Miasta zombie zalewają USA. Narkotyk powoduje spustoszenie

Fentanyl, lek stosowany w przypadkach silnego bólu, stał się powodem czwartej fali epidemii opioidowej. Praktycznie każdy stan USA, od Alaski do Hawajów, został dotknięty przez epidemię narkotykową.

W 2010 r. mniej niż 40 tys. osób zmarło na przedawkowanie narkotyków w całym kraju, a mniej niż 10 proc. tych zgonów było związane z fentanylem. Wówczas do zgonów doprowadzała głównie heroina oraz opioidy przepisywane na receptę. W 2020 r. narkotyki doprowadziły do śmierci 100 tys. osób. Spośród tych zgonów, ponad 66 proc. było związane z fentanylem, syntetycznym opioidem 50 razy potężniejszym niż heroina.

Pierwszy raz wzrost zgonów spowodowanych fentanylem zauważono w 2015 r. "W 2018 r. około 80% zgonów związanych z fentanylem miało miejsce na wschód od rzeki Missisipi" - powiedziała BBC Chelsea Shover, profesor pomocnicza na Wydziale Medycyny UCLA.

Zmiany postępują z roku na rok. W 2019 r. "fentanyl stał się częścią dostawy narkotyków na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, i nagle ta populacja, która dotąd była od niego izolowana, była wystawiona na jego działanie, a wskaźniki zgonów zaczynał rosnąć" - dodała prof. Shover.

Naukowcy badający zjawisko czwartej fali epidemii opioidowej biją na alarm w związku z kolejnym narkotykowym trendem: mieszaniem fentanylu ze środkami pobudzającymi, takimi jak kokaina lub metamfetamina. Trend ten pojawia się na terenie całych Stanów Zjednoczonych, jednak różni się stosowanymi środkami ze względu na wzorce zażywania narkotyków.

Mieszanie wielu narkotyków budzi niepokój wśród terapeutów oraz ośrodków leczenia uzależnień. Zwykle miejsca takie zajmują się się uzależnieniem od jednego narkotyku. Tworzenie mieszanek zwiększa ryzyko śmierci oraz utrudnia wsparcie osoby zażywającej.