Techno z Berlina na topie. Nie, nie chodzi o ilość używek na imprezach

Kluby muzyczne na całym świecie przyciągają miliony fanów. Imprezy tematyczne, koncerty, noce karaoke, konkursy, wiele parkietów z różnymi DJ-ami. Fani tańca, laserów i głośnej muzyki zamieszkujący największe miasta na terenie Ziemi mają w czym wybierać, jeśli chodzi o różnorodność klubów. Prawdziwi imprezowicze często podkreślają jednak, że nie ma na świecie drugiego tak imprezowego miasta, jak Berlin.

Za najbardziej ekskluzywny berliński klub techno uchodzi Berghain. Szacuje się, że co wieczór ok. 60 proc. oczekujących na wejście osób jest odprawiana z kwitkiem. W klubie obowiązuje całkowity zakaz nagrywania i robienia zdjęć. Szczęśliwcy, którzy zostaną wpuszczeni przez ochronę, otrzymują naklejki, którymi muszą zakleić swoje aparaty. Klub powstał w 2004 r. i od samego początku znany jest z długich kolejek oraz opowieści o rozwiązłości jego gości. Porządku na wejściu pilnuje słynny Sven Marquardt, fotograf oraz bramkarz, który może pochwalić się ogromnym tatuażem na twarzy oraz współpracą z Hugo Bossem.

W Berghain nieważne, ile masz pieniędzy czy jaki status społeczny posiadasz. W 2022 r. do klubu próbował wejść Elon Musk, jednak miliarder nie został wpuszczony, co złamało jego wrażliwe serce. W klubie panuje zasada, że każdy musi czekać w tej samej kolejce. Czy zostanie wpuszczony? O tym dowie się po wielogodzinnym oczekiwaniu.

Zupełnym przeciwieństwem Berghain jest Sisyphos. Klub charakteryzuje się feerią kolorów, która zdobi zarówno jego wnętrze, jak i ogromny ogród. Goście Sisyphos wybierają kolorowe ubrania w fantazyjne wzory. Wielu miłośników techno poleca tę miejscówkę szczególnie latem, ze względu na spory ogród, w którym toczą się genialne imprezy.

Kultura techno jest dla Berlina bardzo ważna. Nic więc dziwnego, że działacze związani z techno i klubami od dłuższego czasu działali na rzecz wpisania berlińskiego techno na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego prowadzoną przez UNESCO. Ostatecznie działania przyniosły zamierzony efekt - kultura techno została dopisana do prestiżowej listy.

Rave the planet, jedna z grup czynnie działająca na rzecz wpisania techno na listę UNESCO, napisała na Facebooku: "#TechnoCulture w Berlinie oficjalnie uznana za niematerialne dziedzictwo kulturowe! Gratulacje dla wszystkich twórców kultury, którzy ukształtowali berlińską kulturę techno i wnieśli do niej wkład. Ogromne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych, którzy byli z nami w tej podróży od pierwotnego pomysłu Hansa Cousto w 2011 roku. Specjalne podziękowania należą się Komisji Ekspertów ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego przy Niemieckiej Komisji ds. UNESCO! Absolutnie fantastyczna wiadomość! To kamień milowy dla całej kultury, a naszej radości nie da się opisać słowami. Jutro opublikujemy oficjalny komunikat prasowy w tej sprawie. Dzisiaj świętujmy!".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Organizacja Clubcommission, która zrzesza berlińskie kluby techno, również nie kryje zadowolenia decyzją UNESCO: "Uznanie berlińskiej kultury techno jako Światowego Dziedzictwa UNESCO to kolejny kamień milowy dla berlińskich producentów techno, artystów, operatorów klubów i organizatorów imprez. Wyrażamy wdzięczność wobec takich zespołów jak Kraftwerk i Afroamerykańscy DJ-i oraz producentów, takich jak Underground Resistance z Detroit, którzy zdecydowanie przyczynili się do tworzenia i rozpowszechnienia kultury techno".