Izabela Łęcka była sugar baby? Wokulski wydał na nią miliony

Gdy w 1889 r. pierwsze wydanie "Lalki" ujrzało światło dzienne, nikt nie spodziewał się, że opowieść o właścicielu sklepu, szlachciance oraz perypetiach życia Warszawy na stałe przebije się do spisu najważniejszych lektur. Kochana i nienawidzona "Lalka" regularnie pojawia się na maturze. Uczniowie i nauczyciele snują teorię, że nawet, gdy na egzaminie dojrzałości nie ma "Lalki", to i tak jest. Teraz jednak internauci z X rzucili zupełnie nowe światło na klasykę polskiej literatury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Specjalista ds. marketingu i e-commerce Jacek Gadzinowski poddał analizie relację Izabeli Łęckiej ze Stanisławem Wokulskim. Z lektury "Lalki" dowiadujemy się, że majątek głównego bohatera był ogromny. Pozwalał mu na dostatnie życie i trwonienie pieniędzy w wątpliwy sposób. Rodzina Izabeli Łęckiej była natomiast pogrążona w kryzysie finansowym spowodowanym bankructwem arystokraty Tomasza Łęckiego.

Stanisław Wokulski był zakochany w Łęckiej bez pamięci. Handlarz dwoił się i troił, aby zyskać jej uznanie. Jego działania opierały się głównie na aspektach finansowych. Wokulski wykupił kamienicę Łęckich, aby pomóc im w kryzysie finansowym. Zakupił także srebrną zastawę i weksle arystokratów. To jednak nie koniec szastania pieniędzmi. Właściciel sklepu zakupił konia wyścigowego, na którego stawiała Izabela Łęcka.

Majątek Wokulskiego wynosił na początku "Lalki" ok. 450 tys. rubli, czyli ok. 30,150 mln zł. Dodając do siebie wszystkie wydatki handlarza związane z Izabelą Łęcką, okazuje się, że wydał on 107,5 tys. rubli, czyli 7 202 500 zł. Prezenty dla arystokratki wyniosły milionera ponad 25 proc. jego majątku. Być może zakupy byłyby usprawiedliwione, gdyby Łęcka odwzajemniła uczucie Wokulskiego. Kobieta korzystała z pieniędzy i względów handlarza, jednak w ostatecznym rozrachunku wybrała bliższą relację ze swoim kuzynem, pozostawiając Stanisława ze złamanym sercem i znacznie chudszym portfelem.