Mentzen wciąż popiera przemoc. Plusy? Przynajmniej jest słowny

Sławomir Mentzen znowu znalazł się pod ostrzałem krytyki. Tym razem nie za sprawą "wielkiej 5", "domu, grilla, trawy i dwóch samochodów" (chociaż jego "bingo Konfederacji" zostało odpowiednio skomentowane), a z powodu rodzinnej, wakacyjnej fotografii.

Na Twitterze zawrzało z powodu zdjęcia, które Sławomir Mentzen rzekomo opublikował, a później równie szybko usunął. Na fotografii polityk pozuje razem z córkami w Zadarze w Chorwacji. Rodzinka na wakacjach - nic, czym można by się oburzyć lub o co zamartwić. Teoretycznie, ponieważ opis fotki budzi skrajne zastrzeżenia.

Użytkownicy Twittera skupili się na copy, które głosi: "tak, popieram przemoc symboliczną". Zdjęcie z dziećmi plus gloryfikacja przemocy. W tym przypadku obecność córeczek polityka raczej nie wpłynie na ocieplenie jego wizerunku.

Okazało się, że zdjęcie wcale nie zostało usunięte - pochodzi z zeszłego roku i dlatego na pierwszy rzut oka nie można było go znaleźć na profilu polityka. Sławomir Mentzen wyjaśnił to w komentarzu pod swoim najnowszym postem.

Nie zmienia to jednak faktu, że internauci oburzyli się całkiem słusznie. Refleks szachisty nie ma tu znaczenia. Publikacja zdjęcia z dziećmi i pisanie o "przemocy symbolicznej", czymkolwiek ona jest, wydaje się skrajnie niepokojąca.

Aż dziwne, że faktycznie ostała się na profilu Mentzena. Dostają mu się punkty za słowność, ale - jakim kosztem?