Kaja Godek i jej fundacja "pomaga" kobietom z Ukrainy. Rozdaje ulotki z rozerwanymi płodami
Kaja Godek zamiast pomagać chce straszyć. Fundacja "Życie i rodzina" rozdaje Ukrainkom ulotki, które mają przestrzegać je przed aborcją. "Obrońcy życia" tak "pomagają" drastycznymi zdjęciami, a mogliby po prostu rozdawać zupę.
"Obrońcy życia" byli ostatnio wyjątkowo cicho, choć tych żyć, o które warto byłoby się zatroszczyć, trochę w naszym kraju przybyło. Dla Kai Godek i jej fundacji "Życie i rodzina" uchodźcy z Ukrainy jednak przez bardzo długi czas chyba nie istnieli.
Podobne
- Straszy rozerwanymi płodami. Kaja Godek szkaluje wizerunek ministry zdrowia
- "Sejm bez aborterów". Kaja Godek ruszyła z nową kampanią
- Kaja Godek "przechwyciła" tabletki aborcyjne. "Przebadamy je"
- Kaja Godek pochwaliła się treningiem. Strach się bać
- "Sąd nad bezbronnymi dziećmi". Kaja Godek odwiedziła Sejm
Teraz organizacja nagle się obudziła, choć chyba naprawdę lepiej by było, gdyby została przy tym swoim biernym milczeniu. Kaja Godek postanowiła jednak "pomóc" uchodźcom, rozdając im drastyczne ulotki.
Kaja Godek "pomaga", rozdając ulotki
Tak, dobrze czytacie. Nikt nie zaoferował uchodźcom z Ukrainy noclegu, nikt nie pojechał np. na taki dworzec, żeby pomóc wolontariuszom. Fundacja Godek postanowiła rozdawać ulotki w języku ukraińskim, które przestrzegają przed skutkami aborcji. Można na nich znaleźć m.in. drastyczne zdjęcia płodów.
Gdy wejdziemy na stronę z ulotki (uwaga, tam też znajdziecie drastyczne zdjęcia płodów), dowiemy się, czemu "obrońcy życia" nagle się obudzili i chcą "nieść Ukrainkom pomoc". Wszystko przez "okropne" organizacje proaborcyjne, które sytuację potraktowały jako okazję do "zabicia jeszcze większej ilości dzieci".
Kaja Godek chce "ochronić" Ukrainki przed aborcją
Najprawdopodobniej fundacja "Życie i rodzina" dotarła do materiałów udostępnianych przez Aborcyjny Dream Team, które miały pomagać ukraińskim uchodźczyniom, chcącym dokonać aborcji. Niestety "obrońcy życia" twierdzą, że "aborcjonistki z ADT żerują na ofiarach wojny i oferują pomoc w zabijaniu ukraińskich dzieci".
Dodajmy jeszcze, że Ukrainki mają znacznie większe aborcyjne prawa niż Polki i mogą po prostu chcieć jej dokonać. Zdajemy sobie sprawę, że Kaja Godek chciałaby ograniczyć też ich prawo do decydowania o własnym ciele, ale sto razy bardziej pomogłaby, gdyby stanęła np. na takim Dworcu Centralnym i po prostu rozdawała zupę dzieciom, które już się urodziły. A nie, przepraszam. Te dzieci, które już są i rzeczywiście potrzebują wsparcia i pomocy, zupełnie tych antyaborcyjnych organizacji nie obchodzą.
Źródło: zycierodzina.pl
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół