Biedronka pod lupą UOKiK. Akcja promocyjna, z której nikt nie skorzystał
Sieć sklepów Biedronka zakończyła akcję "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna". Firma obiecywała, że zwróci pieniądze za produkty, które klienci znajdą w niższych cenach w innych sklepach. UOKiK sprawdza, czy regulamin akcji był korzystny dla konsumentów.
Tarcza antyinflacyjna to określenie na szereg ulg, które rząd wprowadził, aby chronić Polaków przed skutkami wysokiej inflacji, a co za tym idzie wzrostem cen. Biedronka w kwietniu wystartowała z akcją promocyjną pod nazwą "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna". Sieć gwarantowała, że do końca czerwca nie podniesie cen najczęściej kupowanych produktów.
Podobne
- Cena za rolkę papieru. Do Biedronki już tylko z kalkulatorem?
- Biedronka przyszła na solo. Czy to ostateczne starcie z Lidlem?
- Cztery koncerny z zarzutami od UOKiK. Kary mogą sięgnąć 10 proc. obrotu
- Najgorętsze momenty z bitwy pod Lidlem o Lody Ekipy. A na deser nowy rozmiar lodów!
- TE sklepy z butami online są LEGIT. Nie bójcie się w nich kupować
Jednocześnie Biedronka deklarowała, że jeśli klient znajdzie produkt w niższej cenie regularnej w innym sklepie, ta zwróci różnicę cen. Chodziło o artykuły z listy 150 najczęściej kupowanych produktów. Jak donosi portalspozywczy.pl, z akcji promocyjnej nikt nie skorzystał. Biedronka nazywa taki obrót spraw sukcesem. Tymczasem UOKiK podejrzewa, że za takim wynikiem akcji kryją się niekorzystne dla klientów zapisy w regulaminie.
Warunki akcji promocyjnej
Co musiał zrobić klient, aby udowodnić, że należy mu się zwrot? Nie wystarczyło tylko znaleźć tańszy produkt u konkurencji, ale trzeba było go kupić - zarówno w Biedronce, jak i tańszym sklepie. Zakupy musiały pochodzić z tego samego tygodnia, a klient miał okazać czytelny i nieuszkodzony paragon lub fakturę.
Klient musiał przesłać dowód zakupu i dowód niższych cen u konkurencji w formie elektronicznego zgłoszenia do Biedronki. Jeśli sieć zaakceptowała zgłoszenie, w ciągu siedmiu dni należało przesłać listownie dowody zakupu tych samych produktów w różnych cenach.
Zakładając, że ktoś przeszedł wszystkie etapy pomyślnie, zwrot różnicy w cenie otrzymywał w formie e-kodu na zakupy w Biedronce, który był ważny przez siedem dni. Cały proces był skomplikowany, czasochłonny i kosztowny, więc - naszym zdaniem - nic dziwnego, że nikt nie wziął udziału w akcji promocyjnej.
Akcja Biedronki pod lupą UOKiK
UOKiK poinformował portalspozywczy.pl, że prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie "Tarczy Biedronki Antyinflacyjnej". "Analizujemy materiały pozyskane w jego trakcie, czekamy jeszcze na część wyjaśnień od Jeronimo Martins Polska" - czytamy w oświadczeniu UOKiK.
- Skorzystanie z "Tarczy Biedronki Antyinflacyjnej" może być dla konsumentów nieopłacalne i uciążliwe. Sprawdzimy, jak klientom przedstawiane są benefity wynikające z promocji i zasady uczestnictwa w akcji. Zweryfikujemy również twierdzenie spółki o tym, iż warunkami promocyjnymi objęto najczęściej kupowane produkty, wskazane w regulaminie promocji - tłumaczył w kwietniu Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Źródło: portalspozywczy.pl
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Polska górą. Nowy slang podbija internet. "Just turned 19 in Poland". O co chodzi?
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?