Sywia Spurek

Sylwia Spurek odsyła mięso i mleko do historii. Nie, tak się nie powinno promować weganizmu

Źródło zdjęć: © Twitter.com, Sylwia Spurek, canva
Anna RusakAnna Rusak,21.10.2021 15:30

Niech ktoś jej powie, że zakazami i skrajnościami niczego dobrego jeszcze nikt nie zrobił

Sylwia Spurek nieraz już zaskakiwała nas swoimi przemyśleniami dotyczącymi bycia wege. Są jednak pewne granice, w tych wszystkich dotyczących roślinnej diety dyskusjach, których moim zdaniem nie należy przekraczać. Spurek chyba jednak w ogóle o tym nie myśli.

Na swoim Twitterze podzieliła się ostatnio informacją o tym, że Parlament Europejski zdecydował, że państwa będą miały większą swobodę w kwestii ustalania podatku VAT na produkty, które mają różny wpływ na zdrowie i środowisko.

Parlament Europejski kontra Spurek

Oznacza to np. że mogą obniżyć go na artykuły niezdrowe i o dużym śladzie węglowym. Dopuszcza się też obniżenie lub wprowadzenie podatku zero na produkty, które są bardziej ekologiczne. Dzięki temu byłyby bardziej dostępne dla wszystkich osób.

Wiecie i wszystko fajnie, uważam że to naprawdę dobry i rozsądny ruch, ale Spurek znowu niepotrzebnie poszła w skrajność. Stwierdziła, że: "konserwatyści przegrywają wojnę o kotleta i rosół" i teraz "Odsyłamy mięso i mleko do historii!".

trwa ładowanie posta...

Nie robi nam dobrego PR-u

Oczywiście została wyśmiana w kilku twittach przez tych konserwatystów i nie napiszę, że słusznie – choć kilka z nich jest naprawdę zabawnych – ale wydaje mi się, że sposób, w jaki Spurek próbuje przekonać ludzi do bycia wege, jest po prostu słaby. Szczególnie jeśli spojrzy się na inne jej posty dotyczące tego tematu. Chociażby ta "5 dla branży roślinnej"…

trwa ładowanie posta...

Sama nie jem mięsa, więc czysto teoretycznie powinnam stać po jej stronie. Uważam jednak, że przechodzenie w takie skrajności nie służy ani branży roślinnej, ani osobom które są vegan lub wege. Spurek mija się tu z celem.

Takimi zakazami reklam czy "odsyłaniem mięsa i mleka do historii" nikogo nie zachęci do przejścia na dietę bezmięsną. Zakazanie komukolwiek czegokolwiek jeszcze nigdy nie sprawiło, by ten ktoś nagle zmienił zdanie i poglądy.

trwa ładowanie posta...

Co można zrobić inaczej?

By tak się stało, trzeba by było po pierwsze postawić na dialog, po drugie na edukację, a po trzecie pokazać możliwości. Rynek wege produktów naprawdę się rozrasta, coraz więcej rzeczy jest dostępnych i z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które jedzą mięso, chętniej wprowadzają do swojego menu roślinne produkty, gdy ich po prostu spróbują.

Gdybym im powiedziała: "Mięso jest złe, nie jedzcie mięsa", raczej niczego bym nie zmieniła, ewentualnie zostałabym po prostu wyśmiana. A przecież spożycie takich ilości średniej jakości mięsa wiąże się po prostu z naszą historią, zwyczajami, edukacją i zakaz reklamy mleka niczego tu nie zmieni.

trwa ładowanie posta...

Szczególnie, że nikt też w Parlamencie Europejskim chyba nie zamierza odsyłać "mięsa i mleka do historii". Chodzi bardziej o postawienie na zrównoważoną produkcję, dzięki której nie cierpiałyby ani zwierzęta, ani środowisko.

Osobiście uważam, że nikomu jedzenia mięsa zabronić nie można, bo efekt będzie odwrotny. Każdy, kto miał kiedyś w dzieciństwie karę na słodycze, wie, o czym mówię. W życiu przecież nie chodzi o to, by odmawiać sobie steka czy batonika. Chodzi o to, żeby te nie najzdrowsze i szkodzące środowisku produkty nie stanowiły podstawy naszej diety.

Do tego owszem, może zachęcić obniżony podatek VAT np. na wege burgery, ale nie zachęci wyzywanie czy popadanie w skrajności. Pokazujmy możliwości i edukujmy – to jest jedyna słuszna, roślinna droga, jaką warto podążać.

trwa ładowanie posta...
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 3