Fan żebrał o NUDESY. Streamerka pokazała dowód ZDRADY jego znajomym

Mogłoby się wydawać, że afera z Leksiem nauczyła młode osoby, aby zachowywać się ostrożnie w temacie sekstingu. Pisanie do kogoś obcego z prośbą o wysłanie "zdjęcia cycków" to nie jest najlepszy sposób na rozpoczęcie znajomości. Niestety, wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że w internecie są pewne granice, których przekroczenie może bardzo zaboleć.

Streamerka senekofobia opisała na Twitterze pewną sytuację. Napisał do niej obcy chłopak, zaczynając wymianę wiadomości od skomplementowania dziewczyny, że ładnie wygląda. Streamerka podziękowała, ale nie wdawała się w dalszą rozmowę. Kiedy przestała odpisywać na zdawkowe zaczepki, chłopak zadał jej pytanie: - Wyślesz jakiegoś nudeska?

Dziewczyna nie spełniła prośby nieznajomego. Weszła na jego profil na Facebooku i sprawdziła dane. Okazało się, że chłopak jest w związku, a informacja o zawarciu relacji znajduje się na jego wallu. Streamerka postanowiła upublicznić dowód zdrady znajomym napaleńca. Zrobiła screenshot z rozmowy z chłopakiem i wstawiła go w komentarzu pod postem informującym o zawarciu związku przez chłopaka.

Senekofobia opisała sytuację na Twitterze, czym wywołała burzę. Część komentujących pochwaliła zachowanie dziewczyny, że ostrzegła nie tylko obecną partnerkę chłopaka, ale i potencjalne przyszłe partnerki.

Mnie niepokoi, że świadectwo streamerki skierowało na nią wylew hejtu ze strony chłopów z Twittera. Uważają oni, że chłopak nie zrobił nic złego, a dziewczyna niepotrzebnie wystawiła napaleńca na publiczny lincz, zniszczyła mu życie i reputację. Co wy sądzicie o tej sprawie?