Marzyła o weselu, przeżyła dramat. "Planowałam to przez trzy lata"

Oprócz radości ze ślubu chyba każda para młoda jest targana również całą masą negatywnych emocji. Zdenerwowanie, stres, obawa przed tym, co może pójść nie tak. Ktoś powie: zupełnie niepotrzebnie, przecież wesele jest dla nich. Ktoś inny z kolei stwierdzi, że uczuć nie da się kontrolować. Oboje będą mieć rację.

Wiele się słyszy historii o weselach, które z pięknej zabawy przerodziły się w prawdziwy koszmar:

• dzieci przerywające pierwszy taniec,
• rodzina, która nie respektuje prośby o niespożywanie alkoholu,
• awanturujący się znajomi,
• goście bojkotujący wegetariański czy wegański poczęstunek.

To tylko wierzchołek góry lodowej, bo spraw, które mogą zepsuć imprezę, jest całe mnóstwo. Jedna z internautek postanowiła podzielić się własną historią, którą przynajmniej dziś wspomina z uśmiechem.

Pewna internautka postanowiła życzyć wszystkim swoim obserwującym na portalu X miłego dnia. Jednocześnie podzieliła się z nimi opowieścią o swoim weselu. Jak podkreśliła, planowała je przez trzy lata. Niestety, jej wyobrażenia znacząco odbiegły od tego, jak impreza przebiegła w rzeczywistości.

"Jeśli masz do d*py dzień, to pamiętaj, że ja na swoim weselu (które planowałam przez 3 lata, wylewając krew pot i łzy) złapałam wirusa" - zaczęła opowieść, która miała naprawdę przykry i zaskakujący finał.

Internautka nie omieszkała opowiedzieć o szczegółach swojego zatrucia. Nie oszczędziła żadnych szczegółów.

"Całe wesele sr*łam i rzygałam i pod koniec wesela zesr*łam się i zrzygałam jednocześnie. Tak obsrałam swoją suknię ślubną za pięć koła. miłego dnia xd" - dobitnie napisała na X, czym wzbudziła wesołość odbiorców. Jej wpis został wyświetlony ponad 255 tysięcy razy.

Sprawdź też: Tego nie pokazali w telewizji. Mucha zdradziła, czy ma kredyty

Komentatorzy hype'ują dziewczynę: "ty to musisz być niezniszczalna" - piszą, z drugiej strony wyrażając obawę przed podobnym losem: "nowy lęk odblokowany".

Pechowa panna młoda podkreśliła również, że inni goście bawili się świetnie, a ona sama obecnie już tylko śmieje się z tej sytuacji, choć oczywiście wcześniej do śmiechu jej nie było.