Aborcja prawem człowieka – tak zdecydował Parlament Europejski. Czy to coś zmieni?
Parlament Europejski przyjął tzw. raport Maticia, który mówi, że aborcja jest prawem człowieka i każdy powinien mieć dostęp do antykoncepcji. Co na to Polska?
Aborcja w naszym kraju to niełatwy temat. Wszyscy przekonaliśmy się o tym w październiku zeszłego roku, gdy Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że aborcja ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu jest niezgodna z konstytucją, co wywołało falę protestów.
- Aborcja przez telekonsultację ma być dostępna dla Polek. Co na to Kaja Godek?
- Aborcja Bez Granic: 44 tys. Polek dokonało aborcji w ciągu dwóch lat. Najmłodsza to 14-latka
- Zagraniczne portale o wyroku dla Justyny Wydrzyńskiej: "To wciąż demokracja?"
- Belgia pomoże Polkom dokonywać bezpiecznej aborcji i wesprze je finansowo
- Abp Gądecki ostrzega polityków ws. aborcji. "Jak poparcie dla praw nazistowskich"
W czwartek Parlament Europejski, w ramach skonfrontowania się z tym, co dzieje się m.in. w naszym kraju i na Malcie, przyjął i ogłosił rezolucję, która jasno mówi, że bezpieczny dostęp do aborcji jest prawem człowieka.
Co to oznacza?
Decyzja została przegłosowana – za było 378 posłów, 255 było przeciw, a 42 wstrzymało się od głosu. Raport opracował Predrag Fred Matić, czyli chorwacki eurodeputowany, który także krytycznie wypowiada się o „klauzuli sumienia”, pozwalającej lekarzom odmówić wykonania zabiegu aborcji.
Sam projekt miałby wzywać państwa członkowskie np. do zapewnienia obywatelom krajów Unii Europejskiej dostępu do produktów antykoncepcyjnych i legalnego oraz bezpiecznego dostępu do aborcji i potępiać wszelkie próby ograniczenia takiej wolności.
„To głosowanie oznacza nową erę w Unii Europejskiej i pierwszy prawdziwy opór wobec regresywnego programu, który od lat deptał prawa kobiet w Europie”
Niestety rezolucja nie jest wiążąca, ale na pewno dobrze wróży na przyszłość. Pytanie tylko, co zrobią z nią nasi rządzący, którzy w zwyczaju mają raczej krytykowanie działań Unii Europejskiej. Swoją drogą, Ordo Iuris już stworzyło petycję przeciwko projektowi. Sam twórca też zmaga się z ogromnym hejtem, a niektórzy nawet porównują go do Hitlera:
„Zewnętrzna presja jest ogromna, mamy do czynienia z nienawistnymi e-mailami, petycjami internetowymi stworzonymi przeciwko mnie… porównują mnie do Hitlera, utrudniają pracę nad raportem i prowadzą silną kampanię dezinformacyjną”.
Oczywiście to też nie tak, że tylko nasza strona skrytykowała ten raport. Hiszpańska eurodeputowana stwierdziła, że to prawo, które może być respektowane w niektórych krajach członkowskich, ale nie należy do praw człowieka.
Jak jednak widać, większość głosujących nie podzieliła jej spojrzenia na sprawę. Pytanie tylko, czy to cokolwiek zmieni? Ja niestety obawiam się, że nie i patrząc na komentarze niektórych polityków, tylko się w tym utwierdzam. Chociaż z drugiej strony – każde światełko nadziei jest w naszej sytuacji na wagę złota.
Źródło: www.politico.eu
- Pracuje jako naga sprzątaczka. Mówi o najbrudniejszych klientach. Ile zarabia?
- NitroZyniak znów publikuje filmy. Wybrał otchłań internetu
- Kto wygrał "Twoje 5 Minut! 2"? Friz tego nie przewidział
- Mia Khalifa wybaczyła Żabsonowi? Raper odsłania kulisy afery
- Patologia w szkołach? "Relacje" uczniów podbijają TikToka
- Uczniowie recenzują szkoły. Opisy patologii są przerażające
- Czym jest Willow Project? Walką z czasem o ocalenie Alaski
- Patodeweloperka na TikToku. Chwalą klitkę o wielkości 13 m2
- Tego nikt nie przewidział. Zaskakujący efekt reportażu o JPII