Activision: protesty w firmie narastają

Molestowania w firmie gamingowej. "Kobiety muszą odpierać komentarze i zaloty o charakterze seksualnym"

Źródło zdjęć: © Twitter.com, Kolaż: Vibez
Oliwier NytkoOliwier Nytko,30.07.2021 15:58

Co się dzieje w największej firmie produkującej i wydającej gry na świecie? Nic dobrego. W tle mamy wykorzystywanie, molestowania oraz samobójstwo. Tak, to się dzieje w naszym świecie.

Game dev czy też środowisko tworzenia gier nigdy nie było najprzyjemniejszym miejscem do pracy. Zdecydowanie przyjemność z patrzenia na skończony projekt jest ogromna, lecz proces, w którym biorą udział graficy, programiści czy pisarze, nie jest łatwy. Potem zahaczę o wytłumaczenie, *dokładnie* dlaczego nie jest tak łatwo w game devie.

Ale najpierw: sytuacja w Blizzard Activision

Activision, które na początku roku dokonało fuzji z deweloperem Blizzard, było od zawsze uważane za piekło w game devie. I to nie tylko dla samych twórców, ale też dla klientów. Słabe gry oparte na popularnych licencjach, wykorzystywanie ukochanych marek i tworzenie na nich kiepskich tworów czy też… cóż, zapoczątkowanie patrzenia na gry, jako "produkt", aniżeli "doświadczenie". Jak myślicie, od kogo wziął się pomysł na taśmowe wydawanie gier? "Call of Duty" pozdrawia całym serduszkiem.

Także już powinniście wiedzieć, jak wygląda Activision-Blizzard ze strony konsumenta. A co z pracownikami? Ostatnie kontrowersje wskazują na coś gorszego.

W poprzednim tygodniu, stan Kalifornii (!) poprzez swój departament Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa, pozwał (!) Activision Blizzard za m.in. "wszechobecną kulturę 'bractwa', w której kobiety są molestowane seksualnie i opłacane mniej oraz awansowane rzadziej niż mężczyźni". Inne pracownice mówiły, że były krytykowane za wychodzenie z pracy, aby odebrać dzieci z przedszkola i wyrzucane z pokoi laktacyjnych, aby dostosować się do spotkań biznesowych. Jedna pracownica miała popełnić samobójstwo przez wydarzenia, podczas których ktoś w firmie rozpowszechniał jej nagie zdjęcia.

Jak podaje portal NBC News, pozew "opisuje również kulturę bractwa, w której męscy pracownicy angażują się w tzw. cube crawls w biurze, gdzie piją "ogromne ilości alkoholu", a następnie czołgają się przez boksy członków zespołu i "często angażują się w niewłaściwe zachowania wobec kobiet", w tym obmacywanie ich. Kobiety muszą również "nieustannie odpierać niechciane komentarze i zaloty o charakterze seksualnym ze strony swoich męskich współpracowników"".

Niestety nie mogę skorzystać z żadnych wulgarnych obrazków, które opisują tę sytuację. Więc nic nie zrobię - ogarnięcie ogromu sytuacji pozostawiam Wam.

Coś musiało się zmienić

Także w ostatnią środę zorganizowano masowy protest. Ponad 300 pracowników firmy wyszło przed siedzibę Activision, aby zaprotestować. O tym było głośno na całym świecie, gdyż protest był ogromny:

trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...

https://twitter.com/donovanidk/status/1420446488581210116

https://twitter.com/Jen_Mallett/status/1420443678217150465

Znamy ludzi z całej firmy, którzy skarżą się na te kwestie od dziesięcioleci lub którzy zgłaszali zarzuty i nie zostali wysłuchani. Pozew i odpowiedź firmy na niego były zapałką, która rozpaliła beczkę prochu.

- Valentine Powell, inżynier oprogramowania

W ramach ciekawostki

Internet odkrywa coraz więcej "interesujących" rzeczy. Niektórzy mieli w firmie nawet specjalny pokój z obrazkiem Billa Cosby’ego. Tak, tego, który molestował setki kobiet:

trwa ładowanie posta...

Co jeszcze gorsze, mówi się o tym, że jedna z osób na zdjęciu to wiceprezes Riot Games, Greg Street...

Możliwe, że cała sprawa nie zakończy się na samym Activision Blizzard. Jeżeli problemy z innymi growymi firmami wyjdą na światło dzienne, możemy spotkać się ze skalą protestów na miarę protestu scenarzystów Stanów Zjednoczonych z lat 2007-2008.

Jaka jest reakcja Activision-Blizzard?

Najważniejsza jest pierwsza reakcja, która była słaba. Tak naprawdę, było to standardowe i korporacyjne "mhm widzimy że się oburzacie, ale mamy to gdzieś". Jednak sytuacja rozrosła się do tego punktu, iż firma zdecydowała się opublikować długi list z przeprosinami i chęcią zmiany. Oto najważniejsze podpunkty:

Nasze początkowe reakcje na problemy, z którymi wspólnie się borykamy, oraz na państwa obawy były, szczerze mówiąc, pozbawione tonu.
Konieczne jest, abyśmy uznali wszystkie perspektywy i doświadczenia oraz uszanowali uczucia tych, którzy zostali w jakikolwiek sposób źle potraktowani.
Zapewnienie bezpiecznego i przyjaznego środowiska pracy jest dla mnie najwyższym priorytetem. Zespół kierowniczy usłyszał Was głośno i wyraźnie.
Podejmujemy szybkie działania, aby być współczującą, troskliwą firmą, dla której przyszliście pracować i aby zapewnić bezpieczne środowisko pracy.
W naszej firmie nie ma miejsca na dyskryminację, molestowanie lub nierówne traktowanie jakiegokolwiek rodzaju.

Ogłoszonych zostało pięć zmian, które stricte od razu weszły w życie. Nic rewolucyjnego: wsparcie pracowników, zmiany w personelu i w zatrudnianiu oraz poprawki w grach. Czy coś realnie się zmieni w Activision-Blizzard? Ciężko powiedzieć. Po takich protestach, na pewno niektórzy będą zniechęceni do seksistowskich zachowań. Ale czy te osoby będą dalej pracowały w firmie? Kto wie.

Pracownicy innych firm także wymagają zmian

Gdy trwały protesty w Activision-Blizzard, w innej znanej growej firmie, doszło do powstania otwartego listu. Dokładniej nowa o Ubisofcie.

Tam też w przeszłości doszło do nagannych zachowań na tle seksualnym. Czy doszło wtedy do zmian? Nie. Dlatego ponad 1000 pracowników podpisało otwarty list, w którym domagają się zmian w swojej firmie.

trwa ładowanie posta...

Ale dlaczego game dev jest taki zły?

Problem związany jest z zaawansowaniem całego procesu twórczego. Tak w skrócie: wszystko może się zmienić podczas tworzenia danej gry. To nie jest film, gdzie po nagraniu sceny, można o niej zapomnieć. Aby stworzyć tytuł, potrzeba pracy setki ludzi, którzy muszą działać ze sobą. A jeżeli góra zadecyduje o dużych zmianach, to najbardziej odczują to szeregowi pracownicy. Oni dostaną masę roboty.

A termin wydania gry jest najważniejszą datą. Często nie da się jej łatwo przełożyć, gdyż marketing przygotował materiały promocyjne. Stąd praca po godzinach to norma. Ba! Praca 12-18 godzin dziennie to czasem smutna norma.

Doliczmy do tego molestowania, seksistowskie zachowanie czy inne naganne elementy, które nigdy nie powinny były się wydarzyć. Oby coś się zmieniło w Activision.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 2
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 15
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 9