Hipokryzja ekologiczna. Na czym polega?
Ekologia jest dla ludzkości bardzo ważną dziedziną życia. Sprowadza się do podejmowania działalności zmierzających do ograniczania zanieczyszczania naszej planety. Jednak nie wszystkie inicjatywy określane mianem proekologicznych rzeczywiście nimi są. Wielu badaczy zwraca uwagę na swoistą eko-hipokryzję. Czym ona jest?
W marketingu furorę robią wszelkie działania związane z tzw. green marketingiem oraz przedrostki "eko", które różne marki nagminnie wykorzystują. Firmy przywdziewają zielone szaty, by przypodobać się klientom, choć często z ekologią tak naprawdę nie mają nic wspólnego. Uprawiają więc hipokryzję, która na świecie nazwana została greenwashingiem.
Podobne
- Na czym polega akwamacja? Ekologiczna metoda pochówku budzi kontrowersje
- Simpsonowie przewidzieli Willow Project? Sensacyjna teoria
- Linia lotnicza uznana winną. Aktywiści są zachwyceni
- Aktywiści klimatyczni przesadzili? Są oskarżani o trucie ryb
- Futuro Vegetal - kim są aktywiści klimatyczni, którzy oblewają się krwią?
Pojęcie greenwashingu
Hipokryci ekologiczni bezpodstawnie potrafią używać znaków ekologicznych i symboli organizacji eko, wykorzystywać znaki podobne i wprowadzać w ten sposób konsumenta w błąd. Zielone kłamstwo uprawiane w ramach greenwashingu szkodzi wszystkim. To zjawisko, które polega na wywołaniu u klientów poszukujących towarów wytworzonych z poszanowaniem środowiska poczucia, że dana firma dostarczająca je, działa zgodnie z zasadami ekologii.
Amerykańska agencja consultingowa Terrachoice przebadała ponad 1000 produktów oferowanych klientom przez amerykańskie hipermarkety promowane jako zgodne z zasadami ochrony środowiska. Całkowicie wolny od zabiegów greenwashingu był tylko jeden z nich.
Ekologiczne samochody? Nie istnieją!
Przykładem hipokryzji jest uznanie elektrycznych i hybrydowych samochodów za ekologiczne. Zasadniczo pojazd ekologiczny nie powinien emitować szkodliwych substancji do atmosfery, a przy tym jego produkcja oparta powinna być na naturalnych źródłach energii. Takich wymagań nie spełniają samochody elektryczne.
Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że są ładowane z sieci energetycznej, a ta zasilana jest przez wielkie elektrownie, które np. w Polsce są opalane koksem i węglem. Ponadto obecne w samochodach określanych jako ekologiczne akumulatory nie mają nic wspólnego z troską o środowisko. Baterie zużywają się, a to wymusza ich utylizację czy recykling. Jeśli trafiają na wysypisko śmieci, zanieczyszczają planetę.
Hipokryzja klimatyczna ze strony Europy i Stanów Zjednoczonych
Euan Ritchie, pracownik Centrum Rozwoju Globalnego CGD cytowany przez "Guardiana" powiedział, że Europa i Stany Zjednoczone, zobowiązując się do zaprzestania finansowania projektów, które związane są z paliwami kopalnymi w biednych, afrykańskich krajach, jakie dopiero rozwijają się pod względem gospodarczym, popełniają hipokryzję klimatyczną.
- To okrutna ironia losu, że kraje, które najmniej przyczyniły się do zmian klimatu, nie będą miały dostępu do infrastruktury energetycznej - stwierdził.
Państwa rozwinięte pouczają ubogie kraje afrykańskie o ekologii, podczas gdy same nie mają z nią wiele wspólnego. CDG przytoczyło przykład, że 2 stycznia 2022 roku przeciętny Brytyjczyk wyemitował nawet więcej CO2 niż statystyczny mieszkaniec Demokratycznej Republiki Konga w ciągu całego roku.
Energy for Growth Hub szacuje także, że gdyby 48 najuboższych krajów z Afryki nawet potroiło swoje zużycie energii elektrycznej pochodzącej z gazu ziemnego, to wciąż ich emisja CO2 wynosiłaby mniej niż 2 proc. globalnej sumy emisji.
Przykład hipokryzji ekologicznej w Volkswagenie
18 września 2015 roku amerykańska Agencja Ochrony Środowiska wysłała do niemieckiego producenta aut Grupy Volkswagen notę o naruszeniu Ustawy o Czystym Powietrzu. Wszystko dlatego, że wyszły na jaw oszustwa dokonane przez tę firmę. Sprawę okrzyknięto mianem dieselgate, a polegała na tym, że Volkswagen celowo zaprogramował silniki Diesla tak, by ograniczenia emisji zanieczyszczeń były aktywowane jedynie podczas laboratoryjnych testów emisji spalin. W rzeczywistości emisja była do 40 razy wyższa. Szacowało, że około 11 mln aut na świecie miało zainstalowane takie oprogramowanie. To jeden z rażących przykładów hipokryzji ekologicznej.
Popularne
- Problemy Oskara Szafarowicza. Pokazał wezwanie od uczelni
- Miliony wyświetleń. 23-letnia modelka nową królową internetu
- Flipper został oszukany. Stracił kilkanaście tysięcy złotych
- Tiktokerka nie może znaleźć pracy. Uważa, że to dyskryminacja
- Nowy trend na TikToku. Czym jest "bananowy botoks"?
- Straszna śmierć dziecka. Wstrząsające nagrania obiegły internet
- Barbara Nowak zaczepia Katarzynę Kotulę. "Małopolska nie deprawuje"
- Marcin Dubiel podpadł Roxie Węgiel. Chodzi o związek z Kevinem
- Szafarowicz wyrwał bana za hejt. "Nie wycofuję się z żadnego słowa"