Silent disco przed Sejmem. Młodzi chcą wytańczyć lepszą Polskę

"Silent Disco przed Sejmem? Tak właśnie! Pierwsze w historii silent disco przed budynkiem Sejmu RP - i to za darmo. Wpadamy na skrzyżowanie Wiejskiej i Matejki, i zaczynamy hulanki 🕺 Big slay gwarantowany!" - czytamy w opisie wydarzenia.

Jego organizator ruch Wschód twierdzi, że młodym Polakom wmawia się, iż polityka jest nudna i nie powinni się nią zajmować. Wszystko po to, by później partia rządząca mogła zmieniać ustawy dotyczące naszych praw i wolności.

"Zamiast podpierać barierki pod Sejmem i zdzierać gardło wykrzykując przeróżne hasła, będziemy tańczyć. I wkrótce wytańczymy sobie fajniejszą Polskę - najpierw głosując w wyborach, a później - patrząc politykom na ręce i rozliczając ich z decyzji, które podejmują" - pisze organizator, zachęcając do wzięcia udziału zarówno w silent disco pod Sejmem, jak i w wyborach parlamentarnych, które mają odbyć się jesienią 2023 r.

Wschód zaznacza, że "to nie jest pierwszy raz, kiedy taniec jest wykorzystywany jako forma protestu". Młodzi inspirowali się m.in. grupą aktywistów z USA, która w 2011 r. zorganizowała "Dance Party" w Jefferson Memorial, aby sprzeciwić się ograniczeniom wolności słowa, a także performancem "Standing Man", który odbył się w 2013 r. podczas protestów w Turcji.

"Tak jak oni, chcemy wykorzystać nasze ciała i ruch, aby wyrazić naszą troskę o siebie samych i Polskę, nasze bezpieczeństwo, niższe koszty życia i państwo, które nas chroni, nie kradnie, przyrodę i klimat, demokrację i prawa mniejszości, lepsze dziś i jutro" - wyjaśnia ruch Wschód.

Silent disco przed Sejmem odbędzie się w piątek 28 lipca o godzinie 20:00. To idealna okazja, by pokazać ludziom PiS-u prawdziwe kocie ruchy, a nie bujanie się na boki w rytm piosenki "Abyśmy byli jedno", trzymając się za rączki z Kaczyńskim.