Test na HIV powinien zrobić każdy. Sprawdziłam, jak wygląda badanie
Światowy Dzień Walki z AIDS przypada 1 grudnia. To dobry moment, żeby samemu przebadać się pod kątem wirusa HIV i oswoić z tym badaniem. Zwłaszcza że jest ono bezpłatne, anonimowe i naprawdę bardzo proste.
Ale od początku. Dlaczego zrobiłam test na HIV, skoro nie podejrzewałam u siebie zakażenia? Nie biorę narkotyków, które przyjmuje się dożylnie (ani żadnych innych ;)), nie miałam kontaktu z czyjąś krwią (np. podczas udzielania pierwszej pomocy), nie mam na koncie tak zwanych ryzykownych kontaktów seksualnych. Czy w takiej sytuacji powinnam się badać?
Podobne
- Zrobiłem test na przeciwciała z Biedronki. Jak wygląda badanie?
- Rośnie liczba zakażonych HIV w Polsce. Winne stereotypy?
- Jak rozmawiać z rodzicami o seksie? Kilka rad, które mogą się przydać
- Skandal na targach erotycznych? Organizatorzy odpierają zarzuty
- Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa"
Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Wirusem HIV można się zarazić także w salonie tatuażu, u dentysty czy kosmetyczki - jeżeli nie sterylizują oni odpowiednio swojego sprzętu albo nie używają jednorazowych narzędzi czy igieł. W grupie ryzyka są też osoby, które kiedykolwiek straciły kontrolę nad swoim zachowaniem pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających.
Wiele osób ocenia też tylko "na oko", że ich kontakty seksualne są bezpieczne - a jeśli nasz partner/partnerka się nie badali, nigdy nie mamy pewności, czy na pewno są zdrowi. Dlatego w kontaktach seksualnych z osobami o nieznanym statusie serologicznym zawsze powinno się używać prezerwatyw. Tylko one dają niemal całkowitą pewność, że do zakażenia nie dojdzie.
Więcej informacji na temat tego, jak zminimalizować ryzyko zakażenia wirusem HIV podczas kontaktów seksualnych, znajdziecie na stronie Krajowego Centrum ds. AIDS.
Test na HIV - gdzie go zrobić?
Ja wybrałam Punkt Diagnostyczno-Konsultacyjny przy ul. Chmielnej 4 w Warszawie. Tego typu placówki są jednak w wielu miastach w Polsce - pełną listę znajdziecie tutaj.
Na badanie można przyjść "od ręki" - nie jest potrzebne skierowanie, nie trzeba być na czczo. Z uwagi na pandemię obowiązkowa jest oczywiście maseczka, trzeba też wypełnić deklarację dotyczącą koronawirusa. Tu trzeba podać kontakt do siebie, jednak może to być np. adres mailowy. Poza tym nie trzeba wpisywać żadnych innych danych.
Kolejna ważna kwestia: badanie, które wykonuje się w tego typu placówkach, to testy przesiewowe. Nie wykrywają one samego wirusa HIV, tylko przeciwciała skierowane przeciwko wirusowi, które są produkowane przez układ odpornościowy człowieka zakażonego HIV oraz antygen p24.
Przeciwciała muszą jednak osiągnąć odpowiednią ilość w organizmie, by mógł je wykryć test. A to wymaga czasu - co najmniej 14 pełnych dni od zakażenia (to tzw. okienko serologiczne). Jednak żeby mieć całkowitą pewność co do wyniku ujemnego, badanie powinno zostać wykonane po 12 tygodniach od możliwego zakażenia albo sytuacji ryzykownej.
Wynik dodatni nie oznacza też, że na pewno mamy HIV. Po wykonaniu testu przesiewowego pacjent może otrzymać informację, że test zareagował i wymaga przeprowadzenia testu Western blot. To badanie może potwierdzić, że doszło do zakażenia lub je wykluczyć. Fałszywie dodatni wynik może być efektem np. niedawnego szczepienia przeciwko grypie.
Test na HIV - jak wygląda?
Zanim zostaniemy przebadani, pracownik punktu przeprowadza wywiad. Pyta w nim m.in. o kontakty seksualne (w ten sposób najczęściej dochodzi do zakażenia), wyjaśnia też, jak w przyszłości możemy uprawiać bezpieczniejszy seks.
Pytania dotyczą także kontaktów z krwią innych osób, wizyt w salonach tatuażu/piercingu czy stanu zdrowia - niektóre dolegliwości mogą skutkować fałszywie dodatnim wynikiem. Na koniec wymyślamy hasło, dzięki któremu będzie można odebrać badanie:
Kiedy robiłam test poprzednim razem, do badania została pobrana krew z żyły w zgięciu łokciowym. Tym razem wykonano mi szybki test, do którego potrzeba było kilku kropelek krwi z opuszki palca. Krew umieszcza się na teście kasetowym, a wynik otrzymuje się po 15-20 minutach.
Jak widać na zdjęciu, straty nie są duże:
Jest też bonus. Ponieważ w ten sam sposób bada się też, czy ktoś nie jest zakażony HCV, czyli wirusem wywołującym zapalenie wątroby typu C, krew jest badana od razu także pod tym kątem.
Jeżeli wyniki testów są ujemne, otrzymujemy takie potwierdzenie jak na zdjęciu niżej:
Cała wizyta w Punkcie Diagnostyczno-Konsultacyjnym zajęła mi około 40 minut. Warto je poświęcić raz na jakiś czas i sprawdzić, czy nie jesteśmy nosicielami wirusa. Dlaczego to takie ważne? Bo przy odpowiedniej terapii (w całości finansowanej przez państwo) można uniknąć rozwoju AIDS, czyli zespołu nabytego niedoboru odporności.
Zakażenie HIV nie daje charakterystycznych objawów, można o nim nie wiedzieć przez wiele lat i przez ten czas zakażać innych. Nieleczone HIV prowadzi też do rozwoju AIDS, na które niestety leku nie ma.
Warto też wyrobić sobie nawyk badania się - i partnera/partnerki - jeżeli jesteśmy swoimi wyłącznymi partnerami seksualnymi i chcielibyśmy zrezygnować z używania prezerwatyw. To żaden wstyd, tylko prosty sposób na to, by nasz seks stał się bezpieczniejszy.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku