Społeczna straż stanie w obronie lasów. Trwa walka o środowisko naturalne

Pracownia na rzecz Wszystkich Istot to polskie stowarzyszenie o charakterze pozarządowej organizacji proekologicznej. Jego działania ukierunkowane są na zachowanie złożonego ekosystemu z wszystkimi występującymi w nim gatunkami, procesami i cyklami przyrodniczymi.

"W kwestii ochrony lasów podejmujemy interwencje lokalne, ale dążymy także do zmian systemowych. Dlatego prowadzimy działania orzecznicze zarówno na poziomie polskiego parlamentu, jak i parlamentu Unii Europejskiej. Współpracujemy z naukowcami i organizacjami z całego świata w ramach międzynarodowych koalicji" - czytamy na stronie organizacji.

Ochrona lasów oraz dbałość o mieszkające tam zwierzęta - taki plan stawiają przed sobą ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Przez trzy weekendy organizowali szkolenia oraz treningi aktywistyczne z zakresu wyzwań związanych z ochroną przyrody. Uczestnicy i uczestniczki poznali przepisy prawa służące ekosystemowi. Dowiedzieli się również, jakie istnieją zagrożenia dla lasów.

- Od wielu lat prowadzimy szkolenia i tworzymy ruch obrońców i obrończyń przyrody. To kolejna odsłona edukacji obywatelskiej dla ochrony lasów, przygotowującej kompleksowo do samodzielnego prowadzenia kampanii. Nabyte podczas wykładów i warsztatów kompetencje będą przydatne również na innych polach społecznej aktywności. Duży nacisk poza samą wiedzą kładziemy bowiem na sieciowanie oraz budowanie motywacji do działania opartej na filozofii głębokiej ekologii - powiedział w rozmowie z "Wyborczą" Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Zorganizowane szkolenia prowadzili ludzie nauki, eksperci, a także doświadczeni aktywiści ekologiczni. Prof. nauk biologicznych Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego opowiadał o lasach w kontekście kryzysu klimatycznego. Dr Maciej Bonk z Instytutu Ochrony Przyrody PAN tłumaczył kwestie interwencji oraz powoływania nowych form ochrony przyrody.

Na szkoleniach nie zabrakło również reprezentantek i reprezentantów z ruchów leśnych. Wystąpili na nich pracownicy Zielonego Pierścienia Warszawy, Inicjatywy Dzikie Karpaty, Grupy Brynek, Inicjatyw Ratujmy Kleszczowskie Wąwozy i Wspólny Las.

- Konieczna jest głęboka reforma Lasów Państwowych i zmiana ustawy o lasach, dlatego budujemy społeczny ruch osób merytorycznie przygotowanych do chronienia lasów przyrodniczo cennych i lasów społecznych. Zainteresowanie szkoleniem przerosło nasze oczekiwania. Konieczne było przeprowadzenie rekrutacji, ale wszystkie zainteresowane osoby, które nie zakwalifikowały się na pierwszą edycję, będą miały jeszcze szansę. Niebawem ruszymy z kolejną odsłoną szkolenia strażniczek i strażników przyrody. Udział w szkoleniach jest bezpłatny - powiedział dla "Wyborczej" Radosław Ślusarczyk.

Ekologom ze społecznej straży lasów zależy również, aby edukować ludzi na temat dzikich zwierząt. Aktywiści chcą zrobić wszystko, aby unikać sytuacji podobnej do tej, która wydarzyła się jesienią 2023 r., kiedy niedźwiedź zaatakował mężczyznę w Bieszczadach. Przypominają, że zwierzę zawsze będzie broniło swojego legowiska, a człowiek jest dla niego realnym zagrożeniem.

Aktywiści apelują również, aby nie chwalić się w mediach społecznościowych tym, że wpadło się na dzikie zwierzę. Ekolodzy uważają, że może to zachęcić ludzi do szukania np. niedźwiedzi, ponieważ pomyślą, że z daleka nic im nie grozi. Nie jest to prawdą. Drapieżnik zawsze jest drapieżnikiem, a niebezpieczeństwo ataku z jego strony jest realne.

Źródło: "Wyborcza"