Telefon zaufania vs. Ordo Iuris. "Nie poddamy się próbie cenzury"
Ordo Iuris znalazło sobie nowego wroga. Organizacja zgłasza zastrzeżenia do tego, w jaki sposób działa niezastąpiony telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Problemy ze zdrowiem psychicznym to nie żarty. Coraz więcej przedstawicieli młodego pokolenia nie radzi sobie z trudami życia codziennego. Dodatkowo powszechnie wiadomo, że w Polsce brakuje psychiatrów oraz psychologów, a prywatne terapie są bardzo drogie. Właśnie dlatego wiele osób decyduje się na skorzystanie z darmowego telefonu zaufania. Ordo Iuris ma co do tego obiekcje.
Podobne
- Ordo Iuris ma nowego wroga. Biorą się za telefon zaufania
- Ordo Iuris z problemami. Instytut otrzymał nakaz opuszczenia biura
- Wyrwała tęczową torbę, dostała surowy wyrok. Ordo Iuris apeluje
- Śmierć 25-letniej Lizy. Ordo Iuris żąda odszkodowania
- Nauczyciele mają dość. Ministerstwo ulegnie presji Ordo Iuris?
Pracownicy telefonu zaufania nie dadzą się Ordo Iuris
W czerwcu 2023 r. skrajnie prawicowa organizacja Ordo Iuris przedstawiła listę zarzutów wobec telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. Prawnicy podkreślili, że nie podoba im się, że pracownicy rozmawiający z potrzebującymi są anonimowi, a na stronie Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę promowana jest "ideologia LGBT".
Warto podkreślić, że telefon zaufania działa nieprzerwanie od 2008 r. Jak podaje tokfm.pl, przez 13 lat dzieci potrzebujące pomocy skontaktowały się z numerem 116 111 ponad 1,4 mln razy. Ku zdziwieniu fundacji w 2022 r. odebrano jej rządowe dofinansowanie. Aktualnie organizacja utrzymuje się jedynie z pieniędzy darczyńców.
W czwartek 27 lipca gościnią u Filipa Kekusza z TOK FM była przedstawicielka telefonu zaufania oraz członkini zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, Renata Szredzińska. W rozmowie odniosła się do zarzutów stawianych przez Ordo Iuris.
Renata Szredzińska wytłumaczyła, dlaczego tak ważne jest, aby konsultanci po drugiej stronie słuchawki byli anonimowi. Wszystko dotyczy dbania o bezpieczeństwo oraz zdrowie psychiczne dzieci.
- Wiemy z badań, że niektóre dzieci tak bardzo wstydzą się rozmawiać, że gdyby mieli po drugiej stronie człowieka, którego są w stanie ukonkretnić (znaliby jego imię i nazwisko), to jest to bariera, której by prawdopodobnie nie pokonały. I nie zadzwoniły po pomoc - tłumaczyła Renata Średzińska podczas rozmowy.
- Dzieci próbowały potem odszukać takiego konsultanta np. w mediach społecznościowych. I mogło dojść do pomyłek, np. przez zbieżność nazwisk mogły nawiązać kontakt z kimś, kto wcale tym konsultantem nie jest. Więc narażałyby się na dodatkowe, nieuprawnione kontakty i tu dopiero byłoby zagrożenie - kontynuowała.
Członkini zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podkreśliła również, że każda osoba przed rozpoczęciem pracy jest sprawdzana w rejestrze przestępców seksualnych. Wszystko działa zgodnie z obowiązującym prawem.
"Nie poddamy się próbie cenzury"
Renata Szredzińska poinformowała, że organizacja odpowie pismem przedprocesowym na sugestie, że wśród pracowników może skrywać osoby oraz konsultantów, którzy mają kryminalną przeszłość. Powiedziała również, że doszło do spotkania między przedstawicielami Ordo Iuris a pracownikami fundacji.
- Pytaliśmy Ordo Iuris dlaczego, jeśli ma zastrzeżenia do anonimowości konsultantów w telefonach zaufania, wystosowuje zarzuty tylko wobec jednego telefonu. [...] Pytaliśmy też, dlaczego się z nami nie skontaktowano przed opublikowaniem tego dokumentu. Przecież wyjaśnilibyśmy, z czego wynikają rozwiązania, jakie przyjmujemy. Uzyskaliśmy wtedy informację, że jeden z pracowników Ordo Iuris dzwonił do nas, ale anonimowo, nie przedstawił się i zażądał takich informacji od naszego pracownika. No i oczywiście ich nie uzyskał, bo nie podajemy takich danych przypadkowym osobom - poinformowała Renata Szredzińska.
Organizacja Ordo Iuris zarzuciła Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, że ta promuje szkodliwą "ideologię LGBT". Jak czytamy natokfm.pl, oczekiwanie usunięcia tych linków ponowiono na spotkaniu.
- My taką próbę wymuszenia na nas usunięcia pewnych treści ze strony traktujemy jako próbę cenzury, złamania prawa dziecka do informacji z różnych źródeł, do braku dyskryminacji, życia bez przemocy. A także do własnego światopoglądu, myśli, przekonań. I nie poddamy się takiej próbie - podkreśliła Szredzińska.
- Pytaliśmy też wprost Ordo Iuris, czy którakolwiek treść, którą podajemy na naszej stronie, łamie prawo. I Ordo Iuris stwierdziło, że nie, że takich treści tam nie ma. Więc nie widzimy powodu, dla którego dziecko nie mogłoby samo decydować, do czego będzie miało dostęp - poinformowała gościni TOK FM Renata Szredzińska.
Źródło: tokfm.pl
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku