Nastolatek wybrał się na festiwal muzyczny. Rodzina poszukuje go od tygodnia

Festiwale muzyczne na całym świecie przyciągają dziesiątki tysięcy zainteresowanych. Coachella, Burning Man czy Tomorrowland łączą fanów muzyki z całego globu. Tego typu wydarzenia wiążą się nie tylko z radością i gigantycznymi rachunkami, ale także z potencjalnym niebezpieczeństwem. Tabletki gwałtu dorzucane do napojów, kradzieże, nadużycia seksualne, pobicia, aż w końcu - zaginięcia czy śmierć. Wie o tym aż za dobrze rodzina 19-letniego Brytyjczyka, który zaginął po festiwalu NRG.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

19-letni Jay Slater z Oswaldtwistle w hrabstwie Lancashire w Anglii poleciał na Wyspy Kanaryjskie z przyjaciółmi. Grupa znajomych chciała wziąć udział w festiwalu NRG, który odbył się w terminie od 14 do 16 czerwca 2024 r. na Teneryfie. Wyjazd na hiszpańskie wyspy miał być pierwszym, na który Jay poleciał sam, bez rodziców. Po festiwalu chłopak postanowił wybrać się do nowo poznanych znajomych na północno-zachodniej części wyspy.

Nastolatek zaginął w poniedziałek 17 czerwca. Ostatnią osobą, która rozmawiała ze Slaterem, była jego przyjaciółka Lucy Law, do której zadzwonił około ósmej rano. Chłopak powiedział, że uciekł mu autobus, więc zamierza wrócić do swoich przyjaciół pieszo. Prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, że wędrówka zajęłaby mu 11 godzin. Jay dodał też, że kaktus zranił go w nogę, a także, że zaraz rozładuje mu się telefon. Lucy Law zdążyła poprosić przyjaciela o to, żeby wrócił do nowo poznanych znajomych. Potem kontakt się urwał.

Dzień po zaginięciu chłopaka na Teneryfę przylecieli jego rodzice oraz brat. Rodzina chce wesprzeć hiszpańską policję w poszukiwaniach. Obecnie mundurowi skupiają się na terenie parku krajobrazowego Teno. To w tym miejscu po raz ostatni logował się telefon zaginionego. Ta część Teneryfy jest wyjątkowo sucha, nie występują na niej rzeki czy jeziora, co mogłoby wpłynąć na odwodnienie Jaya, który w rozmowie telefonicznej z Lucy Law powiedział, że jest spragniony. Brytyjskie służby mundurowe z Lancashire zaoferowały Guardii Civil wsparcie, jednak hiszpański rząd odrzucił ofertę, dodając, że ma odpowiednie narzędzia.

Od zaginięcia Jaya Slatera minął tydzień. Mimo szerokich poszukiwań chłopak dalej uznawany jest za zaginionego, co uderza w psychikę jego rodziny. W rozmowie z "The Guardian" matka chłopaka Debbie Duncan powiedziała: - Nie radzimy sobie. Ja wcale nie radzę sobie dobrze. Nie spałam, jestem wyczerpana. To było okropne. Nie mogę się poddać, po prostu nie mogę.

Lucy Law postanowiła działać. Dziewczyna założyła zbiórkę na GoFundMe, w której napisała: " Jay wyszedł o 8 rano (od nowo poznanych znajomych - przyp. red.) i szedł przez pół godziny, zanim desperacko zadzwonił do mnie, gdy jego telefon osiągnął 1 proc. To było 3 dni temu i od tego czasu nikt go nie widział ani nie słyszał. Jego ostatnia lokalizacja była na nieutwardzonej drodze, 10 godzin marszu od hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Warunki pogodowe są straszne dla kogoś w szortach i koszulce, zarówno w dzień, jak i w nocy. Nie ma wody, kiedy jest ciepło w ciągu dnia, i nie ma kurtki/odpowiedniego ubrania, kiedy jest zimno w nocy. Na zewnątrz był 1 stopień i bardzo wietrznie. Wszyscy jesteśmy bardzo zaniepokojeni i chcemy tylko, żeby wrócił do domu".

Do zaginięcia Jaya Slatera odniósł się także festiwal NRG, na którym bawił się chłopak. W oświadczeniu napisano: "Jak zapewne wiecie, wśród uczestników był 19-letni Jay Slater, którego zaginięcie zgłoszono w poniedziałek na północy wyspy po opuszczeniu wydarzenia. Jesteśmy wdzięczni wielu tysiącom osób, które od tego czasu zaangażowały się w apele o informacje za pośrednictwem naszego i wielu innych kanałów oraz udostępniły je. Pomimo szerokiego zasięgu i ciężkiej pracy lokalnych władz i wolontariuszy zaangażowanych w poszukiwania, w momencie zamieszczenia przybyli na Teneryfę w tak trudnych okolicznościach, i inspiruje nas ich odporność i determinacja. Podobnie jak oni i Ty, nadal mamy nadzieję na bezpieczny powrót Jaya. Z władzami na Teneryfie można się skontaktować w celu uzyskania wszelkich informacji pod lokalnymi numerami 062 lub 112".

Źródło: "The Guardian"