Podróż jak z horroru. Kierowczyni taksówki przeżyła koszmar
We wtorek 7 maja po północy funkcjonariusze z rzeszowskiej policji otrzymali niecodziennie oraz zaskakujące zgłoszenie. Okazało się, że klient kobiety kierującej taksówką nie chciał zapłacić za kurs. Co więcej, groził jej i wyciągnął przedmiot przypominający broń.
Zazwyczaj, gdy myślimy o niebezpiecznych pracach, przed oczami automatycznie widzimy strażaków, policjantów czy wojskowych. Myśląc o zajęciu, w którym istnieje realne zagrożenie życia, bez wątpienia do głowy nie przyjdzie nam kierowca taksówki, Ubera bądź Bolta. Ta praca powinna być prosta i szybka. Ktoś wzywa pojazd, wsiada do niego, jedzie na miejsce docelowe, płaci oraz wysiada. Niestety, okazuje się, że nawet w tym przypadku może dojść do bardzo niebezpiecznych sytuacji.
Żyjemy w czasach, w których coraz częściej można spotkać kobietę za kierownicą autobusów, tramwajów czy taksówek. Jest to coś, z czego należy się cieszyć. Niestety, panie są bardziej narażone na negatywne zachowanie ze strony pasażerów. Przekonała się o tym mieszkanka Rzeszowa, która we wtorek 7 maja w nocy wykonywała po prostu swoją pracę. Bez wątpienia nie spodziewała się, że jeden kurs taksówką po północy skończy się wzywaniem policji oraz strachem o własne życie.
Kobieta prowadząca taksówkę bała się o swoje życie
Kierowcznyni taksówki z Rzeszowa zadzwoniła na policję zaraz po zakończeniu kursu. Powiedziała funkcjonariuszom, że wiozła pasażera w taksówce. Kiedy dowiozła go do miejsca docelowego, mężczyzna powiedział, że nie ma przy sobie pieniędzy. Obiecał, że przyniesie je z domu. Gdy jednak wrócił do samochodu, nie wyciągnął gotówki, a przedmiot przypominający broń.
Influencerzy którzy przekroczyli granicę. Kolega Ignacy: Ja bym tego nie nagrał
Na szczęście mężczyzna nie zrobił nic kobiecie. Groził jej przez kilka minut, po czym odwrócił się oraz wrócił do domu. Przerażona 36-latka od razu zadzwoniła na policję i dokładnie opisała zaistniałą sytuację. Funkcjonariusze pojechali na wskazane przez nią miejsce zamieszkania podejrzanego. Okazało się, że 23-latek był bardzo pijany. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności.
"Funkcjonariusze ustalili, gdzie zamieszkuje agresywny klient. W jednym z domów, na strychu w szafie, znaleźli chowającego się przed nimi 23-latka. W trakcie czynności policjanci ujawnili przedmiot, którym straszył pokrzywdzoną. Mieszkaniec powiatu rzeszowskiego był pijany, miał ponad 1,6 promila alkoholu w swoim organizmie. Mężczyzna odpowie za kierowanie gróźb karalnych. Za ten czyn kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności" - czytamy w komunikacie podkarpackiej policji.
Źródło: radiozet.pl
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- Katy Perry poleci w kosmos. Kiedy wróci na Ziemię?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Djo i psychodelia z drugiej ręki. Pogubiona treść w "The Crux" [RECENZJA]