Serwis społecznościowy w sam raz dla Bosaka i Godek. Parler budzi kontrowersje
Parler jest nazywany "prawicowym Twitterem" i był ostatnio jedną z najczęściej pobieranych aplikacji na świecie. Powinniśmy się bać?
Gdy ubiegający się o reelekcję Donald Trump w desperacji zamieszczał na Twitterze posty, w których przekonywał, że jednak wygrał wybory, serwis zaczął oznaczać jego wpisy jako "fake newsy".
- Kaja Godek laureatką "Biologicznej Bzdury Roku". Mimo to idzie w zaparte...
- Kto powinien zrobić burgera dla McDonald’s w Polsce?
- Co Apple planuje w 2021 roku? Przecieki i pogłoski
- Polują na hejterów i trolli. Great Londini to superbohaterowie w sieci
- Lil Nas X ujeżdża szatana w teledysku i sprzedaje buty z... ludzką krwią!
Doszło do sytuacji bez precedensu: administratorzy serwisu społecznościowego musieli "cenzurować" samego prezydenta Stanów Zjednoczonych, bo wypisywał zwykłe kłamstwa. Trump i jego administracja wyrazili oburzenie tym faktem i twierdzili, że to zamach na "wolność słowa". Zwolennicy miliardera-populisty znaleźli sobie więc inne poletko, na którym do woli mogą uprawiać teorie spiskowe...
Parler powstał w 2018 roku i pierwotnie był platformą służącą do mikroblogowania. W funkcjonalności w zasadzie wiele nie różni się od Twittera. Internauci mogą pisać posty, "szerować je" oraz komentować na profilach innych użytkowników. Niepokojące jest, że administratorzy serwisu w żaden sposób nie moderują treści zamieszczanych przez użytkowników, a bany ograniczają do "absolutnego minimum".
Spowodowało to, że na Parlera ściągnęli tłumnie zwolennicy Donalda Trumpa, prawicowi ekstremiści, rasiści i antysemici. Parler był też główną platformą, na której szerzono teorię spiskową Qanon - jedną z najpopularniejszych teorii spiskową ostatnich lat. Według jej założeń administracja Donalda Trumpa z pomocą Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych walczy z tajemniczą, ogólnoświatową grupą przestępczą.
Co ciekawe, w tygodniu następującym po wyborach prezydenckich w USA aplikację pobrano aż dwa miliony razy! Sprawiło to, że trafiła na szczyt rankingu App Store. Obecnie z Parlera korzysta około 4 milionów internautów, którzy w nieskrępowany sposób szerzą nienawistne poglądy, fake newsy i groźne teorie spiskowe.
Do rezygnowania z Twitera i Facebooka na rzecz Parlera zachęca garstka skrajnie prawicowych celebrytów, a także córka prezydenta USA Ivanka Trump. Wpływowa bizneswoman poinformowała, że założyła konto na serwisie i zachęca do tego, by ją śledzić.
Oprócz Ivanki na Parlerze rozgościli się też nacjonaliści z Arabii Saudyjskiej, a okazję do uprawiania propagandy dostrzegli też polscy prawicowi politycy... Na portalu zarejestrowała się była posłanka PiS Anna Maria Siarkowska, a Solidarna Polska poinformowała, że "jako pierwsza partia polityczna w Polsce" utworzyła konto na Parler.
Założyciele serwisu, Matze i Jared Thompson, chcieli stworzyć prawicową konkurencję dla Facebooka i Twittera. W efekcie skonstruowali idealne narzędzie do siania dezinformacji, które w efekcie może być poważnym zagrożeniem na demokracji. Myślicie, że Godek i Bosak też niebawem dostrzegą "potencjał" Parlera?
CZYTAJ TEŻ: Kaja Godek, największa ANTYgwiazda pokolenia Z
- Fala upałów to tylko początek. Ten eksperyment pokazuje, że sami sobie jesteśmy winni
- Z Polski murowanej w Polskę zabetonowaną, czyli dlaczego betonoza to WIELKI problem
- Ukradła puszkę z napiwkami. Teraz prosi fanpage, żeby usunął nagranie z monitoringu ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
- Czemu nie ma wody w kranie? Winne są susze, czyli właściwie my sami
- Japończyk wydał 67 tys. złotych, żeby wyglądać jak PIES
- Ofiaromat robi furorę w sieci. "Niech teraz wierna zbliży kartę..."
- Julia Żugaj pokazała przez przypadek pierś na filmie. Podniecenie niektórych wywaliło żenadomierz
- Fagata uczy moralności? XD "Każdy robi złe rzeczy i nie ma dobrych ludzi"
- Po co nam trawy i łąki kwietne, jeśli możemy mieć pustynie. Czemu warto przestać kosić? 5 powodów