Rekordowe temperatury na Antarktydzie. Naukowcy nie są w stanie przewidzieć skutków?
Na Antarktydzie odnotowano rekordowe temperatury. Arktyka również zanotowała znaczące podwyższenia. Naukowcy są jednak... tak samo zaskoczeni jak my.
Okazuje się, że zmiany klimatyczne potrafią zaskoczyć nawet naukowców. W marcu odnotowano ekstremalny wzrost temperatur na obu biegunach i niestety na razie nie do końca wiadomo, co to właściwie oznacza.
Rekordy na Płaskowyżu Antarktycznym padły w piątek 18 marca. Stacja Concordia, położona na Antarktydzie Wschodniej, zanotowała u siebie tego dnia temperaturę -11,8 stopni Celsjusza. To ponad 40 stopni więcej niż zazwyczaj. Na półkuli północnej nie jest lepiej.
I oto jest, Concordia pobiła swój rekord wszech czasów. I to właśnie wtedy, gdy temperatura powinna gwałtownie spadać.
Rekordy temperatur na Antarktydzie
Stacje znajdujące się w pobliżu bieguna północnego podały, że temperatury są o 30 stopni wyższe niż zazwyczaj. Matthew Lazzara, który jest meteorologiem na Uniwersytecie Wisconsin, powiedział, że takie temperatury na Antarktydzie powinny się pojawić w styczniu i znacząco wykraczają poza wszelkie normy.
To temperatura, którą powinieneś zobaczyć w styczniu, nie w marcu. W styczniu mamy tam lato. To, co się dzieje, jest straszne.
Klimatolog z Uniwersytetu w Colorado - doktor Zachary Labe - podaje, że anomalie, które wystąpiły w Arktyce i na Antarktydzie, wiążą się z transportem ciepła i wilgoci w kierunku biegunów. Eksperci mówią również o tzw. rzece atmosferycznej, czyli wąskich obszarach wilgoci, które są skoncentrowane w atmosferze.
Naukowcy też są w szoku
Zarówno Matthew Lazzar, jak i Walt Meier, który jest badaczem lodu w National Snow and Ice Data Center w Bouldor w Kolorado, twierdzą, że to, co wydarzyło się na Antarktydzie, prawdopodobnie jest tylko przypadkowym zdarzeniem pogodowym. Nikt nie wie jednak, jakie będą jego skutki. Ciężko jest też przewidzieć, czy w przyszłości nie dojdzie do podobnych zaburzeń temperatur, ani czy są one częścią daleko idących zmian.
To wydarzenie oznacza, że księgi rekordów pisane są na nowo, zmieniają się nasze przewidywania dotyczące tego, co jest możliwe w Antarktyce. To po prostu szalenie nieprawdopodobne wydarzenie, czy może oznacza to coś więcej? W tej chwili nikt tego nie wie.
Zamiast działać - myślimy o niebieskich migdałach
Wiemy, że Arktyka jest bardzo podatna na zmiany klimatyczne i ociepla się od dwóch do trzech razy szybciej niż reszta naszego globu. Naukowcy od lat mówią o tym, że pogłębiający się kryzys klimatyczny będzie prowadził do ekstremalnych i nieprzewidywalnych zjawisk, a wydarzenia na biegunach idealnie to obrazują.
Biorąc jednak pod uwagę nasze dotychczasowe podejście do klimatu, nie sądzę, by cokolwiek się w tej sprawie zmieniło. Przypomnę, że raport IPCC nie wróży nam zbyt dobrej przyszłości, więc naprawdę warto byłoby się po prostu trochę ogarnąć i w końcu zacząć traktować sprawę poważnie.
Źródło: The Guardian, Dailymail, Twitter
Popularne
- Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg
- Farmer stworzył Tindera dla krów. Poprosił o pomoc ChatGPT
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- To coś więcej niż książka. Dawid Podsiadło zaskoczył fanów
- Machał banderowską flagą na Narodowym. Ukrainiec opublikował nagranie
- Influencerki z Rosji pragnęły sławy. Popełniły straszny błąd
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Lody o smaku mleka z piersi to nie żart. Już trafiły do sprzedaży