"Klub Offline". Zupełnie świeckie spotkanie w kościele
The Offline Club to spotkania dla osób, które chcą uciec od smartfonów i bycia permanentnie online. Spotkanie w budunku kościoła w Holandii wzbudziło kontrowersje wśród religijnych osób.
The Offline Club, którego współzałożycielem jest Ilya Kneppelhout z Amsterdamu, to pionierskie przedsięwzięcie, które zapewnia schronienie przed wszechobecnym cyfrowym światem. Stowarzyszenie oferuje wyjątkowe wydarzenia, w czasie których ludzie mogą odłączyć się od technologii, aby rozwijać prawdziwe interakcje twarzą w twarz.
Podobne
- YouTube wprowadził dubbing. Czy skorzystają na nim polscy twórcy?
- Władze w trosce o dzieci. Nowe prawo uderza w media społecznościowe
- "Oi oi oi baka". Kontrowersyjny trend już w szkołach w Polsce
- Katolicy oburzeni. Reklama chipsów uderza w Kościół?
- Ukrzyżował byłą partnerkę. Makabryczna zbrodnia w Rosji
Spędzili czas bez telefonów w budynku kościoła
27 maja w Amsterdamie 250 osób porzuciło smartfony i pozostałą elektronikę, żeby spędzić wspólnie czas w zabytkowym budynku kościoła. Na profilu The Offline Club na Instagramie można przeczytać: "Ludzie czytali i dyskutowali o książkach, stworzyli wspólne dzieło sztuki, słuchali fortepianu i opery na żywo. Prawdziwe rozmowy i brak cyfrowych rozpraszaczy".
Wideo z wydarzenia pokazuje osoby skupione na książkach, malowaniu czy innych ludziach. Towarzyszy im akompaniament pianina w zabytkowym wnętrzu. Pod postem nie zabrakło osób niezadowolonych z faktu, że ludzie w ten sposób spędzają czas w kościele. Pisały: "W kościele? Kościół jest dla Boga... i modlitwy". W zsekularyzowanej Holandii budynki kościołów często wykorzystywane są do celów publicznych. Jedna z najpopularniejszych w Amsterdamie sal koncertowych (muzyki komercyjnej, nie klasycznej) "Paradiso", również mieści się w dawnym budynku kościoła.
The Offline Club oferuje wytchnienie od cyfrowej rzeczywistości
The Offline Club narodził się z osobistego wyzwania, przed którym stanęli Ilya Kneppelhout i jego współzałożyciele, Valentijn Klok i Jordy van Bennekom. Zmagali się z nasyceniem cyfrowym i czuli, że ciągłe zakłócenia cyfrowe kradną ich czas i niszczą relacje. Kneppelhout stwierdził: "Nasze telefony zabierały nam zbyt wiele cennego czasu i tak naprawdę nie łączyliśmy się już z ludźmi". Ta świadomość zrodziła pomysł na The Offline Club, ucieczkę od cyfrowego świata, która sprzyja prawdziwym interakcjom międzyludzkim i uważności poprzez bezpośrednie spotkania w kawiarniach i innych miejscach w całej Holandii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DARIUSS ROSE: BYCIE INFLUENCEREM NIE JEST ŁATWE
W wywiadzie dla forbes.com Kneppelhoult opowiedział o błyskawicznym rozwoju klubu: "Jak na ironię, dwie z naszych rolek [na Instagramie - przyp. red.] mają teraz ponad 15 mln. wyświetleń, co pokazuje, że świat krzyczy o więcej więzi i mniej czasu spędzanego przed ekranem". Podczas pierwszych dziesięciu wydarzeń ludzie zbierali się, aby grać w gry, czytać książki czy po prostu rozmawiać. Nawet studenci uczęszczają na spotkania, aby uczyć się bez pomocy laptopa i telefonu komórkowego.
W miarę jak klub przekształca się z lokalnej inicjatywy w globalny ruch, organizacja Kneppelhouta podkreśla potrzebę równowagi między cyfrowym zaangażowaniem, a trwałą wartością bezpośrednich interakcji międzyludzkich. Kneppelhout podsumował, "The Offline Club to sposób, aby ludzie mieli bardzo łatwy dostęp do tego połączenia ze sobą i innymi".
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- "Diabeł morski" straszył u wybrzeży Teneryfy. Ryba skończyła marnie
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- O co chodzi z "Montoya, por favor"? W sieci huczy o tej zdradzie
- Thermomiksiary popłynęły. Cała sala tańczyła do "Miłość rośnie wokół nas"