Szkolne kary za wygląd. A gdyby stworzyć zasady dla całej Polski?
Zakaz farbowania włosów, tatuaży, przekuwania ciała i makijażu. To tylko niektóre z ograniczeń, z którymi muszą liczyć się uczniowie i uczennice. Czy szkoły rzeczywiście mogą karać za wygląd ucznia? RPO wskazuje na nieścisłości w prawie oświatowym i interweniuje u kuratorów.
W 2021 roku ksiądz i pedagożka mieli zabronić uczennicom szkoły podstawowej w Gdańsku noszenia krótkich spódnic w obawie przed "dekoncentracją chłopców". W tym samym roku pisaliśmy również o zapisie w statucie szkoły podstawowej nr 45 w Łodzi, który zakazywał uczennicom ubierania się na szkolne uroczystości w spodnie galowe.
Podobne
- Brak papieru i kary za wygląd. Przerażający raport o prawach uczniów w Polsce
- Więzienie za catcalling. Wielka Brytania zaostrza kary za molestowanie
- H&M kontra Justin Bieber: "Ta kolekcja to śmieci"
- Lublin: Na studniówce tańczyła z dziewczyną. W sieci awantura
- Prawa ucznia to prawa człowieka. Dlaczego warto je znać?
Jak informuje Rzecznik Praw Obywatelskich, do kuratorów oświaty coraz częściej trafiają wnioski organizacji społecznych - m.in. Stowarzyszenie Umarłych Statutów - i aktywistów, którym nie podoba się ograniczanie wolności uczniów w kwestii wyglądu i ubioru. W związku z tym RPO zwrócił się do kuratoriów w całej Polsce o interwencje.
Czy karanie uczniów za ubiór w szkole jest legalne?
Jak informuje RPO uczniowie i uczennice polskich szkół skarżą się na to, że szkolne statuty określają to, jak powinni wyglądać. Mówią im, co mogą nosić a czego nie. Co więcej, statuty przewidują również kary za niewłaściwy makijaż, kolczyki na ciele, a nawet za farbowanie włosów. Według niektórych uczniów w ten sposób szkoła ogranicza ich wolność.
"Do RPO wpływają wnioski dotyczące sposobu uregulowania obowiązków ucznia w statucie szkolnym. Zastrzeżenia rodzą m.in. wymagania co do elementów wyglądu ucznia lub uczennicy, które przez część osób są oceniane jako nadmierne ograniczenie ich wolności. Rzecznik widzi różnice w poglądach na temat kompetencji szkół w zakresie ustanawiania i egzekwowania zasad wyglądu uczniów i uczennic" - czytamy w piśmie RPO.
Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, że zgodnie z art. 99 Prawa oświatowego, szkoła może określić zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły. Jednocześnie zaznacza, że nie powinny one dotyczyć innych elementów wyglądu, czyli chociażby koloru włosów uczniów. W związku z tym, szkoły ograniczające w statutach nie tylko sposób ubierania się uczniów, ale również ich wygląd, mogą naruszać wolność i prywatność młodych osób.
"…regulacje odnoszące się do innych elementów wyglądu osoby wychodzą poza uprawnienia szkoły. Szczegółowe uregulowania w tym względzie postrzegane są jako nadmierna, nieproporcjonalna i niekonieczna ingerencja w sferę wolności i prywatności, dla której nie ma podstawy ustawowej". - zwraca uwagę RPO.
Zasady dotyczące wyglądu uczniów powinny być jednolite
Według niektórych interpretacji, obowiązki ucznia wymienione w art. 99. Prawa oświatowego są katalogiem otwartym, więc szkoły powinny mieć swobodę w ustalaniu swoich zasad i zakazów. W takim ujęciu placówki oświatowe mogłyby zakazywać uczniom i zakładania koszulek z odkrytymi ramionami i tatuowania się.
Według RPO nieścisłości związane z zapisami w statutach określającymi wygląd uczniów i uczennic są problematyczne, a kwestia poszanowania praw ucznia jest istotna. W związku z tym zastępca RPO Stanisław Trociuk zwrócił się do kuratorów o stanowiska w sprawie.
"Kwestia poszanowania praw uczniów w placówkach edukacyjnych jest istotna z perspektywy RPO. Sposób, w jaki szkoły wywiązują się ze swoich zobowiązań, wpływa na ocenę stopnia realizacji celów oświaty" - zaznacza RPO.
Możliwe, że pewnym rozwiązaniem tych nieścisłości byłoby wprowadzenie jednolitych zapisów dotyczących ubioru i wyglądu uczniów. Wtedy żadna placówka nie mogłaby sobie pozwolić na swoją interpretację art. 99 Prawa oświatowego, co nie prowadziłoby do powstawania nierówności w prawach ucznia. W obecnym ujęciu jedna placówka oświatowa w statucie może zakazać farbowania włosów, a inna nie.
Dodatkowo, w piśmie skierowanym do kuratorów RPO podkreśla, że szkoły powinny umieć wykazać, na czym polega szkodliwość w danym zachowaniu i wyglądzie ucznia lub uczennicy. Oznacza to, że tworzący status muszą być w stanie uzasadnić, w jaki sposób różowe włosy czy tatuaże szkodzą edukacji młodych ludzi. Dyrektorzy nie powinny wprowadzać zakazów tylko dlatego, że osobiście coś im w wyglądzie uczniów nie odpowiada.
"Aby jednak kary spełniały cele wychowawcze, powinny być powiązane z nagannością czynu. Nie mogą być jedynie prostą reakcją na zjawiska, które z różnych powodów nie odpowiadają dorosłym. Zakazując określonego zachowania uczniowi lub uczennicy na terenie szkoły, nauczyciele powinni móc wykazać, na czym polega jego szkodliwość" - podkreśla RPO.
Źródło: bip.brpo.gov.pl
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół