Niebezpieczne Halloween. Wina trendu z TikToka? [OPINIA]
Pod dźwiękiem "panie krab ja mam pomysł" na TikToku od września pojawiały się filmiki zachęcające do wkładania niebezpiecznych przedmiotów do słodyczy rozdawanych w Halloween. Czy aplikacja jest zagrożeniem dla młodych ludzi?
1 listopada media społecznościowe i tradycyjne obiegły doniesienia o niebezpiecznych przedmiotach, które dzieci znajdowały w słodyczach zebranych w Halloween. Były wśród nich gwoździe, szpilki czy żyletki. Kilka dni później okazało się, że najprawdopodobniej wiele z tych przypadków było zainspirowane trendem, który już we wrześniu pojawił się na TikToku.
Podobne
"Panie krab ja mam pomysł" na TikToku
Jak opisała Kinga Szostko na portalu bezpiecznedziecko.org., pod dźwiękiem "panie krab ja mam pomysł" (to cytat z kreskówki "SpongeBob Kanciastoporty") na TikToku już od września pojawiały się pomysły, jak "urozmaicić" halloweenowe słodycze. Młodzi ludzie wkładali do cukierków i czekoladek, poza ostrymi przedmiotami, także kamienie, pestycydy, trutkę na szczury czy granulki do czyszczenia rur.
Z kolei dzień po Halloween pojawiło się w aplikacji bardzo wiele filmików pokazujących, co niebezpiecznego znaleziono w zebranych słodyczach. Trzeba pamiętać, że bardzo wiele z tych nagrań, zarówno tych pokazujących wkładanie niebezpiecznych przedmiotów do cukierków, jak i tych demonstrujących, jakie straszne rzeczy znaleziono w halloweenowych "zbiorach" powstało wyłącznie na potrzeby TikToka, bez faktycznego majstrowania przy realnie rozdawanych słodyczach.
Odpowiedzialność aplikacji czy dorosłych?
Pojawiły się oczywiście komentarze, że całą odpowiedzialność za rozpowszechnienie niebezpiecznego trendu ponosi TikTok. Aplikacja, tak jak inne media społecznościowe, teoretycznie powinien być dostępna dla osób powyżej 13 r.ż. Teoretycznie, ponieważ przy zakładaniu konta można wbić dowolną datę urodzenia. TikTok deklaruje co prawda, że treści udostępniane użytkownikom poniżej 18 r.ż. są filtrowane i moderowane, ale dźwięk "panie krab ja mam pomysł", pod którym rozwinął się niebezpieczny trend, zniknął z aplikacji dopiero 5 listopada, gdy stał się głośny we wszystkich mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI
Dzieci i młodzież wpadały na niemądre i szkodliwe pomysły także przed pojawieniem się aplikacji społecznościowych. Te ostatnie przyczyniają się jedynie do błyskawicznego ich rozpowszechniania. W dodatku na skalę globalną - trend z "nadziewaniem słodyczy" przyszedł do Polski z anglojęzycznej części aplikacji. Z jednej strony warto, żeby rządy wymusiły na aplikacjach realną weryfikację wieku użytkowników. Z drugiej strony, tak, jak przed powstaniem TikToka, za bezpieczeństwo młodych ludzi są odpowiedzialni dorośli, pod których opieką się znajdują.
Dorośli pozwalający dzieciom czy młodym nastolatkom na używanie TikToka często robią to bezwarunkowo. A przecież powinni mieć świadomość, jak działa aplikacja, z kim dziecko się za jej pomocą komunikuje i jakie treści ogląda. Albo mając hasła do konta pociechy, albo obserwując jej poczynania z własnego profilu. Jak długo? Dopóki nie będziemy gotowi puścić młodego człowieka z rówieśnikami na wycieczkę z noclegiem do innego miasta, bez opieki dorosłego, tak długo nie powinien samodzielnie "dryfować" po niespokojnych wodach mediów społecznościowych.
Popularne
- Jarmarki bożonarodzeniowe 2024. Kiedy się zaczynają w Polsce?
- Kalendarz adwentowy z majtkami Victoria's Secret. Cena szokuje
- Julia Żugaj spanikowała? Oddała na siebie aż pięć głosów
- Niezręczna scena na imprezie u Wersow. Obawiali się zapytać
- Warszawskie zapalenie opon mózgowych. Tę "chorobę" zrozumieją nieliczni
- To spędzało sen z oczu maturzystów. Rozszerzenie na 30 proc.?
- Oki i bambi są razem? Detektywi z TikToka węszą
- MrBeast na szczycie świata. Zrobił to jako ósma osoba w historii
- Była najsłynniejszą wiewiórką świata. Spotkał ją straszny los