Jak wygląda podział obowiązków w domu lidera Konfederacji? "Grałem w grę"

Paweł Wyrzykowski jest liderem Konfederacji w okręgu siedlecko-ostrołęckim i aktywistą skrajnej prawicy. Jego poglądy społeczne odpowiadają profilowi partii, do której należy. Wyrzykowski na portalach społecznościowych chętnie wypowiada się m.in. na temat praw kobiet. Niedawno próbował "uświadomić" młodą dziewczynę, jak niewiele trzeba do wychowania dzieci. Przytoczył historię swojego ojca, który miał siedmioro rodzeństwa i musiał pracować na polu tak długo, że wracając do domu, zasypiał na wozie. I co? Wyrósł na ludzi. Więc ile potrzeba do założenia rodziny - według Konfederaty "wystarczy mężczyzna i odrobina dojrzałości".

Przy okazji Wielkanocy lider Konfederacji postanowił wetknąć kij w mrowisko i podjudzić internautów. Opublikował zdjęcie świątecznego stołu z komentarzem, który wywołał burzę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyrzykowski podzielił się z internautami wyglądem wielkanocnego stołu w swoim domu. Ten jest nakryty odświętnym obrusem oraz ozdobnymi nakryciami dla spodziewanych gości. Komentarz Konfederaty wydaje się jednak wyjątkowo nie na miejscu.

Niektórzy z internautów chwalą Wyrzykowskiego. "Tak trzeba żyć", "Bardzo dobrze, miejsce kobiety jest w kuchni. Masz mój głos".

Inni z kolei wytykają politykowi skrajną niedojrzałość. "Zapomniałeś dodać, że masz siedem lat", "Ten follow up do Trzaska byłby nawet zabawny, gdyby akurat w twoim środowisku nie był prawdziwy", "I czym się tu chwalić, że dorosły mężczyzna ma dwie lewe ręce".

W wątku pojawiają się również wspomnienia Rafała Trzaskowskiego i memy z jego podobizną, nawiązujące do niefortunnych życzeń, które prezydent Warszawy zdążył już usunąć. Na rzeczonym filmie polityk KO siedzi przy stole, podczas gdy jego żona zajmuje się przygotowaniem do świąt. Wyborcom nie spodobał się ten tradycyjny model.

I o ile post faktycznie nawiązuje do wpadki Rafała Trzaskowskiego, Wyrzykowski nie ukrywa, że propaguje tzw. tradycyjne wartości. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc przyjąć, że było tak, jak napisał. I co więcej, że nie uważa, by przerzucenie całości organizacji świątecznego obiadu na żonę, było czymś złym.