Janusz Korwin-Mikke napisał "Leksykon prawdziwej kobiety"

Szokujące tezy i opinie. Janusz Korwin-Mikke napisał książkę jako kobieta

Źródło zdjęć: © Facebook
Maja Kozłowska,
23.01.2024 13:00

Janusz Korwin Mikke pod pseudonimem Barbary Buonaffiori napisał książkę "Leksykon prawdziwej kobiety". Lektura to zbiór antyfeministycznych treści.

Kontrowersyjne poglądy Janusza Korwin-Mikkego nie są tajemnicą, za to regularnie poddawane są publicznej dyskusji. Która de facto nigdy nie powinna mieć miejsca: sugerowanie, że kobiety są własnością ich mężów, czy że sek*ualne zainteresowanie dziećmi jest dla mężczyzn normalne, jest oburzające, szkodliwe oraz absolutnie uwłaczające.

Lubość w wygłaszaniu podobnych przekonań doprowadziła do tego, że polityk został usunięty z szeregów Konfederacji. Decyzję o tym, że Janusz Korwin-Mikke w kolejnych wyborach nie wystartuje z list partii, przekazał Sławomir Mentzen. Krótko po tym zarówno jego popularność, jak i notowania samej Konfederacji mocno się zachwiały - najbardziej radykalni zwolennicy opowiedzieli się po stronie JKM.

Janusz Korwin-Mikke: znawca kobiet

Ostatnimi czasy Janusz Korwin-Mikke ponownie znalazł się na świeczniku. Wszystko przez wykład "Dlaczego trzeba znieść ustawowy wiek zgody?", który planował wygłosić na Wyższej Szkole Ekonomii i Informatyki w Krakowie. Ostatecznie projekt spadł - zarówno uczelnia, jak i później kolejne miejsca odmówiły mu organizacji skandalicznej prelekcji.

Nie przeszkodziło to politykowi w dalszym perorowaniu na temat wieku zgody w internecie, argumentując to tym, że "ludzi to interesuje". Podobnie "interesujące" przekonania Janusza Korwin-Mikkego można znaleźć w książce "Leksykon prawdziwej kobiety" autorstwa Barbary Buonaffiori. Dziwna zbieżność poglądów jednak nie jest przypadkowa. Polityk bardzo dosłownie potraktował "kartę kolegi geja, który nie toleruje marszów równości". Wymyślił i wcielił się w kobietę, która zgadza się z jego skrajnymi i szkodliwymi opiniami na temat ważnych społecznych kwestii dotyczących - przecież nie jego - osób płci żeńskiej.

Janusz Korwin-Mikke jest prawdziwym autorem "Leksykonu prawdziwej kobiety"?
Janusz Korwin-Mikke jest prawdziwym autorem "Leksykonu prawdziwej kobiety"? (materiały prasowe)

Kucolog rozwałkował "Leksykon prawdziwej kobiety"

Polityczny komentator Kucolog wziął pod lupę książkę "Leksykon prawdziwej kobiety" Barbary Buonaffiori i wypunktował wszelkie absurdy, niedorzeczności i toksyczne treści lektury. Określa ją jako "skondensowanie wszystkich najgorszych myśli głębokich Konfederatów i Korwinistów".

Janusz Korwin-Mikke pod pseudonimem Barbary Buonaffiori próbuje wmówić kobietom, jak mają żyć. Literacki alias przyjął, by uwiarygodnić niedorzeczne stanowiska - od tak abstrakcyjnych, że aż zabawnych po te realnie niebezpieczne i szkodliwe.

trwa ładowanie posta...

Janusz Korwin-Mikke napisał ksiażkę jako kobieta? Trudno się nie zaśmiać

Dość to znamienne, że człowiek, który tak zaciekle broni stereotypowego podziału ról oraz sztywnych granic płciowości, najprawdopodobniej zdecydował się opublikować "książkę" (czy raczej ściek trudnych do poważnego potraktowania opinii) jako kobieta i nie podważyło to jego poczucia męskości. Mały sukces?

Barbara Buonaffiori pisze o różnych aspektach kobiecości, męskości i tego, co jest właściwe, a co niedopuszczalne. Wśród jej wywodów zdarzają się kwiatki, które są szczególnie śmieszne, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ktoś (i sam autor) biorą je na poważnie.

