Sejm Dzieci i Młodzieży vs. Komisja Sejmowa i Czarnek. "Czujemy się ignorowani"
Sejm Dzieci i Młodzieży jak co roku zebrał się w Dzień Dziecka. Okazuje się jednak, że przyszli politycy oraz działacze nie są zadowoleni z tego, jak zostali potraktowani. Mają pretensje do Komisji Sejmu i Przemysława Czarnka.
Sejm Dzieci i Młodzieży walczy o więcej kompetencji. Młodych działaczy zaangażowanych politycznie wspierają przedstawiciele opozycji.
Podobne
- Czarnek zgłoszony do prokuratury. Doniesienie złożył profesor
- Przemysław Czarnek i nauczyciele. Jak minister liczy ich pensje?
- Czarnek z porażką w sądzie. W tle filozofka i stypendium naukowe
- Janusz Kowalski krzyczy na spotkaniu PiS. "Nie będziemy się cackać"
- Zła wiadomość dla Czarnka. W tle konflikt z nauczycielami
Sejm Dzieci i Młodzieży się zbuntował
W czwartek 1 czerwca jak co roku zebrał się Sejm Dzieci i Młodzieży. Przedstawiciele młodego pokolenia mieli za zadanie przyjąć uchwałę w sprawie popularyzacji bohaterstwa obywateli polskich pochodzenia żydowskiego w walce z okupantami w czasie II wojny światowej.
Uchwałę udało się przyjąć. Reprezentanci młodego pokolenia zapisali w niej jednak, że "Kancelaria Sejmu RP jest zobowiązana do organizacji kolejnego w tej kadencji posiedzenia Sejmu Dzieci i Młodzieży w celu umożliwienia kontynuacji prac legislacyjnych".
Ku zdziwieniu młodych działaczy okazało się, że Komisja Sejmu RP wcale nie ma ochoty realizować przyjętego w Dzień Dziecka zapisu. W piśmie skierowanym do przedstawicieli Sejmu Dzieci i Młodzieży poinformowała, że SDiM to projekt edukacyjny, a nie organ przedstawicieli młodych ludzi z całej Polski. Jego uchwały nie powodują skutków prawnych, a w dodatku sesje sporo kosztują z uwagi na konieczność opłacenia noclegów, więc zwołanie kolejnego posiedzenia jest niemożliwe.
- Jest nam przykro, że nie możemy rozmawiać o ważnych dla nas tematach, a w dodatku rządzący twierdzą, że nie ma na nas pieniędzy. Na posiedzeniu nie pojawił się minister edukacji Przemysław Czarnek, a nieliczne osoby chcące spytać o coś jego przedstawiciela, dostawały pytania napisane na kartce. W dodatku Kancelaria Sejmu nie dopuściła do głosowania poprawki, że minister ma być obecny na każdym kolejnym posiedzeniu - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Paweł Mrozek, jeden z przedstawicieli Sejmu Dzieci i Młodzieży.
Paweł Mrozek dodał, że młodzi ludzie chcą rozmawiać o sprawach, które ich dotyczą. Wliczają się w nie zdrowie psychiczne czy system edukacji, a nie tylko historia.
Jak informuje "Rzeczpospolita", zdaniem Pawła Mrozka grupa młodych posłanek i posłów, niezadowolonych z kształtu SDiM, liczy około 150 osób. Po odmowie ze strony Kancelarii Sejmu nawiązała kontakt z politykami opozycji. Część z nich interweniowała już w Kancelarii Sejmu i resorcie edukacji. W poniedziałek 24 lipca zebrał się w ich sprawie Parlamentarny Zespół Praw Dziecka, którego szefową jest posłanka KO Monika Rosa.
- To, co dzieje się z SDiM, to próba nadania tej inicjatywie jak najbardziej fasadowego charakteru. Tymczasem młodzi ludzie chcieliby mieć na coś wpływ. Opozycja jest otwarta na zwiększenie autentyczności Sejmu Dzieci i Młodzieży - powiedziała dla "Rzeczpospolitej" przedstawicielka Lewicy Wanda Nowicka.
Źródło: Rzeczpospolita
Popularne
- Gryzł dziecko w ucho, wszystko nagrały kamery. Policja bada niepokojącą sprawę
- Morderca zjadał twarz ofiary? Szokujące doniesienia
- Czvjnik zgubił 20 tys. zł. Czy udało mu się odzyskać kasę?
- Oświadczył się swojej dziewczynie. Porównał to do sprzedaży B2B
- Gonili Martę Lempart i nagrywali. Aktywiści Kai Godek w akcji
- Uczniowie bawili się z "Grzegorzem Braunem". Na studniówce był ogień
- Ksiądz mieszka z chłopakiem bez ślubu. W jego kościele obrączki do ołtarza przynosi pies
- Roxie Węgiel wstydzi się współprac? Internauci krytykują
- Marianna Schreiber w GOATS? Połączenie, którego nikt się nie spodziewał