nauczanie zdalne nieobecność

Nie, nauczyciel NIE MOŻE Ci wpisać nieobecności za brak włączonej kamerki

Oliwier NytkoOliwier Nytko,20.01.2021 20:34

Nauczyciel może wymagać od nas włączonej kamerki podczas zajęć on-line, a jeśli się na to nie zgodzimy, ma prawo wpisać nam nieobecność? Pora rozwiać jeden z mitów, który wytworzył się przez prawie rok zdalnego nauczania.

Stety lub niestety, nauczanie zdalne może z nami pozostać jeszcze przez jakiś czas. W ostatni poniedziałek do szkół wrócili tylko uczniowie klas 1-3, reszta wciąż uczy się zdalnie. A dla niektórych to naprawdę spory problem.

Są przecież nauczyciele, którzy wymagają od swoich podopiecznych, aby ci przez cały czas zajęć zdalnych mieli włączone kamerki. To z kolei może być niekomfortowe dla tych osób, które np. pracują na sprzęcie, który nie działa tak jak powinien, mają zbyt wolny internet albo po prostu muszą się uczyć w zatłoczonym pokoju. Takich przypadków może być multum. 

Ale zaraz zaraz, czy na pewno włączona kamerka jest obowiązkowa? M.in. o tę kwestię zapytaliśmy studentkę prawa Katrin Klausę.

Czy nauczyciel lub wykładowca może wpisać nieobecność osobie, która nie włącza kamerki internetowej podczas zajęć?

Zarówno Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 sierpnia 2020 r., jak i Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 5 listopada 2020 r. posługują się jedynie sformułowaniem "metody kształcenia na odległość".

Tak ogólne sformułowanie pozostawia szkołom wolność w zakresie wyboru metod zdalnego nauczania. Ale uwaga: jeśli szkoła nie udostępni uczniowi odpowiedniego sprzętu, a ten poinformuje o braku sprzętu (np. kamerki), szkoła nie ma prawa uzależniać ocen czy obecności ucznia na zajęciach od użycia kamerki.

Uczelnie cieszą się o wiele większą swobodą w zakresie ustalania kryteriów prowadzenia zajęć niż szkoły, zatem tym bardziej prawdopodobne jest, iż samodzielnie ustalą, że uzależniają udział w zajęciach od włączenia kamerki.

Jednak jak wyżej – na korzyść studentów przemawiają przepisy Kodeksu Cywilnego dot. ochrony dóbr osobistych oraz zapisy zawarte w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (więcej na ten temat w akapicie dla dociekliwych). Niestety sytuacja z nauczaniem zdalnym jest bardzo niejasna, a Ministerstwo Edukacji i Nauki nie sprecyzowało, czego szkoły wyższe mogą wymagać od studentów, więc ci mogą tylko polemizować z władzami uczelni.

Poniżej łapcie podstawę prawną dla dociekliwych:

Zarówno Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 sierpnia 2020 r. w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. 2020 poz. 1389), jak i Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 5 listopada 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 wydane na podstawie art. 30b ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. - Prawo oświatowe (Dz. U. Z 2020 r. Poz. 910 i 1378) posługują się jedynie sformułowaniem "metody kształcenia na odległość".

Tak ogólne sformułowanie pozostawia szkołom wolność w zakresie wybrania metod zdalnego nauczania przy jednoczesnym obowiązku ustalenia jednolitej procedury dla całej szkoły. Ponieważ ustawa ani rozporządzenia nie odnoszą się w sposób szczegółowy do kwestii włączania kamerek, wszystko pozostaje kwestią sporną – nauczyciel może podnieść argument, iż szkoła przewiduje w wewnętrznych zasadach taką metodę prowadzenia zajęć, z kolei uczeń może podnieść argument, iż prawo oświatowe nie przewiduje takiego obowiązku wobec ucznia, a uzależnienie wpisania obecności od włączenia kamerki jest naruszeniem prawa do powszechnego i równego dostępu do wykształcenia (art. 70 ust. 4 Konstytucji RP) oraz zasady bezpłatności dostępu do nauki (zasada 7 Deklaracji Praw Dziecka) – ponieważ nie można uzależniać dostępu do nauki od posiadania sprzętu elektronicznego.

W zaleceniach udostępnianych przez Ministerstwo Nauki i Edukacji oraz Kuratoria Oświaty podnoszone jest, że to nie na uczniu, a na szkole leży obowiązek umożliwienia dostępu do edukacji – zatem jeśli szkoła nie udostępni uczniowi sprzętu, a ten poinformuje o braku sprzętu (kamerki), szkoła nie ma prawa uzależniać ocen czy obecności ucznia na zajęciach od użycia kamerki. Kuratorium dopuszcza możliwość sprawdzenia obecności przez kamerkę (włączenie kamerki na chwilę na początku zajęć), jednak jeśli uczeń powiadamia o swojej obecności w inny sposób (gdyż np. zgłosił brak kamerki), nauczyciel ma obowiązek uznać inną formę zgłoszenia obecności (zalogowanie do systemu, wiadomość na czacie lekcji, potwierdzenie głosowe obecności).

Po stronie uczniów leży również argument, iż nakazanie przez nauczyciela włączenia kamerki i tym samym mimowolnie pokazania wszystkim uczestnikom lekcji swojego mieszkania i innych domowników w nim przebywających wbrew woli ucznia i jego rodziny jest naruszeniem ich dóbr osobistych chronionych Kodeksem Cywilnym (art. 23 KC – wizerunek, cześć), naruszeniem prawa do ochrony życia prywatnego, rodzinnego i czci zapewnionego przez Konstytucję RP (art. 47 Konstytucji RP) oraz praw zawartych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka ( art. 11 - ingerencja w życie prywatne, rodzinne, mir domowy, art. 6 – prawo do prywatności). 

Co, jeżeli szkoła lub uczelnia wyda rozporządzenie lub zmieni regulamin, tak aby wymuszać na uczniach włączone kamerki na wszystkich zajęciach?

Choć szkoły tworzą własny regulamin dot. nauki zdalnej, jeśli stoi on w sprzeczności z prawami i dobrem ucznia, można wywrzeć nacisk na szkołę poprzez kontakt z Kuratorium Oświaty. Jeśli zaś regulamin dot. zdalnego nauczania na uczelni stoi w sprzeczności z prawami i dobrem studentów, studenci mogą jedynie prosić własną uczelnię o zmianę zasad.

Podstawa prawna dla dociekliwych:

Odpowiedź jak wyżej – szkoły i uczelnie nie tylko mają prawo, ale wręcz obowiązek uregulować samodzielnie zasady zdalnego nauczania, jednak na ten moment mają w tej kwestii ogromną swobodę i jedyne co może je ograniczać, to granice prawa powszechnie obowiązującego.

Ministerstwo Edukacji i Nauki i Kuratorium Oświaty wydają swoje zalecenia w kwestii edukacji zdalnej, jednak zalecenia nie mają mocy prawnej i nie ma procedury formalnej, by zaskarżyć szkołę/uczelnię za niestosowanie się do nich (pozostają skargi do władz uczelni lub w przypadku szkół skargi do Kuratorium Oświaty, gdzie można uzyskać kontakt do wizytatora nadzorującego konkretną szkołę i powiadomić go o praktykach placówki dyskryminujących dzieci bez kamerek lub naruszających prywatność). Studenci są w cięższej sytuacji, ponieważ nadzór nad uczelniami wyższymi sprawuje jedynie minister właściwy ds. szkolnictwa wyższego, więc student napotykając na problem musi polegać raczej na próbach składania skarg przewidzianych wewnątrz uniwersyteckiego systemu (samorząd, władze uczelni).

Jeżeli chodzi o zalecenia Ministerstwa dot. kształcenia zdalnego na uczelniach, pomijając fakt, że nie są prawnie wiążące, są bardzo ogólne. Z jednej strony przewidują, że to uczelnia powinna zapewnić infrastrukturę technologiczną i ponosi odpowiedzialność za udostępnianie narządzi kształcenia zdalnego, zatem teoretycznie student nie powinien zostać ukarany nieobecnością na zajęciach czy wykluczeniem z uczestnictwa w zajęciach za brak kamerki jeżeli jej nie posiada, a uczelnia nie udostępniła mu możliwości korzystania z takiego sprzętu. 

Z drugiej strony zalecenia Ministerstwa wskazują, iż nauczyciel akademicki lub inna osoba uprawniona do prowadzenia zajęć ma prawo do autonomii w wyborze narzędzi wspierających uczenie się studentów na odległość, zatem jeśli prowadzący zajęcia - a tym bardziej cała uczelnia - ustali, iż prowadzi zajęcia z użyciem kamerek, ma do tego prawo. Dodatkowo zalecenia wskazują, że to sama uczelnia powinna stworzyć procedury, które umożliwiają monitoring jakości materiałów dydaktycznych i sposobu ich udostępniania oraz wykrywania zjawisk niepożądanych w procesie kształcenia na odległość – zatem za kontrolę jakości zdalnego nauczania na uczelni jest odpowiedzialna sama uczelnia.

Czy nauczyciel lub wykładowca może wymagać pokazywania podczas sprawdzianu/egzaminu zawartości komputera poprzez udostępnienie ekranu?

Odpowiedź jak w pierwszym pytaniu dot. kamerki – sposoby prowadzenia nauki zdalnej nie zostały sprecyzowane przez kuratorium ani ministerstwo, więc nie można stwierdzić kategorycznie, iż nie można posługiwać się takim narzędziem.

Jednak wymóg udostępnienia ekranu należałoby uznać za naruszenie prawa do prywatności (art. 47 Konstytucji RP, art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) i stawianie takiego wymogu wobec uczniów/studentów byłoby nie do przyjęcia (i w przeciwieństwie do kamerek, w praktyce nie jest stosowane).

Jeżeli dojdzie do problemów technicznych po stronie ucznia podczas testu/egzaminu, czy nauczyciel/wykładowca może odmówić powtórki owego testu?

Uczeń powinien mieć prawo podejścia do testu i nie może stracić go przez swoją nieobecność w wyznaczonym terminie testu (tym bardziej, jeśli nieobecność ta jest usprawiedliwiona – a w przypadku zajęć zdalnych problemy techniczne/braki w dostawach Internetu są ważnymi powodami nieobecności). Dlatego uczeń mimo problemów technicznych ma prawo podejść do testu ponownie.

Ponownie, łapcie poniżej uzasadnienie prawne:

Problemy techniczne podczas lekcji/testu skutkują nieobecnością (przynajmniej tymczasową) ucznia podczas zajęć. Dlatego też w sytuacji tej najlepiej posłużyć się analogią do nieobecności w szkole/na uczelni.

Jeśli wystąpią problemy techniczne po stronie ucznia, zdaniem przedstawicieli Kuratorium Oświaty powinno się poinformować o tym nauczyciela (niezwłocznie, np. przez telefon lub poprzez późniejsze usprawiedliwienie nieobecności na lekcji/teście). Ponieważ uczeń powinien mieć prawo podejścia do testu i nie może stracić go przez swoją nieobecność w wyznaczonym terminie testu (tym bardziej, jeśli nieobecność ta jest usprawiedliwiona – a w przypadku zajęć zdalnych problemy techniczne/braki w dostawach Internetu są ważnymi powodami nieobecności), uczeń ma prawo mimo problemów technicznych podejść do testu ponownie.

Jeżeli zaś chodzi o studentów, kwestia nieobecności na zajęciach, a tym samym na testach, jest zwykle bardziej rygorystycznie traktowana. Nie ma tu zwykle mowy o usprawiedliwieniach nieobecności (poza zwolnieniem lekarskim), jednak student powinien mieć prawo do odrobienia zaległości (np. zaliczając materiał podczas konsultacji nauczyciela akademickiego). Należy pamiętać, iż zalecenia dot. nauczania zdalnego ściągają z uczniów/studentów odpowiedzialność za posiadanie możliwości technicznych do przeprowadzenia nauczania zdalnego, zatem jeśli zawiedzie sprzęt/dostawca mediów ucznia/studenta, nie jest to jego winą i nie powinien ponosić za to odpowiedzialności.

W przypadku uczelni wyższych w praktyce wszystko zależy od ich wewnętrznych regulacji (art. 76a ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce – uczelnia sama organizuje weryfikację efektów uczenia tj. zaliczeń, egzaminów, ma jedynie obowiązek udostępnić własne zasady weryfikacji w Biuletynie Informacji Publicznej na swojej stronie podmiotowej), jednak realnie jest to mało prawdopodobne, by odmówiono studentowi prawa do powtórzenia testu mimo problemów technicznych i powinien on w takiej sytuacji napisać odwołanie.

A jak jest w rzeczywistości?

Cóż, wszystko może zależeć od szkoły czy uczelni. Czasem uczniowie spotykają się z bardziej restrykcyjnymi zasadami, a inni z wręcz minimalnymi. Dlatego jeżeli macie jakieś pytania związane z nauczaniem zdalnym czy powrotem do szkół/uczelni, to zadajcie je w komentarzu!

Za jakiś czas postaramy się je zebrać i na nie odpowiedzieć.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 22
  • emoji ogień - liczba głosów: 4
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 4
  • emoji smutek - liczba głosów: 3
  • emoji złość - liczba głosów: 2
  • emoji kupka - liczba głosów: 6