Przede wszystkim nie dotykami się do samochodów, skuterów ani nawet rowerów. Mężczyźni zresztą przezornie specjalnie paskudzą je jakimiś smarami, bo sądzą, że jak kobiety je dotkną, to im te zabawki zepsują. [...] Mycie rąk po takich smarach jest bardzo trudne. Jeśli ktoś cię zobaczy tak upaćkaną, to pomyśli: "nawet Mężczyzny sobie znaleźć nie umiała".

- czytamy w "Leksykonie prawdziwej kobiety".

Mocne? A to dopiero początek, bo książka gwarantuje czytelnikowi lepszą przewózkę niż najbardziej ekstremalna kolejka w parku rozrywki. Jesteś kobietą? Nosisz rzeczy w kieszeniach - przestań! To zniekształca twoją sylwetkę! - radzi Barbara Buonaffiori, sugerując wybór filuternej torebki, nigdy dużej torby. Mężczyźni za to mają w tej kwestii wolną rękę. W swoich przepastnych kieszeniach zmieszczą wszystkie absolutnie potrzebne rzeczy, które noszą na co dzień "ważne papiery, śrubokręty, uniwersalne scyzoryki, latarki czy legitymację kółka myśliwskiego".

Rad dotyczących wyglądu oczywiście jest więcej. Masz kłopoty ze wzrokiem? Mówi się trudno...

Okulary są sprzeczne z istotą kobiecości. [...] Kobieta nie może nosić okularów, gdyż natychmiast jest posądzana o to, że jest mądra i "uczona". [...] Z męskiego punktu widzenia nadmierna mądrość to u kobiet wada.

- podkreśla Barbara Buonaffiori.

Okulary faktycznie sprawiają, że robi się wrażenie "mądrego i uczonego". Jak można w ogóle pomyśleć o czymś innym - np. o tym, że osoba, które je nosi, ma wadę wzroku?

Fantazje skrajnej prawicy. Janusz Korwin-Mikke został zdemaskowany?

Gdyby "Leksykon prawdziwej kobiety" zawierał wyłącznie treści sugerujące, że zawartość kieszeni decyduje o płciowości, kontrowersje wokół niego byłyby dużo mniejsze. Oczywiście są drażniące, uwłaczające i umniejszające, ale powiedzmy, że mieszczą się w zakresie tzw. wolności słowa. W książce Barbary Buonaffiori nie brakuje jednak prawdziwie alarmujących fragmentów, tak obrzydliwych, że lepiej nie przytaczać ich w formie cytatów. "Autorka" wyklucza istnienie gw*łtu małżeńskiego, potępia noszenie krótkich spódniczek i obarcza winą kobiety, które "prowokują" mężczyzn czy pochwala przemoc w ramach "kary". Nie zabrakło także mocnego stanowiska na temat wieku zgody.

"[...] Gdy na tyle książki zobaczyłem cytaty Korwin-Mikkego i logo 'Najwyższego Czasu' Tomasza Sommera utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że to inna, ale istniejąca równolegle chora rzeczywistość. Autorka - Barbara Buonaffiori nie istnieje. Nie wiadomo, kim ona jest. Jedyne informacje, jakie o niej wiemy, to to, że być może jest pseudonimem Janusza Korwin-Mikkego. Zresztą takie sugestie są z tyłu książki. Takie felietony 'pani' Barbara Buonaffiori pisała na łamach pisma 'Najwyższy Czas' od wielu, wielu lat. Ta książka, która zresztą nie jest nowym tworem, jest nieszczęsnym ich zbiorem. Najwidoczniej dalej nie potrafią znaleźć kobiety, która napisałaby, że chce być bita przez własnego męża. Co ciekawe - ten portret pani Barbary to losowy obrazek z internetu przedstawiający jakąś bibliotekarkę z USA xD" - pisze Kucolog.

Tożsamość Barbary Buonaffiori już w 2009 r. potwierdził dla "Rzeczpospolitej" pracownik "Najwyższego Czasu", na łamach którego ukazywały się "jej" artykuły.

trwa ładowanie posta...
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 0