Dziwny świat polityki. Czym jest "dyplomacja pand"?
Polityka i dyplomacja rządzą się swoimi prawami. Wiele osób może jednak zaskoczyć fakt, że pandy odgrywają w nich znaczącą rolę.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy między Chinami a Zachodem iskrzy, czy stosunki dyplomatyczne są na dobrym poziomie, wystarczy sprawdzić jedną rzecz. Jeśli azjatycki gigant wypożycza innym państwom przesłodkie pandy, wszystko jest w porządku. Jeżeli jednak puchate misie znajdują się jedynie w Chinach, możesz być zaniepokojony. O co chodzi z "dyplomacją pand"?
Podobne
- Szafarowicz pochwalił się oceną z kolosa. Posypały się gratulacje
- PoPiS Szafarowicza. "Jarmark Cz(trz)askowskiego okazał się hitem"
- Dramat polityków PiS. Żeńskie końcówki odbierają im smak życia
- Oskar Szafarowicz boi się o przyszłość na UW? Zderzył się z rzeczywistością
- Przemysław Czarnek odpowiada hejterom. "Wy nie myślicie po polsku"
Czym jest "dyplomacja pand"?
W czwartek 9 listopada świat obiegła informacja, że trzy chińskie pandy wróciły do ojczystego kraju z pobytu w zoo w Waszyngtonie. Decyzja ta ma być pokłosiem napiętych relacji między Chinami a Zachodem.
Jak czytamy na rmf24.pl, przez wiele lat, celem ocieplenia relacji międzynarodowych, Chiny wypożyczały pandy wielkie zagranicznym ogrodom zoologicznym. Ten nowatorski sposób prowadzenia polityki zagranicznej powszechnie nazwano "dyplomacją pand".
Pomóż nam zmienić internet na lepsze. TUTAJ
- Szacuje się, że na utrzymanie pand przeznacza się około miliona dolarów, a wynajęcie to prawdopodobnie drugi milion rocznie - powiedział na antenie RMF ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Chin dr Michał Bogusz.
Dr Michał Bogusz zwrócił uwagę na fakt, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadomie. Ludzie zastanawiają się, w jaki sposób traktuje się wypożyczane pandy. Częściej zadaje się pytania dotyczące dobrostanu zwierząt i tego, czy pieniądze przeznaczane są na ich ochronę. To skutkuje jeszcze większym napięciem relacji między Chinami a Zachodem.
- Koszty utrzymania pand wzrosły, podobnie jak ich najem. Gdy te liczby wyszły na jaw, zaczęto zadawać pytania, czy aby na pewno te pieniądze przeznacza się na ochronę zwierząt, zwłaszcza, że Chiny nigdy nie ujawniły żadnych wiarygodnych rozliczeń. W dodatku nowe umowy najmu zastrzegają sobie prawo do zatajania tych kosztów. Ludzie na Zachodzie są coraz bardziej świadomi tego, że poza obrazkiem "pluszowego misia" kryje się brutalna polityka i próba wpływania na opinię publiczną - skomentował sprawę dr Michał Bogusz.
Źródło: rmf24.pl
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart