Konferencja Casino Star. Nawet Fagata jest oburzona

Casino Star ma być odpowiednikiem Fame MMA czy High League tyle, że przeciwnicy nie mają się bić... a grać w karty. Zasady miały być niesamowicie proste: zbieramy największych influencerów, sadzamy ich przy stole. Oni grają w karty, a my sprzedajemy PPV, aby fani mogli obejrzeć ich poczynania. Proste jak drut? W teorii tak, ale skończyło się standardowo. Zgadnijcie, kogo federacja zaprosiła do udziału w grze.

Jak już mogliście przeczytać w zapowiedzi Casino Star od Kuby, trailer wyglądał świetnie. Garnitury, akcja rodem z "Casino Royale". To miało być czymś kompletnie świeżym w polskim wszechświecie influencerów.

A skończyło się na akcjach rodem z Fame MMA.

Wydarzenie odbyło się w dość małym stio, jak na standard, do którego przyzwyczaił nas m.in. Fame. Widownia była z początku dość niemrawa, chociaż oprawę "widowiskowo-nieśmieszną" zapewnili uczestnicy.

Obsada influencerska Casino Star nie jest taka zła. Wydarzenie prowadzili Szalony Reporter oraz Takefun: z początku można było poczuć, że nie dawali rady okiełznać zawodników. Ale "jakoś wyszło". A co z tymi zawodnikami? Oto, jeszcze niepełny skład najpopularniejszych zawodników Casino Star:

• Marcin Dubiel
• Arkadiusz Tańcula;
• Don Kasjo;
• Medusa;
• Stifler;
• Nitro;
• Fagata;
• Wojtek Gola.

Ten skład już jest nieaktualny, ale o tym za chwilę.

Jak myślicie, czy konferencja z powyższymi twarzami mogła przebiec w bezproblemowy i spokojny sposób?

Jesteśmy w Polsce i znamy poczynania m.in. Don Kasja czy Nitra. Każdy, kto się łudził, że będzie spokojnie, musiał nigdy nie oglądać Prime/Fame MMA. Don Kasjo wyzywał każdego - ot, taki patostandard. W sieci pojawiła się ponad dwudziestominutowa kompilacja odzywek włodarza Prime MMA.

- Ty masz konflikt ze wszystkimi tutaj, czy z samym sobą też? - zapytał prowadzący Takefun.

- Tylko z tobą Takefiu*ie - odparł Don Kasjo.

To tylko przedsmak tego, co stworzył Don Kasjo.

Po jednej konferencji, Don Kasjo został wyrzucony ze składu Casino Star. Za co? Cytując oświadczenie federacji: "za skandaliczne zachowanie", które było "sprzeczne z wizją programu, jaki organizatorzy chcieli zaoferować publiczności".

Czyli najpewniej zapraszamy osobę, która jest znana z robienia patoshow, aby potem ją wyrzucić, bo "zrobiła chlew".

Pierwsza edycja składa się z trzech eventów "eliminatorów" oraz finału. W każdym eliminatorze do stołu zasiądzie 10 graczy. Szczęśliwa/wygrana trójka przejdzie do finału. 10. osobą w finale będzie ta wybrana przez społeczność.

Same rozgrywki to wariacja standardowego pokera. Chociaż wróć! Podczas konferencji nie mogła paść słowo "poker". Gra toczy się o liczbę punktów, które "są reprezentowane" przez żetony. Gra wygląda w dużej mierze jak poker, ale to (oficjalnie) nie poker!

Największy ficzer jest taki, iż oglądający w systemie PPV będą mogli wpływać na przebieg gry w aplikacji mobilnej. Taka tam możliwość podniesienia szansy na wygraną przez ulubionego twórcę. Jeszcze dokładnie nie wiemy, jak będzie wyglądała cała forma.

Pierwsza rozgrywka odbędzie się już 22 października. Gdyby odjąć trzodę z pierwszej konferencji i dodać trochę oficjalniejszego klimatu to Casino Star zapowiadałoby się na wydarzenie z wyższej półki. A tak? Szkoda gadać. Nawet Fagata stwierdziła, że "nie tak miało być":

Jak się dowiedzieliśmy, Fagata, jedna z bardziej kontrowersyjnych influencerek, na konferencji Casino Star była z gorączką. Chociaż i tak odpowiadała na zaczepki, m.in. Nitra:

Jak zareagowała Fagata na całą konferencję? Ostrą notką na Twitterze:

"Treści i styl zaprezentowane na dzisiejszej konferencji są dla mnie nie do zaakceptowania. Przed organizatorami olbrzymia praca, aby przekonać nas ponownie do wzięcia udziału w wydarzeniu, które miało promować zabawę z poszanowaniem drugiego człowieka. Konferencja była tego zaprzeczeniem" - przekazała na Twitterze.

Internauci przypomnieli, że Fagata wcześniej rzekomo wykorzystała twórcę Stuu do zdobycia sławy.

"Fagata, która pisze o poszanowaniu drugiego człowieka hahahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahgahahahahahagagagagagaghahahahahahahahhah" - zaśmiał się Zeno, popularny twórca treści commentary.

Sorki, ale nikt podczas konferencji nie wiedział za bardzo, o co chodzi. Szalony i Takefun starali się ratować sytuację, ale… nie wychodziło. Dubiel wrócił do swojej roli sprzed siedmiu lat, gdy jedynym jego zadaniem było śmianie się.

Nie żartuje, Dubiel miał tzw. bekę przez większość konferencji:

Przynajmniej poznaliśmy jego uzębienie dość dobrze.

A kto wygrał tę konferencję? Stifler. Sorki, ale osoba, która nosi miano "lekko odklejonego" była naprawdę spoko. Konstruktywnie się wypowiadał, nie zaczepiał zbytnio innych. NPowiedział, że swoją wygraną chce przekazać na cele charytatywne:

TAK: osoba, która ostatnio w wywiadzie z Michałem Dziedzicem mówiła, że w "poprzednim wcieleniu był delfinem", była jednym z jaśniejszych punktów na tej konferencji. To już lepiej się oglądało potyczkę słowną Mai Staśko z Malikiem. Tam przynajmniej było się z czego pośmiać…