Mleko najlepsze dla środowiska
Owsiane czy sojowe? A może jednak krowie? Które mleko jest najlepsze i dlaczego warto spróbować wege zamienników, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o napojach roślinnych
Zaczniemy od nazywania produktów, o których będziemy mówili. Jakiś czas temu Parlament Europejski przegłosował ustawę, która zabrania stosowania takich określeń jak „mleko owsiane” czy „jogurt sojowy”. Z tego względu na większości produktów roślinnych, które stanowią alternatywę dla mleka, znajdziemy już określenie „napój”.
Podobne
- Zjada je każdy z nas. 5 produktów, które szkodzą planecie
- Mleko z ziemniaka! Dlaczego nie wpadli na to Polacy?!
- Dla Andrzej Dudy i jego doradcy to może tylko raport. Dla mnie to przyszłość, której nie dostanę
- Kawa jest zdrowa dla nas i naszej planety? Która kawa jest eko?
- Ciuchowe spa dla ubrań z lumpa (i nie tylko), czyli jak tanio odpicować ciuchy
Niech Was jednak ten „napój owsiany” nie zmyli – wciąż możemy go używać tak jak mleka krowiego do owsianek, ciast i kawy, gdy potrzebujemy roślinnego zamiennika. Taka podmianka jest istotna nie tylko dla wegan_ek i wegetarian_ek, ale także dla naszego środowiska.
Wszystko, co produkujemy, wytwarza jakiś ślad węglowy – ubrania, jedzenie, podróże – każdy z tych produktów, każda z tych czynności, w jakiś sposób wpływa na nasze środowisko. Dzięki temu, z perspektywy emisji gazów cieplarnianych, możemy zobaczyć, jaki jest koszt środowiskowy poszczególnych rzeczy i produktów.
Wpływ na wysokość śladu węglowego ma np. miejsce z którego pochodzą nasze produkty, to jak się je wytwarza, czy chociażby składniki potrzebne do ich wyprodukowania/wyhodowania. To całkiem spora sieć zależności, którą w bardzo dobry sposób na swoim blogu eko-logicznie.com opisał Przemek Poszwa.
Przemek porównał ze sobą także ślad środowiskowy jednej szklanki (200 ml) mleka krowiego i różnych napojów roślinnych – sojowego, owsianego, migdałowego i ryżowego. Pod uwagę wziął nie tylko emisję gazów cieplarnianych, ale i zużycie terenu, czyli wpływ przekształcenia powierzchni na pola uprawne oraz to, ile słodkiej wody zużywa się do wyprodukowania danego napoju lub mleka.
Z wykresu wynika, że mleko krowie bez wątpienia zostawia największy ślad środowiskowy i, co za tym idzie, najbardziej je obciąża. Z napojów roślinnych najmniej inwazyjny jest napój owsiany oraz napój sojowy, a najbardziej ryżowy i migdałowy. Wystarczy jedno spojrzenie na ten wykres, by zobaczyć, jak wielką, ekologiczną przewagę mają napoje roślinne nad krowim mlekiem.
Okej, ale co dalej? Czy napoje roślinne mogą zastąpić mleko krowie, nie szkodząc przy tym smakom naszych napojów i potraw? Mogą. Wystarczy wiedzieć, jakie kupić. Moim osobistym faworytem jest owsiane, bo mleka używam głównie do potraw słodkich, a ono ma bardzo przyjemny, delikatnie słodkawy smak. Jeśli jednak zależy Wam na bardziej neutralnym smaku, to polecam sojowe – ono też najlepiej sprawdza się w daniach wytrawnych.
Jeśli martwicie się spienianiem takiego napoju, bo nie wyobrażacie sobie kawy bez pianki, to mam dobrą wiadomość! Napój owsiany bardzo ładnie się pieni – najlepiej ze wszystkich napojów, a na rynku dostępne są też specjalne roślinne edycje dla baristów, które możecie zamówić np. tutaj.
Przejdźmy jednak do dwóch, najważniejszych rzeczy – ceny i składu. O ile wrażenia smakowe mogą być bardzo względne (chociaż 100% moich znajomych, pijących napoje roślinne uważa, że owsiane jest najlepsze), o tyle to, co znajdziemy w takich produktach, już tak względne nie jest. Dlatego zanim kupicie jakiekolwiek napój roślinny, zerknijcie na jego skład.
Przede wszystkim nie powinno w nim być żadnych cukrów, gum guar i innych ulepszaczy. Idealny napój zawiera w sobie surowiec, czyli np. owies, wodę oraz jakiś tłuszcz np. olej słonecznikowy, ewentualnie trochę soli. Najlepiej, jeśli producent wzbogaci go o witaminy i mikroelementy np. o witaminę D.
Co do ceny, to cóż, niestety napoje roślinne wciąż są dość drogie – ceny wahają się mniej więcej w przedziale od 8 do 12 złotych, ale na rynku pojawiają się powoli też tańsze opcje np. napój roślinny owsiany Pilos możecie kupić w Lidlu już za 5 zł, a ma naprawdę dobry skład.
Moim faworytem jest mleko owsiane produkowane przez Inkę, ponieważ ma idealny skład – jest wzbogacony o sporą ilością witamin znajdziemy w nim m.in. witaminę D i witaminę B12.
Odważni mogą spróbować przygotować taki napój roślinny w domu. Wystarczy zalać nasze ulubione orzechy lub płatki wodą, odstawić, dodać do nich trochę tłuszczu i/lub daktyli, zmiksować, porem przecedzić. W ten sposób bardzo niskim kosztem stworzycie swoje domowe „mleko”. Tutaj znajdziecie dobry przepis.
Także nie bójcie się napojów roślinnych - są naprawdę bardzo smaczne, a do tego można ich używać jak mleka. Poza tym nie obciążają też środowiska tak, jak mleko krowie, a to bardzo ważna kwestia dla wszystkich, którym bliskie są problemy związane z kryzysem klimatycznym.
Jakie "mleka" roślinne są Waszymi faworytami?
Popularne
- Czy Kościół w Polsce upada? Wiele na to wskazuje [OPINIA]
- Oskar Szafarowicz pała nienawiścią do warszawskich zabytków: "wyburzyłbym je"
- Dlaczego Gen Z jest zmęczone polską polityką? [OPINIA]
- Kara śmierci za aborcję? Temat znów obiektem politycznej manipulacji
- Kontrola w kuratoriach oświaty. Wyniki mogą zaniepokoić uczniów
- Homoafera w Konfederacji. Winnicki odpowiada na rzekomy gejowski film
- Platoseksualność. Nowy trend rozgrzewa sieć
- Odkrył powiązania HIGH LEAGUE z Rosją. Malik groził jego matce
- Andrzej Duda beszta mielonkę? Deepfake osiągnął niepokojący poziom