Korwin zgadza się z przeciwnikami Konfederacji. Nie należy go ukrywać

Wyniki sondażowe podane w late poll przez Ipsos wskazują, że Konfederacja uzyskała 6,4 proc. głosów. Jeśli dane znajdą potwierdzenie w oficjalnych rezultatach, będzie to oznaczało, że Sejmie kolejnej kadencji znajdzie się tylko 12 posłów tej partii. Prawdopodobnie mandat straci Janusz Korwin-Mikke.

Podczas wieczoru wyborczego Konfederacji Korwin-Mikke skomentował wstępne wyniki. Powiedział portalowi interia.pl: "Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki".

Wśród komentatorów w mediach społecznościowych trudno o zagorzalszych zwolenników "niechowania" Korwina-Mikke, niż przeciwnicy skrajnie prawicowej Konfederacji. Prześcigają się w gratulowaniu politykowi i zachęcaniu go do odważnego głoszenia swoich poglądów.

81-letni polityk skwapliwie powrócił do komentowania w mediach społecznościowych już dzień po wyborach. Wypunktował na X własną formację za liczne błędy, które jego zdaniem popełniła w kampanii. O dziwo, nie znalazły się wśród nich jego własne wypowiedzi m.in. na temat współżycia z 12-letnimi dziewczynkami.

Przypomnijmy, że Korwin otwartym tekstem powiedział, że strategią jego formacji jest pisanie programu tak, "żeby dostać głosy idiotów". W komentarzu na X 16 października do słabego wyniku wyborczego stwierdził, że "Konfederacja nie wykorzystała podstawowych atutów". Według polityka zabrakło: przypominania o COVID-19 oraz o tym, że obywatele i obywatelki Ukrainy są "naszymi naturalnymi wrogami".

Korwin uważa również, że Konfederacja dała sobie odebrać przez PiS antyunijność i niepotrzebnie zrezygnowała z podkreślania postulatu przywrócenia kary śmierci, a także ze swoich najbardziej "rewolucyjnych" postulatów gospodarczych, takich jak likwidacja ZUS i podatku dochodowego.

Kandydat Lewicy Łukasz Szantula posunął się nawet do postulowania o odejście Korwina z tłamszącej go Konfederacji i założenie wspólnie z Braunem nowej partii. Czy w ten sposób Konfederacja nie osiągnęłaby progu wyborczego? Możemy tylko spekulować.