Drillowcy sieją postrach na dzielni. Kim tak właściwe są?

Coraz częściej w internecie przewija się temat drillowców. Najczęściej kojarzeni są z grupami rozpieszczonych dzieci i młodzieży, którzy lansują się drogimi ubraniami. Prawdziwi drillowcy słuchają również określonej muzyki - drillu. Subkultura nie wszędzie działa identycznie. Poznaj tajniki drillowego społeczeństwa.

Drillowcy to subkultura młodych ludzi, głównie mieszkańców miejskich obszarów, którzy identyfikują się z muzyką drill oraz związanym z nią stylem życia i ubioru. Muzyka drill powstała w południowej części Chicago na początku 2010 r., a następnie rozprzestrzeniła się na inne miasta, szczególnie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Gatunek charakteryzuje się agresywnymi tekstami, szybkimi bitami i mrocznym brzmieniem, które odzwierciedla surowe realia życia na ulicy.

Zagraniczni drillowcy często kojarzeni się z przemocą, kryminalnymi działaniami oraz przynależnością do określonej dzielnicy lub gangów. Ich styl ubioru często odzwierciedla tę estetykę - noszą ciemne ubrania, często z kapturami, maski, czapki z daszkiem, a także dużo biżuterii. Charakteryzują ich również tatuaże, które często stanowią rodzaj symboliki przynależności do danej grupy czy ideologii.

Podkreślenie przynależności do swojego środowiska, obrona przed wrogami czy zasadami ulicy są często centralnymi motywami w kulturze zagranicznych drillowców. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszyscy słuchacze muzyki drill czy identyfikujący się z tą subkulturą są zaangażowani w przestępczość. Dla wielu z nich drill stanowi sposób na wyrażenie frustracji, opowieść o trudnych realiach życia oraz formę sztuki, która odzwierciedla ich doświadczenia i perspektywy.

Polscy drillowcy to w zdecydowanej większości dzieci i młodzież, dlatego zamiast rozbojów w głowach mają głównie streetwear. Większość z nich zakłada ubrania jedynie luksusowych i drogich firm. To, co łączy drillowców z Polski z tymi zagranicznymi, to słuchanie drillu. W naszej kulturze odbierani są jako młode niegroźne osoby pochodzące z bogatych rodzin, które chwalą się pieniędzmi rodziców. Istnieją jednak wyjątki. Przykładem może być ostatnia sytuacja w galerii Posnania. Wtedy zorganizowane gangi nastolatków naprawdę przestraszyły mieszkańców tamtejszych obszarów.

Jakiś czas temu w internecie trenowały sondy przeprowadzane z warszawskimi drillowcami. Wtedy "bananowe dzieci" odpowiadały na pytanie, ile kosztował ich outfit. Nierzadko ceny ubrań były wręcz kosmiczne. Koszulki o wartości miesięcznej wypłaty przeciętnego Polaka czy buty kosztujące ponad 10 tys. zł to norma. Najczęściej wymieniane były marki takie jak: Gucci, Rolex, Nike, Versace czy Louis Vuitton.

Aby zdobyć streatwearowe perełki, trzeba na nie polować na stronach internetowych lub czekać przed drzwiami sklepu. Nierzadko zdarza się, że młodzież spędza w kolejce po nowe ubrania kilkanaście godzin. Pewien chłopak rozpoczął kolejkowanie po nowe buty Kobego Bryanta o godz. 21 w przeddzień dropu. Sytuacja miała miejsce 10 lutego w jednym z warszawskich sklepów.

Aby być prawdziwym drillowcem, należy słuchać również odpowiedniej muzyki. Młodzież typując swoich muzycznych ulubieńców, najczęściej wymienia: Pop Smoke, Russ Millions, Central Cee czy G Herbo. Polscy artyści również próbują swoich sił w drillu. Faworyci nastolatków to: Malik Montana, Żabson, Young Multi czy Kaz Bałagane.