "Dzień Dobry TVN". "Wyszedłem na patolę"
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Takefun w ostrych słowach o Buddzie. Czy to początek kolejnego pozwu?
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie