Monika Kociołek Żurnalista wywiad

Monika Kociołek o rzuceniu szkoły i ojcu alkoholiku: "W moim domu było bardzo dużo kłótni"

Źródło zdjęć: © Instagram.com, Monika Kociołek, YouTube, Żurnalista
Anna RusakAnna Rusak,01.11.2022 12:30

Monika Kociołek, influencerka z Team X2, pojawiła się w podcaście Żurnalisty. Otworzyła się przed prowadzącym i opowiedziała o swoim trudnym dzieciństwie, ojcu alkoholiku oraz trudnościach w szkole.

Monika Kociołek, czyli influencerka z Team X2, nie raz musiała odpowiadać na trudne pytania. Podczas cage’u do Fame MMA 14 w kwietniu opowiadała o ciężkim życiu influencera i tłumaczyła się z zakupu psa z pseudohodowli.

Tym razem Monika Kociołek udzieliła długiego wywiadu Żurnaliście. Influecnerka w rozmowie opowiedziała więcej o swoim prywatnym życiu i tym, jaki wpływ miał na nią jej ojciec alkoholik.

Monika Kociołek wyjaśnia, czemu rzuciła szkołę

Na początku Żurnalista głównie rozmawia z Kociołek o tym, jaki ma stosunek do muzyki, co ją ukształtowało pod tym względem w dzieciństwie (tak, pada Hannah Monthana i Ich Troje), jednak chwilę później Kociołek otwiera się przed prowadzącym i z lekkich, śmiesznych tematów przechodzi do traum z dzieciństwa.

Wszystko zaczyna się, gdy Żurnalista pyta, jak wyglądał jej dom w Raciborzu. Kociołek na początku mówi, że nie chce się nad sobą użalać, przyznaje, że trochę ciężko jest jej o tym wszystkim opowiadać, ale ostatecznie tłumaczy Żurnaliście, czemu rzuciła szkołę.

trwa ładowanie posta...

- Jeżeli chodzi o szkołę, to jedyne co ja mówiłam w internecie, to że "hahaha nie skończyłam liceum". To było takie… Bardziej śmianie się. Nie mówiłam nigdy, dlaczego tak się wydarzyło. Nie chcę się usprawiedliwiać, że miałam jakieś przeżycia, przez które nie mogłam się uczyć. Faktycznie po części tak było, ale z drugiej strony wiadomo, że byłam leniwa – zaznacza Monika Kociołek.

Kociołek przyznaje, że często się spóźniała, nie przychodziła do szkoły, miała niską frekwencję. Choć w podstawówce starała się mieć dobre oceny, w jej domu było bardzo dużo kłótni, które negatywnie wpływały na nią i jej naukę. W gimnazjum wpadła w wir imprez, nikt nie był w stanie nad nią zapanować.

- Bardzo dużo kłótni było w domu u mnie. […] Te wszystkie kłótnie działy się, odkąd pamiętam. Taki najgorszy okres był, gdy miałam od 9 do 12 lat. […] Nieraz była taka sytuacja, że na przykład miałam na drugi dzień sprawdzian, chciałam się na niego uczyć, ale cały dzień od południa do nocy kłótnia. Rzucanie talerzami - opowiada przez łzy influencerka.

- Moje wypowiedzi brzmiały tak, jakbym była dumna z tego, że nie skończyłam szkoły. A ja to trochę próbowałam obrócić w żart, może niesłusznie, może to było głupie. […] Więc ja sobie hulałam. Zapraszałam znajomych co weekend. Zaczęły się pierwsze imprezy, pierwszy alkohol. (…) Zaczęło się opuszczanie szkoły. W gimnazjum miałam już problemy z nauką. Nie chciałam się uczyć. Miałam na wszystko wywalone – przyznaje Kociołek.

Monika Kociołek o ojcu alkoholiku

Gdy Kociołek chciała opowiedziała o tym, czemu tak potoczyło się jej życie w szkole, rozkleiła się w trakcie wywiadu. Choć później trochę trudno było jej uspokoić emocje, opowiedziała o ojcu alkoholiku, rozwodzie rodziców i tym, jak wyglądała codzienność w jej rodzinie.

- Mój tata jest alkoholikiem. Za każdym razem, gdy z kimś rozmawiam, to słyszę "mój tata też jest". Bardzo dużo dzieci i młodzieży w tym momencie ma ojców alkoholików, wie, jak to jest. Nienawidzę alkoholu, do tej pory mój tata się z tym zmaga – wyznaje Żurnaliście Kociołek.

Monika Kociołek u Żurnalisty. #podcast #shorts

Kociołek w trakcie rozmowy z Żurnalistą wielokrotnie zaznaczała, jak bardzo teraz nienawidzi alkoholu i narkotyków. Dodaje również, że ojciec nie znęcał się nad nimi fizycznie, tylko psychicznie. Mimo to wciąż go kocha i ciężko jej patrzeć na jego cierpienie.

- Mimo tego, ile on nam krzywdy wyrządził, to jest nadal mój ojciec. Tak czy siak go kocham i ciężko mi się patrzy, jak on się truje tym alkoholem - mówi łamiącym się głosem Monika.

Kociołek o wyśmiewaniu się z wyglądu

Potem Monika Kociołek w rozmowie z Żurnalistą przyznaje, że w szkole była gnębiona. Ludzie się z niej wyśmiewali, nazywali ją "deską", wytykali jej to, jak wygląda jej nos. To wszystko zostało z Kociołek do tej pory i dlatego chciałaby pokazywać swojej publiczności, że takie słowa dużo ważą i zostają z nami do końca życia.

- W gimnazjum byłam wyśmiewana. […] Z tego, że jestem np. "deską", a ja po prostu bardzo późno zaczęłam się rozwijać, późno dostałam miesiączkę. […] To był mój naprawdę duży kompleks. Wpędzali mnie w niego ludzie, którymi się otaczałam. To mi też mega siadło na psychę. […] Zawsze byłam wyzywana - mówi Kociołek.

trwa ładowanie posta...

- To jest to, czego ja chcę mojej widowni uczyć. Oni są w trakcie dojrzewania. Chcę, żeby się nie przejmowali. Widzę dużo wiadomości od widzów, że: "O wyzywają mnie, bo lubię Team X", "O wyzywają mnie, bo jestem za chuda czy za gruba". Co jest tak krzywdzące. To nie jest krzywda krótkoterminowa, to jest krzywda na lata, nawet i do końca życia, więc bardzo ludzi przestrzegam przed tym i bardzo nie lubię, jak kogoś w taki sposób się traktuje - zaznacza w rozmowie z Żurnalistą Kociołek.

To wszystko wydarzyło się w pierwszej części rozmowy. W pół godziny Monika Kociołek poruszyła tyle trudnych dla siebie tematów. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, to zachęcam do wysłuchania całego 2-godzinnego wywiadu z Kociołek.

trwa ładowanie posta...

Źródło: Żurnalista

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 8
  • emoji złość - liczba głosów: 2
  • emoji kupka - liczba głosów: 2