Sławomir Mentzen zachęca do pracy po 60 godz. tygodniowo. Młodzi powinni pracować i spać

W 2021 roku prof. Marcin Matczak zasłynął wywiadem w "Polityce", w którym narzekał na lenistwo młodzieży. Stwierdził wówczas, że "tacy ludzie nie są gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces". Poglądy naukowca i prawnika, a prywatnie ojca rapera Maty, bledną w cieniu radykalnych pomysłów Grażyny Kulczyk, polskiej miliarderki. Kobieta w wywiadzie dla "Wyborczej" pochwaliła się, że pracowała po 20 godzin dziennie. Według niej, praca to najlepszy lek na poczucie beznadziei i zbliżającego się końca.

Do grona orędowników kultury zap***u dołączył Sławomir Mentzen. Nasi czytelnicy mogą go kojarzyć jako polityka partii KORWiN, której prezes Janusz Korwin-Mikke powiela prorosyjską propagandę w mediach społecznościowych. Mentzen jest również szefem kancelarii podatkowej. Firma poszukiwała w tym roku asystenta ds. obsługi klienta, który za "pracę ponad normę" miałby dostawać skromne 3-3,5 tys. złotych brutto wypłaty.

Mentzen wystąpił w wywiadzie na kanale namzalezy.pl na YouTube. Skrytykował młodych ludzi, którzy nie wyrażają woli do przepracowywania się. Mentzen pochwalił swoich podwładnych, który rzekomo poświęcają się obowiązkom zawodowym nawet w nocy z soboty na niedzielę. (Czyżby sam przyznał, że łamie kodeks pracy?) Polityk nie ma najlepszego zdania o ludziach, którzy pracują 40 godzin w tygodniu. Wrażenie na Mentzenie robią ci pracownicy, którzy harują po 60 godzin.

- Jeżeli ktoś jest młody i silny, to w zasadzie ma do robienia tylko dwie rzeczy: pracę i rozwój oraz sen. Jeżeli w tym czasie poświęca się czemuś innemu, to nigdy nie wejdzie na poziom, na który mógłby wejść, gdyby zajął się tylko i wyłącznie pracą. Co by teraz robił Robert Lewandowski, gdyby całkowicie nie poświęcił się piłce nożnej, gdyby nie dostosował do tego diety, całego sposobu myślenia, gdyby nie oddał się całkowicie piłce nożnej? Może grałby w Lechu, może nawet w Borussi, ale nie grałby w Barcelonie - powiedział Mentzen dla namzalezy.pl.

Trudno zrozumieć, dlaczego Mentzen tak bardzo się ogranicza w liczbie godzin spędzonych na pracy. Skoro tydzień ma 168 godzin, pracownik mógłby spokojnie poświęcić 120-140 godzin na pracę, a i tak zostałoby mu sporo - ba, zdecydowanie za dużo - czasu na sen. Postulaty Mentzena są stanowczo zbyt mało radykalne.

Teraz kilka słów na serio. Młodość niekoniecznie jest od tego, aby spędzić ją na pracy od rana do wieczora. Dla każdego sukces oznacza coś innego. Znam ludzi, którzy ośmielają się wrócić do domu po ośmiogodzinnej zmianie, bo chcą mieć święty spokój, rozwijać relacje, ogarniać hobby, podróżować, oglądać filmy i seriale. Kto jest bardziej szczęśliwy - oni czy ci, którzy uczestniczą w matczakowo-kulczykowo-mentzenowym wyścigu szczurów?

Nie zachęcamy do lenistwa i wiemy, że wielki sukces zazwyczaj okupiony jest ciężką pracą. Ale tezy głoszone przez wyznających kult zapie**u są - według nas - szkodliwe, bo w prosty sposób mogą prowadzić np. do wypalenia zawodowego. Pracujmy, żeby żyć. Nie żyjmy żeby pracować.