Rząd Węgier zakazuje parady równości. Wszystko dla dobra dzieci?
Ostatnio sporo zmian zachodzi w życiu społeczeństwa LGBT+. Mieszkańcy wielu państw wciąż muszą mierzyć się z ogromną dyskryminacją. Niestety awersje Donalda Trumpa do osób transpłciowych to nie jedyne złe wieści dla tęczowego środowiska. Rząd Węgier właśnie zapowiedział, że "nie będzie tolerował przejścia Budapest Pride" przez centrum stolicy.
Parady Równości to coroczne marsze organizowane na całym świecie w celu promowania praw osób LGBTQ+. Są symbolem walki o równość, akceptację i przeciwdziałanie dyskryminacji. W wielu krajach mają charakter pokojowych manifestacji, w których uczestniczą zarówno osoby queer, jak i ich sojusznicy.
Podobne
- Idą na wojnę z Rzecznikiem Praw Dziecka. "To walka z wyimaginowaną ideologią LGBT"
- Marsze równości 2024. Kiedy tęczowe tłumy przejdą polskimi miastami?
- Klęska urodzaju. Trzy czerwcowe weekendy z paradami równości w Warszawie
- Kaja Godek gromi wszystkich. Pisze o "mordowaniu dzieci"
- Matka walczy z plakatami antyaborcyjnymi. Wszystko w imię dobra dziecka
Pierwsze parady zaczęły odbywać się w latach 70., inspirowane zamieszkami w Stonewall - przełomowym wydarzeniem w historii ruchu LGBTQ+. Dziś największe marsze, jak te w Nowym Jorku, Londyniec zy Warszawie, przyciągają setki tysięcy uczestników. Choć w wielu krajach są świętem równości i różnorodności, w niektórych miejscach nadal spotykają się z ograniczeniami lub zakazami, co budzi kontrowersje i dyskusje o prawach człowieka.
Rząd Węgier zakazuje parady równości
Premier Węgier, Viktor Orban, już jakiś czas temu dawał znaki, że tegoroczny Pride Month może nie dojść do skutku. Podczas jednego z przemówień poradził organizatorom marszu równości, "aby nie zawracali sobie głowy przygotowywaniem marszu w tym roku", ponieważ "jest to strata czasu i pieniędzy". Kilka dni temu temat wrócił - tym razem głos w sprawie zabrał minister Gergely Gulyás.
- Nie będzie Budapest Pride w publicznej formie, w jakiej odbywał się w ostatnich dekadach. Uważamy, że kraj nie powinien tolerować przejścia marszu przez centrum miasta - powiedział na cotygodniowej konferencji prasowej rządu.
Wszystko dla dobra dzieci?
Minister zaznaczył, że decyzja rządu jest zgodna z proponowaną poprawką do konstytucji, która mówi, że "prawo dzieci do rozwoju fizycznego, psychicznego i moralnego jest nieodwołalne". Dziennikarze dopytywali, czy według niego organizacja Marszu Równości koliduje z tym prawem, natomiast mężczyzna nie udzielił jednoznaczej odpowiedzi.
- Jeśli jest taka konieczność, powinien to rozstrzygnąć sąd lub policja. Nie wiem, czy potrzebna jest tylko poprawka do konstytucji, czy też należy zmienić inne prawo, ale tak jak powiedzieliśmy, marsz w dotychczasowej formie nie odbędzie się - kontynuował nieugięty.
Minister dostał również pytanie, czy zakaz parady oznacza ograniczenie podstawowego prawa do wolności słowa osób LGBT+ i sojuszników. Gulyás zdecydowanie zaprzeczył i stwierdził, że ich decyzja "nie oznacza ograniczenia praw". Na koniec został zapytany, dlaczego marsz miałby być szkodliwy dla dzieci. - Wynika to ze zdrowego rozsądku - odpowiedział mężczyzna.
Popularne
- Dymy na FAME MMA. Zdjęcie "z ogórkiem", gaz pieprzowy, Gola vs Najman
- "Wyskakuj z pantalonów". Xayoo przeprasza po filmie o 15-latce
- Niepokojąca scena w Korei Północnej. Ojwojtek nagrał całą historię
- Pierwszy posiłek Wojtka Goli po wyjściu na wolność. Tak rozpieściła go Sofi
- Influencerzy na wolności. Lexy Chaplin mówi o zatrzymaniu
- Poluje na "żonatych piekielników". Cały profil to dowody zdrady
- Boxdel i Wojtek G. zatrzymani. Prokuratura ściga youtuberów za "loterie w stylu Buddy"
- Wpłacił kaucję za Boxdela. Ile Szymool zapłacił za kumpla?
- Kupił kamień z Zary za 129 zł. "U mnie nie działa"