Polka odwiedziła Egipt. Teraz ostrzega przed znaną atrakcją

Nie jest żadną tajemnicą, że Polacy uwielbiają podróżować do Egiptu. Każdego roku bardzo wielu turystów wybiera właśnie ten kierunek. Wszystko przez dobre ceny, piękną pogodę, sporo atrakcji, wspaniałe hotele i niezłe jedzenie. Oglądanie robiących wrażenie piramid również wpływa na decyzję o locie właśnie do tego afrykańskiego kraju. Niestety, tak jak wszędzie, tak i w Egipcie również można trafić na nieudane atrakcje. O jednej z nich na TikToku opowiedziała Ania Potok.

Ania Potok to dziewczyna działająca w mediach społecznościowych. Na TikToku oraz Instagramie zebrała kilkanaście tysięcy obserwujących. Poleca im sprawdzone krakowskie miejscówki. Opowiada, gdzie warto się wybrać, zjeść lub napić dobrego drinka. W jednym z materiałów, który obejrzało ponad pół miliona widzów, zdradziła, dlaczego Dolina Królów w Egipcie była okropną atrakcją. Stwierdziła nawet, że sprawą powinna zająć się nawet organizacja UNESCO.

Ania Potok w jednym z filmów na TikToku opowiedziała, dlaczego nie warto odwiedzać Doliny Królów w Egipcie. Według niej najgorzej jest z wyłudzaniem pieniędzy od turystów. Przyznała, że wie, jak wygląda to w krajach afrykańskich, jednak w Dolinie Królów jest to tak nachalne oraz męczące, że docenia fakt, iż na co dzień mieszka w Polsce.

Ania Potok przybliżyła sytuację, z którą musiała się zmierzyć. Podczas zwiedzania grobowca Tutanchamona przewodnik wielokrotnie podkreślał, że nie należy wykonywać zdjęć przy użyciu flesza. Gdy kobieta tylko weszła, aby obejrzeć atrakcję, jeden ze strażników wyrwał jej telefon i sam zaczął robić zdjęcia. Używał lampy błyskowej. Gdy Polka poprosiła, aby ten oddał jej komórkę, strażnik zażądał pieniędzy. Kobieta nie zgodziła się, czy wywołała złość strażnika.

Nieprzyjemne sytuacje powtórzyły się jeszcze dwa razy. Podczas jednej z nich pracownik Doliny Królów wręczył turystom wachlarze wykonane z kartonów po butach. Gdy rozdał je wszystkim zwiedzającym, chciał, aby ci mu zapłacili. Gdy odmawiali wręczenia mu pieniędzy, mężczyzna stawał się agresywny, a także wyzywał turystów w ojczystym języku.

- I ja naprawdę rozumiem różnice kulturowe, ja naprawdę rozumiem to, że się daje napiwki, ale osaczanie turystów i traktowanie ich w ten sposób w miejscach, które są na liście dziedzictwa UNESCO, no to jest już dla mnie trochę za dużo. Dajcie znać, czy się z tym zgadzacie - powiedziała Ania Potok w filmie, który trafił do ponad pół miliona osób.

Najbardziej absurdalna sytuacja miała jednak miejsce podczas zwiedzania kolejnego grobowca. Ania Potok powiedziała, że pod ścianą, przy której turyści chcieli robić sobie zdjęcia, leżało dwóch mężczyzn. Gdy zwiedzający chcieli dostać się do atrakcji, musieli przejść przez nich. Wtedy mężczyźni wyciągali ręce i domagali się zapłaty. Co więcej, wszystko widziała obecna obok policja. Funkcjonariusze w żaden sposób nie reagowali na wyłudzanie pieniędzy.