Ksiądz uderza w Hołownię. "Nie ma nic wspólnego z wiarą"

Szymon Hołownia otwarcie mówi o swojej religijności. Marszałek Sejmu napisał kilka książek poświęconych religii katolickiej, m.in. "Bóg. Życie i twórczość", "Ludzie w czasach Jezusa" czy "Maryja matka rodziny wielodzietnej". W związku z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia Hołownia zapowiedział organizację ekumenicznego spotkania opłatkowego w Sejmie. Podczas spotkania posłom i posłankom towarzyszyć będą duchowni reprezentujący "wszystkie wyznania chrześcijańskie w Polsce".

Szymon Hołownia skomentował potrzebę organizacji spotkania opłatkowego słowami: "Żeby ci z nas, którzy wierzą, mogli refleksję w tych dniach wzbudzić, a ci którzy nie wierzą, mogli podzielić się opłatkiem i dobrze sobie życzyć przy dźwiękach polskich kolęd".

Pomysł Szymona Hołowni nie spodobał się ks. prof. Andrzejowi Kobylińskiemu. Duchowny jest profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W rozmowie z "Dziennikiem" ks. Kobyliński skrytykował pomysł marszałka: - W obecnej wojnie politycznej on szkodzi religii, staje się pustym obrzędem, traci swą religijną moc i powagę. Z jednej strony nie wyobrażam sobie opłatka sejmowego wśród polityków, którzy siebie nawzajem szczerze nienawidzą. Ostatnie obrady to przecież hejt, cyrk, pogarda, nowe afery, lobbyści itp. To nie ma nic wspólnego z wiarą i moralnością.

Kobyliński kontynuował: - Nowa większość parlamentarna podkręca wrogie emocje, zapowiada eskalację wojny polsko-polskiej, kieruje się poczuciem zemsty, lekceważy fakt, że Ukraina może przegrać wojnę z Rosją. Dlatego warto zawiesić opłatek w Sejmie na kilka lat. W klimacie brutalnej walki o władzę i pieniądze on nie ma sensu. Nie można robić cyrku z religii.

Duchowny podkreślił, że prawdziwe pojednanie wymaga czasu, a spotkanie opłatkowe organizowane przez Szymona Hołownię będzie jedynie pustym gestem: - Pojednanie to poważna sprawa, która wymaga czasu i dobrej woli. W obecnej sytuacji opłatek w Sejmie będzie pustym obrzędem religijnym bez większego znaczenia i nie będzie miał żadnego praktycznego przełożenia na zmniejszenie poziomu agresji i nienawiści.