Czarnek o wotum nieufności: "Stawiam czoła lewackiej propagandzie"
W czwartek 13 kwietnia posłowie będą debatowali w Sejmie nad wotum nieufności wobec Przemysława Czarnka. Minister edukacji wyjaśnia, że hejt spada na niego tylko dlatego, że walczy z lewacką propagandą. Czego się obawia?
Opozycja po raz kolejny złożyła wotum nieufności wobec ministra edukacji Przemysława Czarnka. W środę 12 kwietnia posłowie i posłanki spotkali się na posiedzeniu komisji, w trakcie którego omawiali wniosek. Jednak główny zainteresowany nie pojawił się na posiedzeniu.
Podobne
- Czarnek o agresywnych nastolatkach. Padły mocne słowa
- Czarnek o strajku oświaty. Nauczyciele nie widzą raju, który stworzył?
- Czarnek zostaje na stanowisku: "Stawiam czoła pochodowi lewactwa"
- Czarnek ocenia kolejny rok szkolny. Zdał do następnej klasy? [OPINIA]
- Mentzen znowu kontrowersyjnie. Tym razem o edukacji
W rozmowie z portalem PAP Czarnek tłumaczy, czego się boi i wyjaśnia, czemu według niego opozycja tak uparcie próbuje odsunąć go od pełnionej obecnie funkcji. Co sądzi o swoim ewentualnym odwołaniu?
Czarnek stawia czoła lewackiej propagandzie
We wniosku opozycja zarzuca Czarnkowi uchybienia w kwestii podziału pieniędzy na organizacje pozarządowe. Więcej o tych kontrowersyjnych decyzjach ministra przeczytacie w tekście dotyczącym afery "Willa plus".
Jeśli chodzi o stosunek Czarna do całej sytuacji, to według niego obecny wniosek o wotum nieufności jest jeszcze gorszy niż poprzedni. Jak tłumaczy w rozmowie z portalem PAP, znajdują się tam "same kłamstwa, fałszerstwa i niedopowiedzenia". Całość jest "hucpą polityczną", a politycy opozycji atakują go, bo walczy z "lewacką propagandą".
- Stawiam czoła lewackiej propagandzie i temu pochodowi lewactwa przez szkoły podstawowe i średnie. Udaje się mu iść przez różne instytucje kultury, dotarło do niektórych szkół wyższych, natomiast wobec indoktrynowania, ideologizowania i seksualizowania dzieci w szkołach niższych stawiam zdecydowany i jednoznaczny opór - tłumaczy minister edukacji.
Głosowanie nad odwołaniem Czarnka
Choć posłowie nad sprawą odwołania Przemysława Czarnka będą głosowali w czwartek 13 kwietnia po godzinie 18:00, posiedzenie komisji odbyło się dzień wcześniej. Minister się na nim nie pojawił. Jak tłumaczył w rozmowie z PAP, obawia się o zdrowie posłanek, które posądza o "agresywną reakcję".
- Na komisję edukacji chodzą wiceministrowie, a to dlatego, że boję się o kondycję zdrowotną niektórych pań posłanek, które bardzo agresywnie reagują na sam dźwięk nazwiska Czarnek, a już na mój widok dostają drgawek; naprawdę: nie mogę ryzykować ich zdrowiem - wyjaśniał w rozmowie z PAP minister Czarnek.
Minister edukacji podkreśla, że pojawi się na czwartkowym posiedzeniu Sejmu. Zaznacza, że od samego początku był przygotowany na "hejt i krzyk" i nie obawia się odwołania. W ramach oczekiwania na czwartkowe posiedzenie w sprawie ministra, polecam przeczytać jego wypowiedzi jeszcze raz i rozwiązać nasze "Bingo Czarnka".
Źródło: PAP
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół