Kaja Godek określiła homoseksualistów "zboczeńcami" i nie musi za to przepraszać
W 2018 roku na antenie Polsat News Kaja Godek stwierdziła, że osoby homoseksualne "są zboczone". Pozew przeciwko aktywistce złożyli urażeni jej wypowiedzią przedstawiciele środowiska LGBT. Proces zakończył się wygraną Kai Godek.
12 stycznia 2020 roku Kaja Godek zakomunikowała na swoim profilu na Facebooku, że Sąd Okręgowy w Warszawie "oddalił w całości powództwo dotyczące słowa "zboczenie" oraz innych moich wypowiedzi o LGBT". Proces o naruszenie dóbr osobistych wytoczyła jej grupa 16 przedstawicieli środowiska LGBT.
Podobne
- Kaja Godek nie jest najgorsza. "Nagonka na LGBT+ zaczęła się od słów Jarosława Kaczyńskiego"
- Kaja Godek świętuje. Wszystko dzięki decyzji sądu
- Kaja Godek znów przed sądem. Zaapelowała o pieniądze i modlitwę
- Kaja Godek prosi o pieniądze. Jej aktywiści podpadli policji
- Kaja Godek ostrzega przed olejem z Biedronki. Kuriozalny powód
Pozew dotyczył wypowiedzi Kai Godek z maja 2018 roku. Wówczas na antenie Polsat News kobieta komentowała wyniki referendum w Irlandii w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego: – Jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją [...], jeżeli jest to przyjmowane, jako normalne, to dla mnie jest potworne, że taki kraj określa się mianem katolickiego – powiedziała Godek.
Największe oburzenie wywołało sformułowanie "zboczeńcy", którym Kaja Godek określiła homoseksualistów. Wypowiedzią tą poczuła się urażona grupa przedstawicieli środowiska LGBT i wytoczyła kobiecie proces. Jakim efektem zakończyła się rozprawa? 12 stycznia 2020 sąd rozpatrzył pozew na korzyść Godek.
16 homoaktywistów nie udowodniło, że mają legitymację czynną, tj. że wypowiedzi o homoseksualistach bezpośrednio ich dotyczą. Sąd zdecydował, że moje słowa (w tym o związku homoseksualizmu z pedofilią) dotyczyły zjawiska, a nie osób, które złożyły pozew.
We wpisie na Facebooku liderka ruchu pro-life w Polsce skierowała szczególne pozdrowienia wobec Krzysztofa Śmiszka, partnera Roberta Biedronia i jednego z powodów. – [...] chodzi po świecie i mówi, że jest gejem. To nie znaczy, że jak Pan pójdzie do sądu i powie, że jest gejem, to będzie Pan mógł wymusić zakaz jakiejkolwiek krytyki homoseksualizmu jako takiego – napisała Godek na FB.
Kaja Godek laureatką "Biologicznej Bzdury Roku"
Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy wypowiedzi Kai Godek budzą – subtelnie określając – kontrowersje. W styczniu 2020 roku kobieta wygrała plebiscyt na "Biologiczną Bzdurę Roku". Jest to coroczny ranking, który gromadzi najbardziej bezsensowne i pozbawione naukowych podstaw twierdzenia dotyczące biologii, medycyny, chemii oraz psychologii.
Aktywistka "zabłysnęła" wypowiedzią o tym, że "Nie ma czegoś takiego, jak orientacja [seksualna]". Kaja Godek nie wycofała się ze swoich słów. Wręcz przeciwnie, zwycięstwem pochwaliła się w mediach społecznościowych. – No i brawo! Jest wygrana! [...] Dziękuję wszystkim głosującym! – ogłosiła Godek.
Popularne
- W sklepach pojawiło się malinowe masło. Czy to może być dobre?
- Viki Gabor wydała kolekcję ubrań "ARONOŁ". Kosmiczne ceny dresów
- Fagata dostała bana na Instagramie. Potężne czystki na serwisie
- Ariana Grande wraca na scenę? Wcale nie kończy kariery muzycznej
- Mortalcio ma nową dziewczynę? Zagrała w jego teledysku
- Gimper miał rację w sprawie z Lil Masti? Rzecznik Praw Dziecka protestuje przeciwko sharentingowi
- Rekordowa kara dla Sylwestra Wardęgi. Influencer uważa, że sędzia się pomylił
- Nowe napoje bambi już w sklepach. Było Banger Ice Tea, jest też Banger Soda
- Alberto zatrzymany. Grzał 120 na godzinę, na koncie ma zakaz prowadzenia pojazdów