W Trójmieście otworzył się ukraiński klub. Konfederaci w pisk

W sobotę 13 maja w Sopocie otworzył się pierwszy w Trójmieście ukraiński klub - "Radist' Club". Co ma wspólnego z Ukrainą? Nazwa jest po ukraińsku, obsługa (barmani, DJ-e) pochodzą z Ukrainy, w menu znajduje się wiele tradycyjnych ukraińskich alkoholi. No i właściwie to tyle. Co z muzyką? Odpowiedź jest prosta: w trójmiejskim lokalu gra się klubówkę. Tak jak ubrania nie mają płci, tak muzyka klubowa nie ma narodowości.

Chętni na posłuchanie typowo ukraińskich brzmień nie będą jednak rozczarowani. Właściciel klubu zapowiedział, że będą odbywać się tam koncerty z udziałem artystów i artystek ze Wschodu.

"Klub będzie czynny w weekendy, ale planujemy też organizować koncerty muzyki ukraińskiej, być lokalem, w którym Ukraińcy i Ukrainki mogą się spotkać i integrować. Zachęcamy jednak do odwiedzin wszystkich bez względu na narodowość, to miejsce ma ludzi łączyć i cieszyć" - ogłosił właściciel lokalu.

Słyszał kto takie rzeczy? Ukraiński klub w Polsce? I co jeszcze? Może dyskoteka latino? Włoska pizzeria? Popularny "Chińczyk"? Tureckie kebaby? Gruzińskie piekarnie? W d*pach się poprzewracało. Wiadomo przecież, że Polska jest dla Polaków. Dziwne, że nikt jeszcze nie podniósł lamentu o ukraińskie pierogarnie i nie oskarżył naszych sąsiadów o kradzież i przywłaszczenie dziedzictwa narodowego.

Konrad Niżnik z Konfederacji Korony Polskiej bardzo przejął się otwarciem "Radist' Club" w Sopocie. Tak bardzo, że napisał wstrząsającego tweeta o postępującej ukranizacji Polski. Strach się bać, co będzie dalej. Otworzą się sklepy TYLKO z lokalnymi ukraińskimi produktami? A może spełni się najgorszy koszmar konfederaty i powstanie fuzja ukraińskiego klubu z barem LGBT?

Tematyczne lokale, najgorzej.

Źródło: trojmiasto.pl