Płatny urlop w przypadku nagłej choroby kota czy psa?

Niemal każdy właściciel psa, kota czy innego domowego pupila choć raz znalazł się w takiej sytuacji. Co zrobić, gdy zwierzę zachorowało i cierpi, a my właśnie musimy wyjść do pracy? Ta decyzja czasem może być sprawą życia i śmierci.

Z pomocą może przyjść urlop na żądanie, ale liczba dni wolnych w takim wymiarze jest ograniczona do czterech w roku. Na zwykły urlop wypoczynkowy z dnia na dzień szef może się nie zgodzić. Co wtedy?

Fundacja Centaurus chce zmiany prawa i wprowadzenia płatnego urlopu medycznego na wypadek nagłej choroby zwierzęcia. Pod petycją w tej sprawie podpisało się już ponad 4 tys. osób. Fundacja musi zebrać 100 tys. podpisów, żeby jej pomysł mógł zostać uznany za inicjatywę obywatelską i trafić pod obrady Sejmu.

Jak dokładnie miałoby funkcjonować takie rozwiązanie? Zwolnienie dla opiekuna mógłby wystawiać lekarz weterynarii, a pracownik otrzymywałby płatny dzień urlopu. "Zwolnienie lekarskie miałoby zawierać dowód pilnej procedury weterynaryjnej, takiej jak szczepienia, badania lekarskie itp. Te dokumenty zapewniłyby pracodawcy odpowiednią dokumentację do płatnego urlopu. Praca nie powinna karać pracowników za pilną opiekę nad jakimkolwiek zwierzęciem. Wynagrodzenie obejmowałoby stałą stawkę godzinową dla pracowników godzinowych i tylko na czas trwania nagłego wypadku medycznego " - czytamy na stronie petycji.

Wbrew sceptykom, którzy mogą uważać, że urlop na opiekę nad chorym zwierzęciem to przesada, takie rozwiązanie byłoby dość logiczną konsekwencją ustawy o ochronie zwierząt, gdzie art. 4.11 mówi o "rażącym zaniedbaniu" rozumianym jako m.in.. utrzymanie zwierzęcia w stanie "nieleczonej choroby". W skrajnych przypadkach zaniedbanie zwierzęcia także w wyniku nieleczonej choroby może zostać uznane przez sąd za znęcanie się, co jest zagrożone karą do trzech lat więzienia, a w przypadku zakwalifikowania czynu jako popełnionego ze szczególnym okrucieństwem do pięciu lat pozbawienia wolności.

Jak pisała w 2017 roku "Rzeczpospolita", w lipcu 2016 roku krajowy sąd pracy w Norymberdze w Niemczech potwierdził, że koniecznośc udania się ze zwierzęciem do weterynarza stanowi usprawiedliwioną przyczynę nieobecności w pracy, jeśli właściciel wcześniej poinformował o nieobecności pracodawcę i przedstawił dowody potwierdzające konieczność osobistej opieki nad pupilem.

Co ciekawe, urlopy na opiekę nad zwierzęciem stają się powoli jednym z benefitów, jakimi międzynarodowe korporacje starają się przyciągnąć pracowników, zwłaszcza w branżach, w których specjalistów na rynku brakuje, np. IT.

Jak uzasadniają swój pomysł autorzy petycji? "Zwierzęta takie jak psy i koty chorują tak samo niespodziewanie jak ich opiekunowie. A kiedy tak się dzieje, potrzebują natychmiastowej pomocy medycznej. Często oznacza to zabranie ich do weterynarza w celu uzyskania pilnej opieki. Jednak wielu pracodawców nie uznaje opieki nad zwierzętami za uzasadniony powód do wzięcia wolnego w pracy. W rezultacie pracownicy muszą wybierać pomiędzy opieką nad chorym zwierzęciem, a pójściem do pracy i potencjalną utratą zatrudnienia. Jest to niesprawiedliwe ultimatum, którego nie należy stawiać każdemu, zwłaszcza tym, którzy z trudem wiążą koniec z końcem. Wierzymy, że zwierzęta powinny otrzymywać taką samą opiekę w nagłych wypadkach jak ludzie. Dlatego wszyscy pracownicy powinni mieć zapewniony płatny urlop na opiekę medyczną dla swoich zwierząt" - czytamy na stronie petycji.