Wyjechali łapać fale. Już nigdy nie wrócą do domów
Australijscy bracia oraz ich amerykański znajomy odwiedzili Meksyk, aby złapać morskie fale. Surferzy nigdy nie wrócą do swoich rodzin. Zostali zamordowani. W sprawie zbrodni trwa śledztwo lokalnej policji.
Surferzy z całego świata licytują się w kwestii najlepszych miejsc do łapania fal. Jedni wskazują na Zatokę Pucką, drudzy sugerują odległą Australię bądź Kalifornię. Zaawansowani surferzy regularnie odwiedzają Hawaje. Niektórzy decydują się także na wizytę w Meksyku. Wybór kraju tequili i pysznej kuchni sprawił, że trójka sportowców nie wróci nigdy do domów.
Podobne
- Policja zatrzymała mordercę. Pomógł im Facebook
- Prezydent Francji zapowiedział kąpiel w Sekwanie. Paryżanie wzywają do grupowego sr*nia do rzeki
- Jedziesz do Krakowa? Pilnuj torebki. Kieszonkowcy czekają
- Zamordował całą rodzinę. Nastolatek nie oszczędził nikogo
- Koniec z sikaniem do morza. Wysokie kary czekają
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michu M4K: Zaczynam batalie sądową. "Utopiłem miliony, grożono mi"
Trzej mężczyźni zostali zamordowani w Meksyku
27 kwietnia 2024 r. trzej surferzy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Australijscy bracia Jake i Callum Robinson, mający 30 i 33 lata, oraz ich 30-letni amerykański przyjaciel Jack Carter Rhoad nie wrócili z wycieczki na plażę. Ich ciała znaleziono 3 maja 2024 r. w miasteczku Santo Tomás. Napastnicy umieścili zwłoki w studni o głębokości 4 m. Samochód należący do surferów znaleziono 6 km od miejsca odkrycia ich ciał.
Policjanci uważają, że mężczyźni zginęli, ponieważ starali się powstrzymać złodziei ich samochodu. Maria Andrade, prokurator stanu Baja California stwierdziła, że napastnicy chcieli ukraść opony pick-upu, a gdy surferzy stanęli w obronie pojazdu, zostali zastrzeleni. W pobliżu miejsca napaści znaleziono porzucone namioty, spalonego białego pick-upa oraz telefony zamordowanych mężczyzn.
Meksykańska policja zatrzymała trzech podejrzanych
Funkcjonariusze badający sprawę zatrzymali dwóch mężczyzn oraz kobietę w związku ze sprawą. Zarzuca się im "bezpośrednie lub pośrednie zaangażowanie w atak". Rodzice braci, Deborah i Martin Robinson, powiedzieli w rozmowie z BBC: - Callum i Jake to piękni ludzie. Kochamy ich tak bardzo, i to niszczy nasze serce.
Bliscy zamordowanych założyli zbiórkę internetową, która ma na celu pokrycie kosztów związanych ze sprawą zabójstwa. W opisie napisano: "W związku z bolesną stratą Calluma Robinsona i Jake'a Robinsona, nasze serca pękają z bólu dla ich rodzin, przyjaciół i społeczności. Ich obecność przyniosła niezmierne radości, miłość i życzliwość tym, którzy ich otaczali, pozostawiając ślad w naszym życiu".
Twórcy dodają: "Ku czci ich pamięci i wsparciu dla ich rodzin, stworzyliśmy tę stronę GoFundMe, aby stanąć w obronie Martina i Debrę Robinsonów w tym niezwykle trudnym czasie. Twoja hojność pomoże w zapewnieniu podstawowych potrzeb, takich jak mieszkanie, jedzenie, transport i inne. Żadna darowizna nie jest zbyt mała, a każdy wkład jest głęboko doceniany. Jeśli nie możesz przekazać darowizny, proszę rozważ udostępnienie tej strony swojej społeczności. Razem możemy kontynuować otaczanie tej rodziny miłością i wsparciem, których potrzebują, by przetrwać ten trudny czas. Dziękujemy za twoją życzliwość, współczucie i solidarność w tym czasie głębokiej straty".
Źródło: "BBC"
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- Katy Perry poleci w kosmos. Kiedy wróci na Ziemię?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Stuu pozwał wiceministra sprawiedliwości. "Rzekomo dopuściłem się pomówienia"
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Bambi nie potrafi śpiewać? Burza pod klipem z koncertu