Uczniowie nie chcą chodzić na religię. Ksiądz z Częstochowy wie, dlaczego

Częstochowa jest miastem, które kojarzy się z Kościołem. Na Jasną Górę regularnie są organizowane pielgrzymki i wycieczki zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Okazuje się jednak, że młodzi z miasta nie są chętni, aby chodzić na lekcje religii. Rzecznik archidiecezji częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz stwierdził, że wie, dlaczego tak jest.

Według doniesień "Wyborczej" ponad połowa uczniów szkół średnich w Częstochowie nie bierze udziału w lekcjach religii, a w podstawówkach na katechezę nie uczęszcza co piąte dziecko. Warto zaznaczyć, że kilka lat temu na zajęcia zapisanych było 88 proc. uczniów.

- To widoczna tendencja. Gdy wprowadzono przepis, że ocena z religii będzie wliczana do średniej, przez chwilę udział w religii się zwiększył, dzieci i ich rodzice postawili na możliwość podniesienia średniej. To jednak minęło i udział w lekcjach religii faktycznie spada - powiedziała w wywiadzie dla mediów wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 53 Edyta Borowiecka.

Rzecznik archidiecezji częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz powiedział, że zna powód rezygnacji uczniów z lekcji religii. Całą winę zrzucił na rodziców, którzy według duchownego odwrócili się od wiary i Kościoła.

- Są to między innymi w głównej mierze utrata wiary przez rodziców i w konsekwencji nieprzekazywanie wiary i praktyki swoim dzieciom - stwierdził ks. Bakalarz.

Dodatkowo duchowny stwierdził, że winą należy obarczać plany lekcji w szkołach średnich. Według księdza są one obładowane, przez co lekcje religii umieszczane są w niekorzystnych miejscach, dlatego mniej uczniów decyduje się na uczestniczenie w katechezie.

Źródło: Wyborcza, wiadomosci.gazeta.pl