Diablo Immortal bije rekordy… chciwości? Postać za 469 tys. zł w GRZE NA TELEFON?!

Gry mobilne są znane z tego, że mikropłatności w nich przeistaczają się nierzadko w… makropłatności. Prosta gra na telefon potrafiła w przeszłości kosztować tyle, co porządny tytuł AAA na konsole. A jak wygląda sytuacja w 2022 roku? Jak pokazało Diablo Immortal, nadal jest tak samo.

Nowa odsłona Diablo od Blizzard Entertainment jest darmowa. Każdy z was może ją pobrać bezpłatnie na telefony z systemem Android i iOS. Jak Activision Blizzard zarabia na niej? Oczywiście, że poprzez mikrotransakcje.

Jak sugeruje analiza z wideo stworzonego przez Bellular News, Legendarne Klejnoty o najwyższym poziomie nie mogą być obecnie zdobywane przez graczy, którzy nie płacą za nie prawdziwymi pieniędzmi. A co można nimi osiągnąć? Ano, ulepszyć grę w post-game - taka część gry, w którą gramy po osiągnięciu prawie wszystkiego, co można w grze.

Jak podaje Bellular News, z analizy wynika, że ulepszenie w pełni postaci post-game może kosztować klejnoty o wartości 110 tys. dolarów… czyli około 469 tys. zł. Całą analizę znajdziecie tutaj:

Problem jest prosty w tym wszystkim: tych klejnotów nie da się łatwo zdobyć… a dokładniej nie można ich zdobyć bez użycia prawdziwych pieniędzy. Wypadają one z legendarnych skrzyń. Drop Legendarnych Klejnotów jest bardzo mały, a koszt skrzynek wystarczająco duży, żeby nie można było łatwo (i za darmo!) ulepszyć swojej postaci do maksa.

Domyślcie się, jak fani zareagowali na nową grę z serii Diablo. Wyprzedzę wasze myśli: słabo. Według niektórych twórców ten tytuł może pogrążyć całą markę. Komentarze spod filmu Bellular News są dobijająco szczerze:

Czy da się jeszcze uratować reputację? Każdy, kto choć w najmniejszym stopniu interesuje się grami, wie, że dawny Blizzard już dawno przestał istnieć. Jedyni ludzie, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, nie interesują się mediami na tyle, żeby w ogóle przejmować się tym, że gry Blizzarda, w które grają, są produkowane przez Blizzarda.

Chciałem powiedzieć, że w tym momencie reputacja Blizzarda umarła lata temu. To jednak jest obrzydliwe i nie powinno być dozwolone. Szkoda, że więcej krajów nie zakazuje tego typu praktyk.

Zdecydowanie wykonują oni swoją pracę, tworząc platformę biznesową, która może przynieść im mnóstwo pieniędzy przy jednoczesnym wykorzystaniu wielkiego IP. Pokazali też, że bardziej zależy im na wydojeniu bazy graczy za wszystko, co się da, dostarczając przy tym kiepską grę i udając, że zależy im na tym, co myślą lub czego chcą ich klienci.

Szkoda na to patrzeć. Zapowiada się niezła zabawa, ale ze względu na mikrotransakcje nie zamierzam jej nawet tknąć.

Gram w kilka gier gacha i nawet ja jestem pod wrażeniem tego, jak wszechstronny jest system monetyzacji w tej grze.

Blizzard już dawno przestał istnieć. To tylko stare IP, na których zarabiają nowi pracownicy.