Skandaliczna informacja umieszczona na drzwiach gabinetu lekarskiego

Pacjentki zapłacą dodatkowo. Skandaliczna informacja w gabinecie lekarskim

Źródło zdjęć: © Twitter, canva
Maja Kozłowska,
24.07.2023 11:15

Użytkowniczka Twittera pokazała zdjęcie drzwi do gabinetu lekarskiego opatrzone nietypowym komunikatem. Zdjęcie wywołało burzę.

Żyjemy w Polsce - tutaj wszystko się może zdarzyć w kontekście społecznych komunikatów. Ławka tylko do użytku wspólnoty, plac zabaw wyłącznie dla dzieci z apartamentowca, Żabka tylko dla mieszkańców zamkniętego osiedla.

Tego typu treści powiedzmy, że jeszcze jako tako można bronić (oprócz ławki). Sama nie jestem fanem tego typu rozwiązań wzmacniających podziały społeczne, ale przyjmę argumenty osób płacących za grodzone terytorium.

Z drugiej strony: abstrakcyjne komunikaty dotarły już nawet do gabinetów lekarskich. Faworytem był "mandat" za niewłaściwe zachowanie dziecka u dentysty. Skasować dodatkową stówkę za "niewspółpracującego" bombelka? Brzmi jak szybki sposób na... niezbyt godziwy zarobek.

Ławka - "własność wspólnoty mieszkaniowej"
Ławka - "własność wspólnoty mieszkaniowej" (Krzysztof Nowak , Facebook)

Widzisz taką kartkę u lekarza. Co robisz?

Jedna z użytkowniczek Twittera podzieliła się kolejnym "złotem" prosto z przychodni. Tym razem na drzwiach lekarskiego gabinetu zawisła informacja skierowana personalnie do kobiet.

Pacjentka będzie płaciła dodatkowo za denerwowanie lekarza własnymi diagnozami znalezionymi w internecie.

trwa ładowanie posta...

Nie wiadomo, w czym specjalizuje się lekarz, który wywiesił informację na drzwiach gabinetu. Notka skierowana jest jednak do kobiet, więc opcje są dwie i obie są równie okropne. Albo to lekarz zajmujący się kobiecymi przypadłościami np. ginekolog, albo powyższe pismo po prostu dotyczy wyłącznie pacjentek.

Każda alternatywa budzi ogromne zastrzeżenia - ja w życiu nie wybrałabym się do specjalisty, który jeszcze przed wizytą potraktowałby mnie w tak protekcjonalny sposób.

Oczywiście - jest różnica pomiędzy hipochondrią i diagnozowaniem się na podstawie setnego filmiku z TikToka, a zrobieniem dokładnego researchu bazującego na obserwacji własnego ciała i samopoczucia i wysnucia wniosków. Co tak naprawdę może być dla lekarza dużą podpowiedzią, szczególnie na początku leczenia czy też terapii.

"Oczywiście kobiety". Ostra reakcja Twittera

Zdjęcie wywołało lawinę reakcji. Użytkownicy Twittera wytykają lekarzowi mizoginię, a także przywołują przykłady, w których dociekliwość i samodiagnozowanie uratowało im życie.

Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę
Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę (Twitter)
Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę
Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę (Twitter)
Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę
Informacja na drzwiach gabinetu wywołała burzę (Twitter)

Oczywiście nie zachęcam do podważania kompetencji lekarzy czy samodzielnego wyszukiwania u siebie potencjalnych dolegliwości. Uważam jednak, że należy słuchać pacjentów i brać pod uwagę to, co mówią. Dodatkowa opłata za "denerwowanie lekarza" jest straszliwie nieprofesjonalna i maksymalnie zniechęca do wizyt u takiego specjalisty. Bo czego niby można spodziewać się w gabinecie poza upupianiem i lekceważeniem?

Dziękuję, spasuję.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 3
  • emoji kupka - liczba głosów: 0