Przypływ miłości ofiarą hejtu. Para jest viralem na TikToku
Amerykańskie małżeństwo stało się trendem na TikToku po tym, jak opublikowali filmik dotyczący uwalniania energii. Nagranie zebrało wiele negatywnych komentarzy.
Lilianna Wilde wraz z mężem Seanem Kolarem tworzą treści na TikToka. Ich filmiki opierają się głównie na tematach relacji damsko-męskich, życia w związku itp. Jakiś czas temu para udostępniła nagranie zatytułowane "Przypływ miłości".
Podobne
- Gen Z marzy o byciu influencerami. Z czym wiąże się ten zawód?
- Gypsy-Rose Blanchard odpowiada na internetowe ataki. Jest grubo
- Była na 16 koncertach Taylor Swift i narzeka. Angelika Mucha w ogniu krytyki
- Eurowizja 2024. Reprezentacja Izraela szokuje na TikToku
- Tragedia na TikToku. Nie żyje jedna z influencerek
Na filmiku widać Seana, który stoi za żoną i się trzęsie. Lilianna tłumaczy, że przypływ miłości pojawia się, gdy jedno z nich ma w sobie jej za dużo. Aby uwolnić energię i sympatię, osoba dotknięta przypływem przytula partnera i wraz z nim zaczyna się trząść. Nagranie samo w sobie jest niegroźne, choć może być uznane za żenujące.
Przypływ miłości dla obserwujących
Lilianna, podbudowana pierwszymi prześmiewczymi komentarzami, postanowiła nagrać filmik, na którym obdarza przypływem miłości swoich obserwujących. Na nagraniu tiktokerka trzęsie telefonem, aby oddać "prąd miłości". Na koniec podsumowuje, że ma nadzieję, że: "Zniszczyłam wasz dzień". Pod tiktokiem pojawiły się komentarze, że istnieje narzędzie do solowego przekazywania miłości i nazywa się wibrator.
Negatywne komentarze przykryły przypływ miłości
Komentarze pod oryginalnym przypływem miłości są okrutne. Pojawiają się głosy, że oglądający poczuł przeciwieństwo przypływu miłości przez nagranie. Inni piszą, że rozważają rozstanie się z partnerem tylko po to, aby nigdy nie doświadczyć przypływu miłości. Wiele osób rozważa także zakup ochraniacza przed zjawiskiem rozpromowanym przez Liliannę.
Tiktokerka nie wytrzymała ilości negatywnych komentarzy. Nagrała film, w którym mówi, że ludzie życzą jej doświadczenia zdrady, śmierci czy przemocy domowej. Lilianna płacząc poinformowała, że rozumie śmiech z przepływu miłości, a niektóre nagrania jej zdaniem były naprawdę zabawne, jednak granica została przekroczona. - Jeśli waszym celem było sprawienie, że jestem smutna - udało wam się, wygraliście - mówi tiktokerka. Lilianna podkreśla, że problemem stojącym za nienawistnymi komentarzami może być anonimowość w mediach społecznościowych.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos